REKLAMA

Ochroniarz "Oszusta z Tindera" jest Polakiem i żąda od Netfliksa ogromnego odszkodowania

Dokument Netfliksa "Oszust Tindera" to historia, w którą trudno uwierzyć - a jednak wydarzyła się naprawdę. Nowy hit platformy przedstawia historię Shimona Hayuta (znanego jako Simon Leviev), który za pomocą popularnej aplikacji randkowej oszukiwał poznane kobiety na miliony dolarów. Jego ochroniarzem był niejaki Piotr K. - Polak, który teraz żąda od streamingowego giganta odszkodowania za wykorzystanie swojego wizerunku.

oszust z tindera simon leviev polak piot k odszkodowanie netflix
REKLAMA

Nic dziwnego, że "Oszust z Tindera" Netfliksa odbił się w sieci tak szerokim echem - jak słusznie spostrzegł mój redakcyjny kolega w swojej recenzji, ta historia rozkłada na łopatki. Brzmi jak scenariusz niespecjalnie wiarygodnego filmu fabularnego, a przecież wydarzyła się naprawdę. Co więcej, instagramowe konto fałszywego "księcia diamentów" można było znaleźć jeszcze w ostatnią środę, podobnie jak… profil na Tinderze. Facet ma się całkiem nieźle.

Ofiary Shimona Hayuta, znanego też m.in. jako Simon Leviev, wciąż spłacają długi - Hayut to wyłudzacz, który oszukał poznane na Tinderze kobiety na kilkanaście milionów dolarów, a obecnie, po kilkunastomiesięcznej odsiadce, przebywa na wolności. Co ciekawe, pieniędzy ewidentnie mu nie brakuje.

Felicity Morris ujawniła metody działań wyłudzacza i wzięła udział w "polowaniu" na niego - ostatecznie Hayut odsiedział pięć miesięcy (z piętnastu, na które go skazano) w izraelskim więzieniu w 2019 roku. Zarzucano mu nakłanianie kobiet do przekazywania mu gotówki i kart kredytowych pod pretekstem zagrożenia życia.

REKLAMA
Oszust z Tindera - Netflix Polska

Widzowie "Oszusta" zapewne wyłowili z filmu pewien polski wątek - nazywany "Peterem" ochroniarz głównego bohatera to w rzeczywistości Piotr K. (w dokumencie pojawia się jego polskie imię i nazwisko). Okazało się, że mężczyzna zamierza pozwać serwis - wysłano już pismo do głównej europejskiej siedziby Netfliksa z polskiej kancelarii adwokackiej. Informacje na ten temat można znaleźć na stronie "Pokój adwokacki" na Facebooku.

Oszust z Tindera: Polak pozywa Netfliksa

(...) choć mleko się już wylało nie ma sensu eskalować rozmiaru krzywdy i szkody, jakiej za sprawą tej publikacji doznał cichy (bo nie zapytany o zdanie) bohater drugiego planu, czyli Piotr K. (ochroniarz głównego bohatera).

- Netflix bezprawnie wykorzystał wizerunku Piotra K w filmie
- Netflix nie uzyskał wymaganej prawem zgody na wykorzystanie wizerunku Piotra K. i pomimo dysponowania danymi osobowymi i kontaktowymi pokrzywdzonego (w publikacji przedstawiono zdjęcie biletu lotniczego zawierającego m.in. imię i nazwisko pokrzywdzonego, a ponadto w jednej ze scen pada jego nazwisko), Netflix nie dał pokrzywdzonemu możliwości wypowiedzenia się w materiale, a tym samym nie pozwolił mu na ustosunkowania do przedmiotu produkcji i zajęcia względem jej treści stanowiska (potwierdzenia lub zaprzeczenia stawianym w materiale tezom oraz wypowiedzenia się o ewentualnej roli pokrzywdzonego w opisanym procederze lub jej zaprzeczeniu).
- Netflix pozbawił Piotra K. możliwości udzielenia komentarza albo uprzedniego wobec publikacji udzielenia przezeń zgody na posłużenie się wizerunkiem pokrzywdzonego

- czytamy na stronie (pisownia oryginalna).

Udostępnione dokumenty wskazują, że Piotr K. żąda przeprosin, które mają zostać opublikowane na stronie głównej serwisu i być tam widoczne przez 60 dni, a ponadto odszkodowania w wysokości 3 mln euro (2 mln w związku z "doznaną krzywdą" i jeszcze milion w ramach "odszkodowania wynikającego z braku możliwości dalszego wykonywania zawodu specjalisty ochrony osób i mienia"). Prawniczka Joanna Parafinowicz w powyższym piśmie przekonuje, że jej klient jest osobą poszkodowaną, nie był zaangażowany w cały proceder i nie miał wiedzy na temat działań Levieva. Co więcej, sam Leviev ma być dłużny poszkodowanemu 10 tys. euro za jego usługi.

Obecnie Hayut trudni się "biznesowymi warsztatami", a miejsce u jego boku zajęła Katherine "Kate" Konlin - izraelska modelka pracująca dla prestiżowej agencji. Para wiedzie luksusowe życie.

REKLAMA

Bohater Oszusta z Tindera chce opowiedzieć historię ze swojej perspektywy

Leviev-Hayut (który otrzymał propozycję występu w produkcji, ale z niej nie skorzystał) przerwał milczenie - opublikował oświadczenie, w którym nie wypiera się postawionych zarzutów, ale nie mówi też wprost, co jego zdaniem się wydarzyło. Zamierza jednak wkrótce przedstawić opowiedzianą w filmie historię ze swojej perspektywy i... również pozwać platformę. Stwierdził, że "dziękuje za ogrom wsparcia", oraz że "podzieli się swoją historią w ciągu najbliższych dni, gdy znajdzie sposób, by opowiedzieć wszystko jak najlepiej i z szacunkiem dla siebie oraz osób zainteresowanych". Zaapelował też do widzów, by do tego czasu "mieli otwarte umysły i serca". Nie mogę się doczekać.

Oszust z Tindera miał premierę 2 lutego na Netfliksie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA