To najcieplejszy film o końcu świata, jaki widziałem. Genialna propozycja Prime Video
Są takie filmy, które potrafią ograć nawet najbanalniejszy koncept w taki sposób, że po prostu nie da się tego nie docenić. „To już koniec” („How it ends”) w reżyserii Zoe Lister-Jones (będącej przy okazji scenarzystką, producentką i odtwórczynią głównej roli) oraz Daryla Weina to komediodramat bazujący na pozornie niewyszukanym założeniu - twórcom udało się oprzeć na nim prostą, ale i głęboko emocjonalną, ciepłą historię. I sprawić, że z przyjemnością odpuścimy im kilka narracyjnych potknięć.
Główna bohaterka „To już koniec”, Liza, nie ma zbyt wygórowanych oczekiwań względem ostatniego dnia swojego życia. Najchętniej po prostu upaliłaby się na potęgę, obżarła i wylegiwała na swoim łóżku, mając gdzieś całą resztę świata. Okazuje się jednak, że braki w zapasach uniemożliwiają jej zrealizowanie tego planu, w związku z czym jest zmuszona wyjść z domu. Wreszcie stwierdza, że bardziej satysfakcjonującym sposobem na spędzenie przedednia apokalipsy będzie impreza - ale i ten pomysł nie jest tak prosty do zrealizowania, jak początkowo się wydawało.
Bohaterka włóczy się ulicami Los Angeles, zagubiona i niepewna, zmuszona do konfrontacji ze swoimi lękami i niezrealizowanymi marzeniami. Na swej drodze spotyka dawnych przyjaciół, byłych kochanków i członków rodziny, a kolejne interakcje nieraz prowadzą do zaskakujących refleksji.
Kluczowy jest fakt, że Liza nie odbywa swej podróży całkiem sama. To znaczy: teoretycznie tak, a w praktyce nie do końca. Kobiecie towarzyszy bowiem metafizyczna, młodsza wersja jej samej (w tej roli fantastyczna Cailee Spaeny), poniekąd pełniąca rolę duchowego przewodnika, który pomaga zmierzyć się z przeszłością. Co więcej, naszemu duetowi zdarza się też spotkać Młodsze Wersje innych napotkanych postaci. Dotychczas niedostrzegane, teraz - dzień przed zagładą - stają się widoczne dla innych.
Amazon Prime Video: co obejrzeć? Polecamy film To już koniec
„To już koniec” to film niekoniecznie spójny, niekoniecznie w pełni udany na płaszczyźnie ścieżki przewodniej, ale bez wątpienia wspaniały jako konglomerat momentów. Czasem skromne i ciche, czasem niewymuszenie zabawne, czasem głęboko emocjonalne chwile stanowią o jego wyjątkowości. Tu nie liczy się cel, a przystanki po drodze: wszyscy w tej opowieści zaakceptowali, że wkrótce umrą i chcą zmierzyć się z tym końcem bez zbędnych niepokojów.
Generuje to, rzecz jasna, ekscentryczną atmosferę dziwaczności, jednak koniec końców zarówno ulotny śmiech, jak i ulotna melancholia okazują się kolejnymi etapami oczyszczenia (jak podczas jednej z bardziej uspokajających scen, gdy bohaterka spotyka na swej drodze grającą na gitarze Sharon Van Etten). To nietypowe, niemal radosne spojrzenie na koniec świata, jakiego jeszcze nie było - czarujące, ale i odpowiednio wrażliwe, nieoczekiwanie niosące ze sobą promyk nadziei. Chyba najładniejsza wizja ostatnich godzin przed zagładą, jaką widziałem na ekranie.
Katharsis, jakie oferuje obserwowanie naszej absurdalnej rzeczywistości w formie żartu (dość mrocznego, ale jednak), okazuje się uniwersalne (film kręcono w trakcie pandemii, do której wyraźnie nawiązuje). Największym jego sukcesem jest jednak wierność prostocie: w nieskomplikowanej opowieści o tym, jak bohaterka i jej młodsze ja radzą sobie z całym tym napięciem w kontekście poszukiwania równowagi i akceptacji samej siebie.
Tak, nie trzeba być geniuszem, by domyślić się, że samoakceptacja to jeden z głównych motywów obrazu - nie jest to jednak introspekcja tak oczywista, jak można się było obawiać. Dzięki tej kameralnej, intymnej wręcz formie, różnorodnym interakcjom i emocjonalnej wiarygodności, nie sposób oskarżyć twórców o banał czy truizm. „To już koniec” jest filmem ciepłym i bardzo, bardzo szczerym - pozwolę sobie przewidzieć, że zdecydowana większość widzów poczuje się po tym seansie troszkę lepiej. Polecam sprawdzić.
- Rok produkcji: 2021
- Czas trwania: 1 godz. 22 min
- Reżyser: Daryl Wein, Zoe Lister-Jones
- Aktorzy: Zoe Lister-Jones, Cailee Spaeny
- Nasza ocena: 7/10
- Ocena IMDB: 5,4/10
Czytaj więcej:
- Prime Video: co obejrzeć w święta? TOP doskonałych nowości, przy których można odpocząć
- "Gąskę" da się lubić tylko pod jednym warunkiem. Oceniamy serial od twórców "1670"
- Użytkownicy Amazona pokochali ten brutalny horror. Niespodziewanie stał się hitem Prime Video
- Widzowie uważają, że nowy hit Amazona jest koszmarny. Ale! Nie mogą się od niego oderwać
- Jesienna chandra, listopadowe doły? Nowiutki film na Prime Video sprawi, że poczujecie się wspaniale