"Orion i ciemność" na Netfliksie to opowieść o overthinkingu. Po niej w końcu zaśniecie spokojnie
Lęk przed ludźmi, irracjonalny strach przed ośmieszeniem się czy branie pod uwagę wyłącznie tego najgorszego scenariusza. Znacie to? Właśnie z takimi problemami mierzy się 11-letni Orion, bohater najnowszego filmu animowanego studia DreamWorks, "Orion i Ciemność". My, dorośli, nazwalibyśmy to dziś zgrabnie "overthinkingiem"; i trochę o tym jest ta produkcja, która otula przyjemnym ciepłem i niesie za sobą ważny przekaz. Mniejsze dzieciaki będą patrzeć na ciemność zupełnie inaczej, a starsze - umocni w przekonaniu, że strach ma wielkie oczy nawet w tym dorosłym życiu.
OCENA
Kiedy ostatnie promienie słońca chowają się za horyzontem, a niebo spowija ciemność, to czas, by nastawić co najmniej kilka budzików, zgasić światło i zakopać się pod kołdrą. Chyba każdy zna to uczucie, gdy mimo usilnego zaciskania powiek sen za nic nie chce przyjść, a w głowie kołatają różne myśli. Nocą odkrycie choćby skrawka ciała to ryzyko, że kawałek nogi zostanie pożarty przez potwora spod łóżka, a tak bezpieczna za dnia szafa w swoich czeluściach kryje coś więcej, niż tylko stertę niechlujnie rozrzuconych ubrań. A co, gdyby spróbować podejść do głuchej ciszy, męczącej bezsenności, słodkiego snu, marzeń i koszmarów, tajemniczych dźwięków oraz ponurej ciemności w zupełnie inny sposób?
Orion i Ciemność - recenzja animacji DreamWorks w serwisie Netflix
"Orion i Ciemność" to animacja studia DreamWorks na podstawie scenariusza Charliego Kaufmana, której reżyserem jest Sean Charmatz. Fabuła skupia się na 11-letnim Orionie (Jacob Tremblay), który tylko sprawia wrażenie przeciętnego ucznia szkoły podstawowej - jest nieśmiały, skromny i spokojny, a od jakiegoś czasu przeżywa również swoje pierwsze rozterki miłosne. Chłopiec nie może się jednak odpędzić od swojego irracjonalnego lęku przed... wszystkim. Strach przed zapchaną toaletą i zalaniem całej szkoły, złą odpowiedzią na lekcji i ośmieszeniem się, upadkami z wieżowców, mówieniem "dzień dobry", pszczołami, psami, oceanem, przegraniem meczu koszykówki oraz szkolnym łobuzem - Richiem Panicim - gnębiącym go w szkolnej szatni (której nawiasem mówiąc również się boi).
Oprócz tego, że Orion odczuwa strach przed każdą rzeczą i czynnością, uosobieniem jego największych lęków jest ciemność. Właśnie wtedy wyobraźnia podsuwa najmroczniejsze scenariusze. I kiedy pewnej nocy chłopiec jest przerażony najbardziej, w jego pokoju pojawia się... sama Ciemność (Paul Walter Hauser), która okazuje się być nie taka przerażająca, i zabiera Oriona w wyjątkową podróż po tajnikach ludzkiego snu. Orion poznaje niezawodnych kompanów swojego nowego przyjaciela, którzy towarzyszą mu pod osłoną nocy: Sen, Ciszę, Bezsenność, Tajemnicze Odgłosy i Marzenia.
Film w cudowny sposób pokazuje, że choć ciemność wydaje się być przerażająca, bez niej cała harmonia zostaje zaburzona.
Od początku przecież trzymamy stronę Oriona - kiedy zapada zmrok, robi się mrocznie, a za dnia wszystko jest wesołe i spokojne. I, podobnie jak chłopiec, nie bierzemy pod uwagę, że bez ciemności zostaje zaburzona cała harmonia świata. Dzięki temu animacja pięknie pokazuje najmłodszym widzom, że ciemności wcale nie należy się obawiać, a nocna pora ma również swoje dobre strony. Film jest poza tym świetnie zrobiony - animowane elementy przeplatane są rysunkami z notesu oriona, a uosobienie Snu, Ciszy, Bezsenności, Tajemniczych Odgłosów, Marzeń i Ciemności to świetny zabieg, dzięki któremu młodsi odbiorcy bez przeszkód będą sobie mogli wyobrazić wesołe postaci w kryzysowych, nocnych sytuacjach.
Zapewniam jednak, że duże dzieciaki też będą się na filmie dobrze bawić. Charlie Kaufman wplótł bowiem do niego wyjątkowy element, dzięki któremu dorośli mogą się z Orionem zidentyfikować i obudzić swoje wewnętrzne dziecko. Za sprawą tego zabiegu da się odczuć pewien niewytłumaczalny spokój, który każe przytulić swoje "małe ja" i odetchnąć z ulgą. Szczególnie, że nie tylko ciemność jest tutaj ogromnym strachem.
Overthinking to zmora wielu z nas.
Obsesyjne myślenie nad wieloma sytuacjami i wertowanie najczarniejszych scenariuszy to jedna cech Oriona, która podczas seansu wydaje się być zupełnie irracjonalna - no bo jak przy spuszczaniu wody w toalecie można pomyśleć, że cała szkoła zostanie nagle zalana? Albo wyobrazić sobie, że modele układu słonecznego, które wiszą w szkolnej klasie, spadają nagle na uczniów, a zatłoczony autobus nie wytrzymuje obciążenia, traci wszystkie koła i płonie?
Abstrakcyjne przykłady z filmu można przenieść na nasze życie i sytuacje, którymi na codzień tak potwornie się stresujemy. Dla Oriona to zalanie szkoły i uszkodzony model układu słonecznego. Dla nas - rozmowa o pracę, prośba o podwyżkę, egzamin w sesji, umówienie się do lekarza, stres przed prezentacją czy popełnienie błędu podczas wystąpienia. Strachy 11-latka wydają się być irracjonalne, ale gdyby spojrzeć na nasze lęki z drugiej strony, okazuje się, że naprawdę nie warto martwić się na zapas, a rozwiązania szukać dopiero po fakcie. Tak, jak to zrobił Orion.
O produkcjach dla dzieci przeczytasz więcej na łamach Spider's Web: