REKLAMA

Polska "elita" ściga się na najgłupszą obronę chamskiej wypowiedzi Olgi Tokarczuk

Olga Tokarczuk jedną wypowiedzią rozbudziła polską inteligencję z letniej drzemki i wywołała olbrzymią falę komentarzy. Zrobiłoby to niemała wrażenie, gdyby nie chodziło o słowa wyjątkowo zadufane, chamskie i niepozbawione swądu klasizmu. Mimo to, nie brak osób publicznych, które czują się w obowiązku stanąć w obronie polskiej noblistki. Głos zabrali m.in. Jakub Żulczyk i Agnieszka Holland.

olga tokarczuk opinie cytaty holland żulczyk
REKLAMA

Dołącz do Amazon Prime z tego linku, skorzystaj z promocji (30 dni za darmo) i kupuj taniej podczas pierwszego Amazon Prime Day w Polsce.

Olga Tokarczuk zawsze była kontrowersyjną postacią. Zwykle jednak przeróżni "hejterzy" atakowali ją z prawej strony politycznego spektrum. Ostatnia wypowiedź noblistki odmieniła ten stan rzeczy, bo teraz krytykuje ją głównie lewica. Poszło o wypowiedź Tokarczuk z festiwalu Góry Literatury. Pisarka stwierdziła bowiem, że literatura nie jest dla idiotów, a czytelnicy jej książek to prawdziwa inteligencja na wzór samej autorki. Dziwnym trafem podobne słowa nie bardzo trafiły do gustu takich osób jak Maja Staśko czy Katarzyna Wężyk i polityczek partii Razem.

REKLAMA

W stronę Olgi Tokarczuk błyskawicznie popłynęły oskarżenia o klasizm i traktowanie "zwykłych ludzi" z góry. Osobiście dodałbym do listy przewinień również olbrzymie zadufanie w sobie, chamstwo i całkowitą nieumiejętność przyjmowania krytyki, ale co ja tam wiem. Z kultury korzystam całościowo, co oznacza, że oprócz czytania książek bawią mnie też filmy, seriale, animacje, gry wideo czy komiksy. A to dla zaskakująco dużej części polskiej "elity" kulturalnej wciąż niesamowita zbrodnia. Szybko znalazły się zresztą osoby, które z wypiętą piersią rzuciły się do obrony noblistki.

Olga Tokarczuk znalazła obrońców. To między innymi Jakub Żulczyk czy Karolina Korwin-Piotrowska.

Popularny pisarz ma pewne doświadczenie z używaniem mocnych słów w przestrzeni publicznej, bo swego czasu określił prezydenta Andrzeja Dudę mianem "debila", co ściągnęło na jego głowę spore kłopoty prawne. Być może dlatego nie powinno dziwić, że Jakub Żulczyk broni użycia słów "idioci" przez Olgę Tokarczuk. Jego wypowiedź jest zresztą i tak najbardziej wyważona ze wszystkich, które padły z ust zwolenników autorki. Co w niczym nie zamknęło gorącej dyskusji pod postem na Facebooku.

Postaci takie Agnieszka Holland, Magdalena Środa czy Karolina Korwin-Piotrowska w swoich wypowiedziach poszły o wiele dalej i w zasadzie rozgrzeszyły Olgę Tokarczuk z wszelkiej winy. Bo przecież polska noblistka wielką kobietą jest i w ogóle to się od niej odczepcie. Jak zawsze najbardziej wszelkie granice absurdu przekroczyła prof. Środa, która prawdziwą kontrowersję znalazła w fakcie, że rozmawiający z Tokarczuk na festiwalu Jerzy Sosnowski to rzekomo konserwatysta. Co to ma do słów samej pisarki, nikt nie zgadnie, ale przynajmniej dało się wpleść w kontrowersję papieża. Zawsze to jakiś inteligencki sukces lewicy.

Olga Tokarczuk powiedziała, co powiedziała i na cholerę drążyć temat?

Nie zrozumcie mnie źle. Nie ma niczego dziwnego w tym, że polska inteligencja przyjęła (w większości) akurat taką postawę. Od dawna jest przecież znana z hipokryzji, partykularnych interesów i "kolesiostwa". Gdyby to samo powiedział jakiś prawicowiec, to przecież reakcja byłaby diametralnie inna. Bądźmy poważni. Olga Tokarczuk ma jednak takie szczęście, że jest sobą i z wielu różnych powód zyskała w środowisku artystycznym wysoki status.

W mojej opinii sprawia to, że my jako społeczeństwo powinniśmy wymagać od niej więcej, ale to nigdy nie był popularny pogląd w Polsce. Dlatego się ją usprawiedliwia i na siłę zmienia kontekst jej wypowiedzi. Nie, Olga Tokarczuk nie mówiła o różnych wrażliwościach, co sugeruje Karolina Korwin-Piotrowska. I nie, nie należy porzucić tego tematu, bo są ważniejsze jak wojna w Ukrainie i katastrofa klimatyczna. To z kolei postulat Agnieszki Holland (znanej z własnej wpadki pt. "brandzlowanie się hejtem" i "amerykańskie krytyki są zajebiste"), z którym się kategorycznie nie zgadzam. Co ma piernik do wiatraka? Pisanie o jednej kwestii nie sprawia, że druga nagle znika z powierzchni ziemi. Te sprawy nie są ze sobą powiązane, więc ich łączenie to zwyczajna intelektualna ucieczka.

Kim są prawdziwi "idioci" w sprawie Olgi Tokarczuk?

REKLAMA

Przykro mi to mówić, ale jedynymi prawdziwymi "idiotami" w tej sprawie okazali się polscy inteligenci stający na głowie, żeby tylko nie skrytykować kogoś, kogo otwarcie lubią i szanują. Nie dlatego, że nie czytają książek czy brak im wykształcenia. Jednego i drugiego mają w zanadrzu. Problemem jest to, że mydlą innym i sobie samym oczy, bo to Olga Tokarczuk. Nasz wrażliwy narrator, nasza noblistka. Co tam jedna wpadka (o ile to w ogóle było jakieś problematyczne stwierdzenie), przecież liczy się to, co pozostawiła przez lata na papierze.

Gdyby jednak zamienić twarz Olgi Tokarczuk z takim Jarosławem Kaczyńskim, to teraz z tej samej strony byłoby święte oburzenie. Nie twierdzę zresztą, że niesłuszne. Dlaczego więc po raz kolejny z "elit" wyszły hipokryzja, usprawiedliwianie "swoich" i robienie opinii publicznej wody z mózgów? To jest bardzo dobre pytanie, na które polska inteligencja nie jest w stanie odpowiedzieć od z grubsza 30 lat. Kiedy w końcu nadejdzie ten moment? Coraz częściej wątpię, że on kiedykolwiek nastąpi.

Disney+ zadebiutował w Polsce. Tutaj kupisz go najtaniej.

Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider's Web.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA