REKLAMA

Film Netfliksa i Twój Vincent z szansami na Oscary. To znak, że historia tworzy się na nowo

Ogłoszono nominacje do Oscarów 2018, które zapowiadają się na jedną z najciekawszych (w końcu!) imprez filmowych od lat.

oscary 2018
REKLAMA
REKLAMA

Po raz pierwszy od lat widać powiew świeżości wśród nominowanych do Oscarów. Niedawne zwiększenie liczby członków Akademii o nowe, młode pokolenie zdało swój egzamin.

Zapewne niejeden szampan został dziś otworzony w siedzibie Netfliksa.

"Mudbound", produkcji streamingowego giganta, zgarnął szereg ważnych nominacji – za zdjęcia, piosenkę (Mighty River), scenariusz adaptowany oraz dla aktorki drugoplanowej (Mary J. Blige).

To bez wątpienia nie lada sukces, który chyba już ostatecznie udowadnia, że Netflix (i przy okazji inne serwisy streamingowe) jako platformą produkującą równie dobre i wartościowe filmy, tak jak wielkie hollywoodzkie wytwórnie.

Ale i tak największe pozytywne zaskoczenia to nominacje za scenariusze dla filmów "Uciekaj!" i… "Logan: Wolverine".

Pierwszy ma szansę na Oscara za scenariusz oryginalny, a drugi za scenariusz adaptowany.

I tym sposobem tworzy się historia. Tak jak "Mudbound" jest pierwszym w historii filmem Netfliksa z taką liczbą nominacji w najważniejszych kategoriach, tak "Logan: Wolverine" jest pierwszą w historii adaptacją komiksu z nominacją za najlepszy scenariusz. Chyba w końcu doczekaliśmy czasów, w których kapituła Oscarów otwiera się na szerszą widownię i widzi potencjał nie tylko w klasycznych dramatach i standardowych formach ich dystrybucji.  "Mudbound" to absolutnie imponujące dzieło, tak od strony formalnej jak i fabularnej, i cieszę się, że zostało zauważone w tylu istotnych kategoriach.

Nie przesadzę chyba zbytnio z postawą patriotyczną, jeśli stwierdzę, że moim zdaniem "Twój Vincent" ma prawie jak w banku Oscara dla najlepszej animacji.

Tak, wiem, niby był dla mnie pewniakiem już przy Złotych Globach i przegrał z animacją Pixara, "Coco", ale liczę, że Akademia tym razem będzie w stanie wyjść poza bezpieczne rejony mainstreamowych animacji i doceni prawdziwe dzieło sztuki.

Zasłużenie szereg nominacji w kategoriach technicznych zdobył "Blade Runner 2049" – jeden z najpiękniej wyglądających filmów jakie widziałem w ostatnich latach. Film Dennisa Villeneuve’a ma ogromne szanse na wygraną przede wszystkim za zdjęcia, gdyż Roger Deakins na Oscara zasługuje od zawsze. Podobnie jak pracujący nad filmem artyści od scenografii, dźwięku, kostiumów i oczywiście efektów specjalnych.

W tej ostatniej kategorii jednak po piętach depczą mu dość mocno "Strażnicy Galaktyki vol. 2", wizualnie równie piękne dzieło. Zdziwiłem się, że "Blade Runner 2049" został pominięty przy nominacji dla najlepszej muzyki, ale tu rzeczywiście wyjątkowa, oszczędna ścieżka z "Dunkierki" w wykonaniu Hansa Zimmera ma spore szanse. Choć - znając dość konserwatywne spojrzenie na muzykę filmową pośród tej "starszej frakcji" kapituły oscarowej - równie prawdopodobne jest zwycięstwo jakiejś klasycznej kompozycji.

W kategorii "Reżyser" mam zagwozdkę, jakiej nie miałem od dawna przy okazji nominacji, bo mamy za sobą jeden z lepszych sezonów filmowych od lat.

Paul Thomas Anderson i Christopher Nolan to giganci kina, którzy wykonali fenomenalną robotę (szczególnie "Dunkierka" od strony formalnej wbija w fotel). Ale nie zapominajmy o niezwykłej wyobraźni Guillermo del Toro, a także głupotą byłoby nie docenić w tym gronie jedynej kobiety. Mowa tu o Grecie Gerwing, która do niedawna była spełnioną aktorką niezależnych komedii, a obecnie zadebiutowała jako reżyserka. I jak widać, czeka na nią całkiem niezła kariera po drugiej stronie kamery, bo nieczęsto debiutujący reżyserzy mają okazję być nominowani do Oscara! Niesamowite osiągnięcie, tym bardziej, że jej film, "Lady Bird" jest też nominowany w kategorii "Najlepszy film"!

Widząc nominację dla Christophera Plummera za rolę w filmie "Wszystkie pieniądze świata", Kevin Spacey musi sobie potężnie pluć w brodę, ale to chyba najlepsza nauczka/kara i przestroga przed zachowaniami, jakich dopuszczał się odtwórca roli Franka Underwooda.

Mimo wszystko i tak wydaje mi się, że absolutnym faworytem w tej kategorii jest Willem Dafoe. Jego rola w kapitalnym "The Florida Project" (swoją drogą brak nominacji dla tego filmu to potężne przeoczenie) jest bodajże najlepszą w jego długiej i bogatej karierze, tak więc chyba przyszedł w końcu czas na niego.

Pośród aktorek nominowanych w kategorii drugoplanowej nie mam faworytów, choć kibicuję Mary J. Blige (jeszcze do niedawna w życiu bym nie pomyślał, że doczeka się ona nominacji do Oscara).

Jeśli chodzi o "Najlepszą aktorkę", to niemal pewne jest, że statuetka wyląduje w rękach Frances McDormand (w końcu!).

Jednak niezmiernie cieszą mnie też nominacje dla Sally Hawkings i przede wszystkim dla Margot Robbie, bo jej kreacja Tonyi Harding jest naprawdę wybitna.

Niemałym zaskoczeniem w kategorii "Najlepszy aktor" jest dla mnie nominacja dla Daniela Kauuyi za rolę w filmie "Uciekaj!". Mimo wszystko, pod wieloma względami, największe szanse na zwycięstwo ma Gary Oldman, któremu Oscar należał się już lata temu. Tym razem postać historyczna i niezwykle ważny moment w historii świata oraz II wojny światowej działają tylko na jego korzyść. Raczej wątpię, aby Akademia przyznała "pożegnalnego" Oscara Danielowi Day-Lewisowi, tym bardziej, że ma on już na koncie aż dwie statuetki.

Jeśli chodzi o Film roku, to za nami naprawdę mocny sezon. Oczywiście spora część z tych produkcji nie pojawiła się jeszcze w naszych kinach, ale już teraz wiadomo, że nie są to przeciętne tytuły.

Faworytem jest bezwzględnie "Trzy billboardy za Ebbing, Missouri".

Choć nie zdziwiłbym się zanadto, gdyby Akademia skierowała swą uwagę ku "Czwartej władzy" Spielberga. To film o wolności prasy, która obecnie jest w kryzysie, mocno gaszona przez Prezydenta USA Donalda Trumpa. Jak wiadomo, Oscary lubią być polityczne i często przyznawanie statuetki za konkretny film czy rolę jest bardziej formą deklaracji politycznej i zabrania głosu w danej dyskusji. Cóż, poczekamy, zobaczymy.

REKLAMA

Pełną listę nominacji znajdziecie TUTAJ.

Ceremonia rozdania Oscarów odbędzie się w niedzielę, 4 marca 2018 roku.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA