REKLAMA

"Dunkierka" to jeden z najbardziej przerażających filmów o wojnie, jaki widziałem – recenzja Spider’s Web

Wbrew temu, co pokazuje wynik na Rotten Tomatoes, "Dunkierka" nie jest najlepszym filmem Nolana. Co nie znaczy, że nie jest to wielkie kino.

Dunkierka - recenzja filmu
REKLAMA
REKLAMA

Historia jest do bólu prosta. Alianccy żołnierze, po tym jak zostali osaczeni i zmuszeni do odwrotu przez niemieckie wojska, zostają uwięzieni na plaży w Dunkierce. Pomimo prób ewakuacji, sami nie są w stanie poradzić sobie w tej dramatycznej sytuacji. Ich jedyną nadzieją jest trójka pilotów oraz dzielni żeglarze, którzy ryzykując życiem, postanowili wyruszyć na pomoc żołnierzom.

"Dunkierka" już od pierwszych sekund seansu wciska w fotel i sprawia, że z niepokojem trzymamy się jego krawędzi.

Chyba nikt obecnie we współczesnym kinie nie potrafi tak mistrzowsko pochłaniać uwagi widza od samego początku filmu. Precyzja i specyficzna rytmika Nolana w opowiadaniu obrazem osiągnęła w "Dunkierce" swój szczytowy punkt. Genialnie prowadzona kamera (za obiektywem absolwent łódzkiej filmówki, Hoyte van Hoytema ) oraz hipnotyzujące i oszczędne dźwięki muzyki Hansa Zimmera (brzmiące jak tykająca bomba, która ma zaraz wybuchnąć) wprowadzają widza w stan niesłychanego wręcz niepokoju i napięcia, które chwilami jest nie do zniesienia!

Dunkirk-recenzja-2

Tymi prostymi, acz nieoczywistymi środkami Christopher Nolan stworzył iście przerażający obraz wojny i przy okazji swoje najbardziej imponujące formalnie dokonanie od czasu "Incepcji".

Korzystając z poetyki filmowej, dał nam obraz tak mocny, surowy i sugestywny, jak to tylko możliwe. Co więcej, owe środki formalne w pełni wystarczyły mu do tego, by pokazać horror żołnierzy na froncie.

W filmie nie pada wcale wiele trupów (przynajmniej nie są one pokazywane widzom). Nie widzimy za dużo krwi ani rozczłonkowanych ciał żołnierzy – a sceny takie są niemalże nieodzowną częścią współczesnego kina wojennego. "Dunkierka" ucieka od tego typu obrazów. I mimo to stanowi potężny oraz brutalny cios między oczy oglądającego ten film widza.

Tym, co szczególnie pozytywnie mnie zaskoczyło, to klarowność i fantastyczna dyscyplina Nolana, widoczna nie tylko w kompozycji kadrów i każdej ze scen, ale też w czasie trwania całego obrazu.

"Dunkierka" trwa ok. 100 minut. Tym razem Nolan postawił na prostotę przekazu, nie bawił się w rozbudowane wątki fabularne czy wymyślne zwroty akcji – skupił się na tym, by pokazać okropieństwa wojny i piękno ludzkiego bohaterstwa, które potrafiło zrodzić się z mroku ówczesnych wydarzeń.

dunkierka-film

I choć ciężko w takim przypadku nie wpaść na tory patosu, to Nolan i z tego wyszedł obronną ręką, pokazując podniosłe sceny, ale z dość sporą dozą wstrzemięźliwości.

Wszystko to składa się na naprawdę wspaniałe widowisko, choć na pewno nie jest to film dla każdego.

Kadr z filmu Dunkierka

Przepięknie sfilmowane sceny na plaży (dziesiątki kadrów z tego filmu mogłoby zwisnąć w galerii sztuki) oraz pokazane z wirtuozerią bitwy powietrzne są skrojone pod masowego widza lubującego się w blockbusterach. Natomiast ich ascetyczna surowość i napięcie rodem z horroru, jakie towarzyszy "Dunkierce" od pierwszej do ostatniej sekundy, sprawiają, że na pewno nie jest to film dla całych rodzin oraz dla ludzi o słabszych nerwach.

dunkirk-film3
REKLAMA

Oczywiście nie mógłbym nie polecić wybrania się na "Dunkierkę", bo to po prostu fantastyczna filmowa robota.

A także kolejne ważne przypomnienie o tym, jak potworna jest wojna w jakiejkolwiek postaci. Ludziom wciąż trzeba to przypominać, bo ciągle jeszcze nie do każdego dociera to, jakie spustoszenie i ofiary (materialne i niematerialne) wiążą się z machiną wojenną.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA