Mata już wyszedł na wolność. Internauci i politycy już dawno nie byli tak zgodni
Mata został zatrzymany przez policję, bo miał przy sobie półtora grama zioła. Popularny raper usłyszał już zarzuty i został zwolniony do domu. Tymczasem w internecie trwa zacięta dyskusja na temat aresztowania 21-latka oraz marihuany i, cud nad cudy, nawet politycy przeciwnych partii mówią w tej sprawie jednym głosem.
Mata znany też pod pseudo Skute Bobo rzeczywiście został skuty, ale nie blantem i nie w przenośni. W czwartek przed północą razem ze swoim ziomo napatoczyli się na policyjny patrol. Nerwowo się zachowywali na widok nieoznakowanego radiowozu, więc mundurowi ich wylegitymowali i przeszukali. Mieli przy sobie torebeczki z suszem o "kolorze brunatno-zielonym" i wcale to nie była herbatka ziołowa.
21-letni Mata miał przy sobie 1,5 grama konopi, a jego o 3 lata starszy kolega miał pół grama towaru. Nie dość, że trafili na dołek po tym jak sami na ochotnika opróżnili zawartość kieszeni, to jeszcze przeszukano ich mieszkania w imię "rutynowej kontroli". Wszak każdy raper, który lubi sobie zajarać, nawija o tym i wrzuca filmiki w tym temacie, na bank trzyma w domu kontener z trawą i współpracuje z kartelami.
Policja przeszukała mieszkanie Maty. Raper usłyszał zarzuty. Co mu grozi?
Przeszukanie mieszkań Maty i jego kolegi miało pomóc w określeniu kalibru zarzutu - czy przypadkiem mundurowi nie mieli do czynienia z dilerami. Nie znamy okoliczności zatrzymania, ale policjanci pewnie podejrzewali, że skoro razem mieli przy sobie 2 gramy, to znaczy, że na chacie mogą mieć więcej jarania.
Chodziło o to, by ustalić, czy faktycznie mamy do czynienia z niewielką ilością narkotyków, czy może ktoś posiadał większą ilość. Wtedy zarzut mógł być rozszerzony na poważniejszy - handlu narkotykami
- podaje RMF 24.
Policjanci też wykluczyli możliwość, by 24-latek był dilerem Maty. Według ich ustaleń zatrzymanie miało miejsce w czasie spotkania znajomych. Po nocy na izbie zatrzymań usłyszeli zarzuty. Za nielegalne posiadanie środków odurzających grozi im do 3 lat za kratkami. Policjanci wyznali dziennikarzom, że ilość zioła była tak niewielka, że sprawa prawdopodobnie zostanie umorzona. Wszystko jednak leży teraz w rękach prokuratora.
Zatrzymanie rapera po raz kolejny wywołało niekończącą się dyskusję o legalizację marihuany. Reakcję policjantów można jeszcze jakoś wytłumaczyć: zobaczyli dwóch łebków, którzy zaczęli zwiewać na ich widok. Coś musieli mieć na sumieniu. Jednak areszt, przeszukanie mieszkania i widmo więzienia za garść konopi to już trochę przesada.
Aresztowanie Skutego Bobo zjednało internautów i polityków. Czy marihuana będzie w końcu legalna w Polsce?
Sprawa nabiera nowego wymiaru, gdy przypomnimy sobie niedawną akcję z Beatą Kozidrak, która mając 2 promile stwarzała realne zagrożenie na drodze i jakoś nie trafiła do aresztu, a przynajmniej ta informacja nie trafiła do mediów.
Nie jestem sympatykiem konopi indyjskiej, Bajmu i Maty, ale gdzie tu jakaś sprawiedliwość lub chociaż gram sensu? Abstrahując już od tego, że alkohol jest bardziej destrukcyjny dla zdrowia niż trawka.
Internauci szydzili z policji i polskiego prawa, co było do przewidzenia, ale stała się też rzecz niesłychana. Otóż Artur Dziambor i Adrian Zandberg, politycy wojujących na co dzień partii: Konfederacji i Razem, jak jeden mąż domagają się depenalizacji tudzież legalizacji i opodatkowania marihuany.
To postulat, o którym się mówi od dawna - powstał nawet Parlamentarny Zespół ds. Legalizacji Marihuany. Za przykład podaje się zawsze Stany, które już w ten sposób zarobiły ponad 10 miliardów dolarów. Polski rząd woli jednak ściągać podatki z mniej przyjemnych sfer życia.
* zdjęcie główne: screen z Edziooo / YouTube