Stało się - Max wyparło HBO Max, a subskrybenci mogą już cieszyć się nowym serwisem i jego zawartością. Pochylmy się zatem nad największymi różnicami pomiędzy platformą oraz jej nieistniejącą już wersją.
11 czerwca 2024 r. to dzień, w którym pożegnaliśmy HBO Max, a przywitaliśmy po prostu Max. Nowa wersja serwisu wprowadza szereg zmian, które dotyczą przede wszystkim jego zawartości - choć nie są one jeszcze tak duże, jak można było przypuszczać.
Oczywiście, nowy design od razu rzuca się w oczy. Układ strony pozostaje podobny, ale interfejs stał się bardziej czytelny. Na górze pojawiły się nieobecne wcześniej zakładki - obok „Filmów” i „Seriali” widzimy teraz „HBO” (znajdziemy tam produkcje, które powstały jeszcze pod tym szyldem), „TVN” (podobnie) i „Sport”. O ile produkcje oznaczone logiem TVN są dostępne dla wszystkich subskrybentów domyślnego pakietu (dotychczasowi subskrybenci zostali do niego przypisani automatycznie), o tyle materiały sportowe wymagają dodania modułu „Kanały TV i Sport” do swojego planu (koszt to 20 zł/mies.). Abonenci otrzymają wówczas dostęp do streamu TVN24, Discovery oraz Eurosport i będą mogli cieszyć się 29. kanałami, kolarstwem na żywo, tenisem i wieloma innymi cenionymi dyscyplinami. I to nawet na dwóch urządzeniach jednocześnie!
Max: co nowego? Zmiany, różnice
Zakładka TVN zabierze nas natomiast do biblioteki filmów, seriali i programów związanych ze stacją. Znajdziecie tu show Kuby Wojewódzkiego, „Autentycznych”, „Kuchenne Rewolucje”, „BrzydUlę”, „Odwróconych” czy „Hotel Paradise”. Również tutaj znajdziecie popularne tytuły z Playera: „Behawiorystę”, „Pati” czy „Skazaną”.
Niżej serwis proponuje bardziej precyzyjne kategorie: pod „Na żywo”, które również interesuje tylko klientów posiadających „Kanały TV i Sport”, trafimy na „Oryginalne produkcje HBO”, „Wielkie hity filmowe”, „Stworzone w Polsce”, „Najlepsze tytuły DIscovery” i tak dalej. Szkoda tylko, że zabrakło starych dobrych „Ostatnio dodanych” - z tej zakładki korzystałem najczęściej.
Trafimy też na „Huby w pigułce”, gdzie kategorii jest więcej: „HBO”, „Max Originals”, „ID”, „DC”, „TLC”, „Adult Swim”, „Discovery”, „Harry Potter”, „Dla całej rodziny” i „Cartoon Network”. Niestety, jeśli liczyliście, że ten ostatni hub zawiera wszystkie klasyczne tytuły spod szyldu kreskówkowej stacji, poczujecie się rozczarowani. Wciąż brakuje tam „Johnny’ego Bravo”, „Laboratorium Dextera” i wielu innych. Wydaje się też, że w DC zabrakło kilku mniejszych tytułów, a i rzeczy od TVN-u jest nieco mniej niż w Playerze, który ma stać się darmową platformą.
A zatem to właśnie dodanie treści od Discovery - tych, z których dotychczas słynął Player - okazuje się największą zmianą. W kwestii innych filmów czy seriali nie odnotowałem żadnych różnic: ta część biblioteki pozostała bez zmian. Na premierowym spotkaniu włodarze Maxa obiecali jednak, że premier możemy spodziewać się dosłownie każdego dnia, biblioteka będzie dwukrotnie większa, niż ta poprzednia, a subskrybenci będą mieli do dyspozycji ponad 27 tys. godzin programów. Możemy też oczekiwać ponad 25 proc. polskich treści.
Czytaj więcej o Max na Spider's Web:
Na Maxa zalogujecie się danymi z HBO Max. Wasze konta i pakiety od dostawcy telewizji przechodzą do Maxa bez zmian. Warto jednak pamiętać, że zamiast jednego do wyboru są teraz trzy modele: za 19,99 zł (z reklamami), 29,99 zł oraz 49,99 zł (oglądanie w 4K).