Kamerzysta vel Kamuś, czyli ojciec sukcesu Kruszwila, siedzi w areszcie. Jego dawny podopieczny poczuł więc, że to wspaniały moment na powrót do dawnych, "prestiżowych" treści. Nowy kanał sili się jak może na robienie dymów, ale ta formuła już się wyczerpała. Świadczy o tym wręcz śmieszna liczba wyświetleń.
Lord Kruszwil był swego czasu ulubieńcem dzieci i postrachem rodziców, nauczycieli i mediów. Postać rozpieszczonego bachora z bogatego domu, który brał kąpiel z płatkami złota i wyśmiewał biedę, była swego czasu internetowym fenomenem. Nazywano go nawet "synem Testovirona", czyli nadtrolla, protoplastę szydzenia z "Polaków-cebulaków" i naszych przywar. To właśnie on odkrył, że nosacz sundyjski przypomina typowego Janusza.
Ludzie nie do końca rozumieli, że Lord Kruszwil =/= Marek Kruszel. Początkowo tak rzeczywiście (chyba) było, ale w pewnym momencie kreacja wymknęła się spod kontroli i zatarła się granica między grą aktorską a prawdziwą osobą. Marek stał się Kruszwilem. Przy wielomilionowych wyświetlaniach i bycia bożyszczem nastolatek woda sodowa może faktycznie uderzyć do głowy.
Na koniec kanału Lorda Kruszwila nałożyło się wiele rzeczy. Jedną z nich był wjazd policji.
Początkiem końca był niesławny filmik na którym Kruszwil zachęcał 10-latka (podobno był starszy) do oceniania i łapania za pupy przypadkowych dziewczyn (okazało się, że były podstawione). Wyszło to żenująco i uczyło nieletnich widzów szkodliwych zachowań, ale miało też znamiona przestępstwa – molestowania dziecka. Dlatego właśnie do drzwi Kruszwila zadzwoniła policja i zabezpieczyła smartfony, kamery oraz karty pamięci.
Oprócz obaj panowie zaczęli prać publicznie brudy. I to nie byle jakie. Kruszwil oskarżył Kamerzystę m.in.o bicie byłej dziewczyny (influencerki Fagaty), spowodowanie śmierci psa, czy prowadzeniu auta po mefedronie. Kamuś nie pozostawał dłużny i wrzucił do sieci filmik, na którym widzimy ex-Lorda robiącego kreski z białego proszku na srebrnej tacy. Drogi obu pato-youtuberów rozeszły się już z półtora roku temu, ale każdy dalej próbował tworzyć kontrowersyjny content. Z różnym skutkiem.
Kamerzysta przebywa obecnie w areszcie, który nie dość, że został mu przedłużony, to jeszcze nie mógł wyjść na wolność za kaucją. Jest jednym z trojga youtuberów, którzy brali udział w skandalicznym "pranku". Znęcali się na niepełnosprawnym chłopaku. Za nami już pierwsza rozprawa, która odbywa się za zamkniętymi drzwiami. Jedna z oskarżonych twierdziła po wyjściu z sali sądowej, że "możemy mieć malutkie wygrane w ręku".
Kamerzysta siedzi w areszcie, a Kruszwil nagrywa dalej filmiki. Założył kanał Tylko Prestiż.
Kanał Kruszwila miał swego czasu ponad 2 miliony subskrybentów. Był jednak wielokrotnie zgłaszany, usuwano jego zawartość (np. "Jak poderwać KAŻDĄ dziewczynę mając 16 lat!" i "Jak pić Whisky…niczym lord, mając 16 lat!", a także "ZABRAŁEM GEJA DO KAWIARNI *Hit 2019* | LORD KRUSZWIL"), czy w całości zdejmowana z YouTube za łamanie regulaminu, a potem i tak tworzono jego klony. Kruszwil dalej nic sobie nie robił z głosów krytyki i apeli. Teraz założył nowy, ale bardzo podobny kanał: Tylko Prestiż.
Wracamy po prawie rocznej przerwie na YouTube w zupełnie nowej odsłonie oraz z nowym kontentem, którego nie znajdziesz u nikogo innego. Filmy innych twórców na YouTube stały się w tych czasach monotonne i nudne, dlatego przede wszystkim postawiliśmy na dynamikę i w tym jednym filmie odwiedziliśmy dziesiątki miejsc i przejechaliśmy setki kilometrów. Ponad 70 godzin materiału skróciliśmy do 10 minut. Mamy nadzieję, że zasubskrybujesz nasz kanał i zostaniesz z nami na dłużej, ponieważ to dopiero początek!
- czytamy w opisie.
Kanał został założony 1 września i ma na razie zaledwie 6 filmików i 30 tysięcy subów. To tak naprawdę powtórka z rozrywki. Nawet są te same gagi. Kiedyś podpalał maskotki z Biedronki (co swoją drogą było wtedy dość zabawne, biorąc pod uwagę chory szał na Słodziaki i matki błagające w sieci o naklejki), teraz je wysadza petardami. Z grupką znajomych, w której jeden z nich to jego "stary" – 51-letni Megakot, który pojawiał się też w "Królowych życia". W najnowszym filmiku wybierali mu trumnę. Ubaw po pachy.
Jackassy to nie są. To nie stara formuła się wyczerpała, ale brak pazura sprawia, że nawet oddani widzowie będą ziewać.
Tak więc motyw pozostał bez zmian: szpanowanie drogimi ciuchami, szastanie pieniędzmi, wożenie się sportowymi brykami, stołowanie się w fancy knajpach, wizyta w Energylandii. I nieśmieszne pogadanki oraz pranki. No po prostu druga Ekipa. Tyle tylko, że w wersji, w której nie da się oglądać (tak, jest to możliwe). Za montaż filmików odpowiadał koleś, który przedawkował Yerbę – są chaotyczne, nerwowy ruch kamery przyprawia o mdłości, a sekundowe cięcia sprawiają, że chce się to już po kilku sekundach wyłączyć.
Widać też, że Kruszwil poszedł po rozum do głowy i nie przegina pały: jedyne mało chwalebne zachowania to olewanie sprzedawców i ochroniarzy zabraniających nagrywania filmów, ale no nie przesadzajmy też z byciem świętoszkami. Wszystko jest jednak na granicy przyzwoitości i... regulaminów YouTube. Zaznaczę tylko, że nie obejrzałem całej filmografii od dechy do dechy, bo nie dałem rady.
Tymczasem to jazda po bandzie w nieetycznym, ale charakterystycznym stylu, dała mu tak niesamowitą popularność. Bez niej to marna podróbka "Jackassów", która nie ma krztyny kreatywności. Kilkudziesięciotysięczne wyświetlenia mówią same za siebie. Jeżeli jednak Kruszwil wpadnie na pomysł dokręcenia śruby, historia z banami znów się powtórzy.
* zdjęcie główne: Tylko Prestiż / YouTube