REKLAMA

Przesuń się Wednesday! Czas na nową królową baletów. Lalka z "M3GAN" to hit

Taniec z "Wednesday" już opanowany? Nie dajcie nogom odpocząć. W sieci jest już nowa królowa baletów, na punkcie której oszaleli użytkownicy mediów społecznościowych. Tym razem mówimy o morderczej lalce z nowego horroru. "M3GAN" skradnie wasze serca i to nie tylko swoją (dziwaczną, bo dziwaczną) choreografią.

m3gan taniec viral horror premiera
REKLAMA

Królowa baletów może być tylko jedna? A gdzie tam. Media społecznościowe swego czasu pękały w szwach od prób powtórzenia tańca Wednesday. Imitowaliście go wy, imitowali go wasi znajomi, nieznajomi, a nawet Doda na sylwestrowej scenie. Im dalej jednak jesteśmy od premiery serialu Netfliksa, tym bardziej serca internautów podbijają ruchy lalki z nowego horroru. Twórcy "M3GAN" nie są bowiem w ciemię bici. Od początku wiedzieli, że viralowy marketing będzie na wagę złota. Zrobili więc wszystko, abyśmy oszaleli na punkcie ich filmu.

Och, zgaście tę czerwoną lampkę ostrzegawczą, która właśnie zapaliła wam się w głowach. Ja wiem. Viralowy marketing filmu nie kojarzy się najlepiej. Częściej niż rzadziej takie akcje promocyjne okazują się ciekawsze od samych produkcji. W sumie to jakość tych tytułów zazwyczaj jest tak niska, że zaraz po wyjściu z kina zapominamy, czemu właściwie daliśmy się na seans namówić. Przecież ta sztuczka w kawiarni przed premierą "Carrie" wcale taka fajna nie była, a i ten trailer z wystraszonymi widzami "Paranormal Activity" śmierdział oszustwem na kilometr.

REKLAMA

M3GAN - jak zrobić z horroru dobrego virala?

Chociaż viralowy marketing najprężniej rozwija się w dobie internetu, nie jest wcale zjawiskiem nowym. Okazuje się efektem ewolucji wykorzystywanych już od dekad strategii promocyjnych. Weźmy taką "Psychozę" z 1960 roku. Alfred Hitchock walcząc ze studiem, zorganizował kampanię zachęcającą widzów, aby nie spoilowali fabuły i ogłaszał, że po rozpoczęciu seansu nikt nie będzie wpuszczany na salę kinową. Genialne w swej prostocie. Takie działania skutecznie wzbudziły zainteresowanie publiczności.

M3GAN - trailer

Przełomowym w historii viralowego marketingu okazał się 1999 rok. Wtedy to bowiem twórcy "Blair Witch Project" w pełni wykorzystali możliwości promocji dawane przez internet. Przekonali cały świat, że ich film oparty jest na faktach. Powstała strona z policyjnymi raportami, wywiadami i pytaniami dotyczącymi rzekomo zaginionych bohaterów. Ba, na karcie produkcji na portalu IMDB aktorzy zostali oznaczeni jako "przypuszczalnie martwi". Piękne to było oszustwo. Branża rozrywkowa już zawsze mogłaby tak grać nam na nosie. Niestety, nie potrafiła.

Z kolejnych viralowych promocji horrorów do udanych można zaliczyć jeszcze akcje powiązane z "Projekt: Monster", czy filmów A24 ("Dziedzictwo. Hereditary", "Czarownica. Bajka ludowa z Nowej Anglii"). Tylko to wszystko są produkcje co najmniej dobre. Od razu więc wszystkich uspokoję. Właśnie obok nich można ustawić "M3GAN". Tak, tytuł ten wart jest całego szumu, który się wokół niego pojawił.

M3GAN - promocja dobra jak sam film

Tradycyjny marketing pewnie kosztowałby więcej niż sam film (budżet wynosił 12 mln dolarów) i nazwijcie mnie sceptykiem, ale produkcja nie zarobiłaby przy nim 45 mln dolarów w jeden weekend. Na szczęście po tym, jak taniec tytułowej lalki stał się viralem, twórcy postanowili pójść za ciosem. Wypuścili więc na ulice Nowego Jorku przebrane za M3GAN modelki, które straszyły pasażerów metra, czy ludzi zwiedzających dach Empire State Building. Pojawiły się one też w popularnych talk-showach, a nawet footballowe boisko. Oczywiście, nie wstydziły się przy tym zatańczyć.

M3GAN
M3GAN

Cała akcja z żywymi M3GAN rozpoczęła się już w grudniu, kiedy to przebrane za lalki modelki zatańczyły na premierze filmu w Los Angeles. Krytycy i inni zaproszeni goście oszaleli na ich punkcie, a po seansie nie szczędzili zachwytów nad samą produkcją. Aktualnie na agregatorze recenzji Rotten Tomatoes ma ona 94 proc. pozytywnych opinii. Wynik świetny - dający gwarancję, że nie mamy do czynienia ze sztucznie nadmuchaną bańką promocyjną.

M3GAN

"M3GAN" została stworzona pod viralową kampanię. Sama scena tańca jest jakby wyjęta z zupełnie innej bajki, a jednocześnie idealnie wpasowuje się w klimat całego filmu. On jest po prostu abstrakcyjny i składa się z wielu memicznych momentów. Co jednak najważniejsze jego serce bije po właściwej stronie. Nikt tu nie nie jest pretensjonalny. Twórcy mają nam co prawda coś ciekawego do przekazania, ale dbają, aby była to produkcja lekka i jak najbardziej rozrywkowa.

REKLAMA

Nie spodziewajcie się tanich jumpscare'ów, przygniatającego klimatu, ani za wiele przemocy (w sieci nie brakuje narzekań, że film cierpi z powodu niskiej kategorii wiekowej PG-13). Zabawę gwarantuję wam jednak przednią. Nie marnujcie więc czasu, tylko uczcie się od lalki układu choreograficznego. Bo salę kinową zechcecie opuścić tanecznym krokiem.

Polska premiera "M3GAN" w piątek, 13 stycznia w kinach.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA