„LOL: Kto się śmieje ostatni” właśnie wrócił. I chyba wiem, dlaczego jest tak dobry - opinia
Ten komediowy format Amazon Prime Video już na dobre zagościł już w Polsce. „LOL: Kto się śmieje ostatni” doczekał się właśnie 3. sezonu i to, co działo się w tym programie przejdzie do historii.
Zasady są bardzo proste. Prime Video zaprasza gwiazdy: aktorów, celebrytów, komików, gwiazdy internetowe, zamyka ich w jednym pomieszczeniu i zabrania im się śmiać. Przez 6 godzin uczestnicy muszą robić wszystko, aby się nie zaśmiać, ale jednocześnie starają się rozśmieszyć innych. Kto się zaśmieje, ten dostaje żółtą kartkę. Zaśmieje się po raz drugi – czerwoną i odpada z programu. Ostatnia osoba na placu boju wygrywa. Zwycięzca może przekazać sporą kwotę na wybraną przez siebie organizację charytatywną. Proste? Banalnie proste, ale szalenie zabawne.
„LOL: Kto się śmieje ostatni” – sezon 3 – opinia
Każdy kolejny sezon z grubsza wygląda tak samo. Wychodzi prowadzący, czyli fenomenalny Cezary Pazura, zbierają się goście i próbują się nawzajem rozśmieszyć. Różnica między kolejnymi edycjami polega na tym, że zmieniają się goście.
W tym sezonie do programu zaproszeni zostali: Izabela Kuna, Barbara Kurdej-Szata, Ignacy Liss, Michał Czernecki, Piotrek Szumowski, Igor Kwiatkowski, Aga Grzelak, Basia Cichocka-Mruk, Rafał Rutkowski i Andrzej Seweryn.
Jest więc bardzo różnorodnie. Są aktorzy młodzi, aktorzy bardzo znani, gwiazdy komedii i osobowości internetowe. Każdy, kto już program oglądał, wie jak to leci. Uczestnicy kręcą się, zagadują, opowiadają żarty i próbują się rozśmieszać. Ich starania przerywane są występami albo innych uczestników, albo gwiazd zaproszonych do programu. Nie chcę psuć zabawy oglądającym i zdradzać, kto pojawi się w programie i co zaprezentuje (a kusi, bo widziałem już cały sezon). Powiem tylko, że w tym roku jest może trochę mniej różnorodnie, ale znacznie bardziej absurdalnie. Wyjątkowo dobre wrażenie zrobił na mnie stand-upper Piotr Szumowski i komik/aktor Rafał Rutkowski.
Co jednak ważne, występy są bardzo różnorodne i (w większości) szalenie zabawne.
3. sezon „LOL-a” bywa jednak nierówny. Choć oczywiste jest, że montażysta musiał wybrać jego zdaniem najlepsze momenty, ale widać, że w tym roku początek jest trochę niemrawy. Zaczyna się od nierównych występów, pierwszych, trochę partyzanckich prób rozbawienia koleżanek i kolegów, ale dopiero gdzieś w okolicach 3. odcinka zaczyna się prawdziwa jazda.
Jestem wielkim fanem tego programu i choć wiem, że nie każdy musi podzielać moje ciepłe uczucia to tego trochę absurdalnego, a trochę cringe’owego poczucia humoru, to chyba wiem, gdzie serce „LOL-a”. Bije ono bowiem nie tylko w gwiazdach i w fakcie, że możemy zobaczyć postacie z różnych porządków, jak wspólnie dowcipkują i próbują się rozbawić na wszystkie możliwe sposoby. Bije ono nie tylko dlatego, że można trochę lepiej poznać uczestników i zobaczyć, na ile są zabawni i po prostu błyskotliwi. W mojej opinii najważniejszym elementem tego programu jest to, że śmiech jest tu… wspólny. Śmiejemy się razem (i bawi nas to, że oni, uczestnicy nie mogą). Nie śmiejemy się natomiast z kogoś, nie ma tu głupawej ironii, złośliwego sarkazmu czy wulgarności (z jednym drobnym wyjątkiem – zobaczycie ostatni odcinek, to zrozumiecie). To humor łączący, a nie dzielący. Mimo rywalizacji, ten program pełen jest ciepłych uczuć i samych pozytywnych emocji. I ja takich programów chce po prostu więcej.
Więcej o Prime Video poczytasz na Spider's Web:
- Prime Video: ceny i pakiety. Ile kosztuje w 2025 roku?
- Prime Video: nowości na 2025 rok. Te filmy i seriale będziemy oglądać
- To najcieplejszy film o końcu świata, jaki widziałem. Genialna propozycja Prime Video
- Użytkownicy Prime Video, czemu sobie to robicie? Przez was ten okropny dreszczowiec jest hitem
- Ten film pobił rekord Prime Video. Nigdy bym nie wymyślił, że będzie tak popularny