REKLAMA

Grosza daj influencerowi. Już nie tylko Instagram, ale i TikTok wprowadza płatne subskrypcje

TikTok, wzorem YouTube'a, Twittera czy ostatnio Instagrama, wprowadza płatne subskrypcje. Jednak spokojnie, nie będzie tak, że za dostęp do aplikacji będziemy musieli wysłać przelew. Chodzi tutaj o wsparcie twórców, którzy za kasę dadzą dostęp do filmików premium tylko wybranym fanom. Jak to ma działać?

tiktok instagram platne subskrypcje jak to dziala
REKLAMA

TikTok testuje płatne subskrypcje, które dadzą obserwującym influencerkę lub influencera dostęp do filmików niedostępnych dla innych. Twórcy będą mogli na tym zarabiać na TikToku, a internauci poczują się wyjątkowo i zbliżą się do swoich idolek i idoli z chińskiej apki społecznościowej.

W tym tygodniu pisaliśmy, że Instagram testuje płatne subskrybcje. Usługę sprawdzają póki co infleuncerzy ze Stanów, ale wkrótce taką możliwość dostaną wszyscy. W ramach subskrypcji użytkownicy będą mieli dostęp do ekskluzywnych livestreamów i InstaStories. Wystarczy, że wykupią miesięczny abonament - taki Netflix, ale z influencerami.

Subskrybenci otrzymają też specjalną ikonkę, którą wyróżni ich od zwykłych followersów. Cenę subskrypcji ustalą sami influencerzy, a 100 procent zysków ma trafiać właśnie na ich konto. Tylko w tym roku, od 2023 Instagram będzie odcinał część kuponów dla siebie.

Najpopularniejszym serwisem, który od początku jest nastawiony wyłącznie na takie rozwiązanie jest OnlyFans. Rzecz jasna obecnie dominują tam modelki, influencerki i gwiazdy porno, które wysyłają nudesy za miesięczny abonament, jednak u podstaw leżała inna idea. Został stworzony dla twórców i artystów (dalej jest taka misja na stronie), którzy mieli monetyzować swój content i zacieśniać więzi z fanami. I pewnie część tak faktycznie robi, ale na erotyce można zarobić więcej.

REKLAMA

Tik Tok - płatne subskrypcje. O co chodzi?

Screen z business.instagram.com/

Instagram już testuje płatne subskrypcje. Jak to działa?

Podobne płatne subskrypcje dla oddanych fanów ma już YouTube, Twitter czy Patreon. Meta Marka Zuckerberga też się do tego przymierza na Instagramie. W 2020 roku wprowadziła to na Facebooku, ale jednak drugi serwis ma większy potencjał. Na profilu influencera oprócz zwykłych zdjęć, filmów i bio znajdziemy przycisk do subskrybowania, który da nam:

  • Subscriber Lives: transmisje na żywo z fanami, którzy zapłacili
  • Subscriber Stories: czyli po prostu dostęp do ekskluzywnych relacji
  • Subscriber Badges: subskrybent będzie mógł się pochwalić specjalną ikonką

Jeśli będą z tego korzystać nie tylko gwiazdki internetu, ale i prawdziwe gwiazdy, to każdy z nas zrozumie, dlaczego ma to sens. Wyobraźmy sobie, że jakiś muzyk nagra specjalnie dla nas filmik z balladą na gitarce albo będziemy mogli porozmawiać z ulubionym aktorem. Co prawda za kasę, ale jak inaczej skontaktować się z pół-bogami?

Nic więc dziwnego, że zaraz po ogłoszeniu Instagrama, pojawiły się też newsy o TikToku. Serwis "The Information" dotarł do nieoficjalnego źródła, które powiadomowiło o testach płatnych subskrypcji. Potwierdził to też portal "The Verge" u przedstawiciela firmy. Na razie więc nie wiemy, opcja wejdzie na pełnej, ale na pewno nie trzeba będzie długo czekać.

Na TikToku twórcy też będą mogli zarabiać dzięki subskrypcjom.

Obecnie apka pozwala fanom tipować twórców lub finansować im Wirtualne Prezenty za Monety (taka pseudo-kryptowaluta, którą nabywamy za normalne pieniądze). Ten drugi system wydaje się bardzo skomplikowany, więc subskrypcja będzie naturalną koleją rzeczy. Szczególnie, że konkurencja nie śpi.

REKLAMA

I napiszę tak - płatne subskrypcje na Instagramie i TikToku to doskonała wiadomość, o ile to nie pójdzie w stronę OnlyFans. Infleuncerki i influencerzy będą mogli uczciwie i stabilnie zarabiać za tworzenie wartościowych i spersonalizowanych treści lub po prostu za bycie internetowi celebrytami. Nie będą wtedy musieli wchodzić w deale z firmami-krzakami robiącymi dropshipping lub naciągać fanów na chińskie bibeloty z własną naklejką. Po prostu się to nie będzie opłacać.

Przemnóżmy sobie bowiem 100 tys. obserwujących, którzy będą chcieli płacić miesięcznie 10 zł za subskrypcje viralowych tańców, stories lub czelendży. Wychodzi wtedy okrągły milion złotych bez bawienia się w scam. Nawet po odliczeniu wszystkich opłat, to i tak ogromna kwota. Populacja influencerów z pewnością powiększy się.

* Zdjęcie główne: solenfeyissa / Pixabay

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA