REKLAMA

Przychodzi Nergal do warzywniaka i zamiast „dzień dobry”, mówi „je*ać PiS!”. Muzyk próbuje bronić Piaska

„Artyści to też ludzie. Zdarza im się kląć, używać dziwnych, czasem niecenzuralnych zwrotów. Lubimy też niektóre używki, a nawet seks! Kto nie przeklina, niech pierwszy rzuci kamień!” — przekonuje Adam „Nergal” Darski, który opublikował w sieci kontrowersyjne nagranie z urodzin Andrzeja Piasecznego. Tylko że w całej sprawie nie chodzi o „brzydkie” słowa, ale zwykłą uczciwość.

piasek urodziny nergal skandal
REKLAMA
REKLAMA

Adam „Nergal” Darski odniósł się do kontrowersyjnych nagrań, które opublikował na Instagramie w związku z urodzinami Andrzeja Piasecznego. „Dla mnie jest to oczywiście g**no burza w szklance wody. Jesteśmy ofiarami ery absurdów, zaczynając od polityki, obyczajowości, a na kwestiach socjalnych kończąc”  — powiedział muzyk w rozmowie z Wirtualną Polską. Nergal dodał również, że sformułowanie „je*ać PiS” uważa za... zwrot grzecznościowy.

Problem w tym, że w całej aferze ze skandującym „je*ać PiS”, nietrzeźwym Piaskiem chodzi nie tyle o wulgaryzmy, ile o elementarną uczciwość: wszak piosenkarz od lat jest na garnuszku mediów publicznych, a te — bądź co bądź — w dużej mierze uzależnione są od rządzących.

Urodzinowa COVID-party Piaska

Przypomnijmy: 6 stycznia Andrzej „Piasek” Piaseczny świętował swoje 50. urodziny w towarzystwie przyjaciół — m.in. Adama „Nergala” i Majki Jeżowskiej. Na udostępnionych przez Nergala nagraniach widzimy wznoszone przez jubilata toasty z niecenzuralnymi komentarzami (m.in. „je*ać PiS i Konfederację i wszystkich ku*wa tam co tego...”, a wcześniej z jego ust padają słowa „je*ać biedę”). Oprócz tego, znajomi piosenkarza postanowili odśpiewać mu jeden z jego hitów pt. Śniadanie do łóżka, a właściwie jego przeróbkę, w której pojawia się temat narkotyków (więcej na ten temat przeczytacie TUTAJ).

Choć wspomniane nagrania nie doczekały się żadnego komentarza ze strony jubilata, w sieci zawrzało: internauci zaczęli podnosić kwestię nie tylko wulgarnych okrzyków podczas imprezy, ale również fakt, że została ona zorganizowana w trakcie pandemii, podczas której większość z nas stara się zachowywać tzw. reżim sanitarny i nie urządzać hucznych przyjęć.

TVP wydaje oświadczenie

Kontrowersje wokół urodzin Piaska nie uszły uwadze także Telewizji Polskiej, w której wokalista zatrudniony jest od lat — m.in. jako juror w programie „The Voice of Poland”. Po wybuchu medialnego skandalu stacja wydała oświadczenie:

Telewizja Polska nie akceptuje wulgarnych i gorszących zachowań, w tym takich, jakie zaprezentował ostatnio Andrzej Piaseczny. TVP wyraża ubolewanie, że do takiego poziomu mogła zniżyć się osoba zaproszona do udziału w programie telewizji publicznej

— czytamy w komunikacie.

Choć na razie nie wiadomo, czy publiczny nadawca wyciągnie poważniejsze konsekwencje w stosunku do Piasecznego, nieoficjalnie mówi się, że skandal może poważnie zaszkodzić jego dalszej karierze w TVP. I trochę trudno się temu dziwić: w końcu media publiczne od zawsze — czy nam się to podoba, czy nie — w mniejszym lub większym stopniu kontrolowane są przez władzę. A że „je*ać PiS” trudno uznać za komplement, to trudno mieć pretensję o to, że zachowanie Piaska mogło się włodarzom z Woronicza nie podobać.

„Je*ać PiS” zamiast „dzień dobry” w warzywniaku

Pokrętnie brzmią również wyjaśnienia sprawcy całego zamieszania, czyli Nergala, który wyświadczył Piaskowi „niedźwiedzią przysługę”, publikując na Instagramie kompromitujące piosenkarza nagrania:

Rozumiem, że w związku z zamrożeniem życia publicznego mamy w tzw. branży „sezon ogórkowy", ale żeby z kilkusekundowego klipu, na którym kilku dorosłych ludzi bawi się szampańsko z okazji 50. urodzin jednego z nich, robić taki dym?

— nie może się nadziwić Darski w rozmowie z Wirtualną Polską.

I fakt, co do tego chyba nikt nie ma wątpliwości: w towarzystwie dorosłych ludzi, podczas zakrapianej alkoholem imprezy, każdemu wyrwać się mogą różne rzeczy. Problem w tym, że dalsze tłumaczenia Nergala, bynajmniej nie pomagają nadszarpniętemu wizerunkowi Piasecznego:

Że co? Że artysta X przeklął? Że artystka Y użyła w żartobliwym tekście słowa „dragi"? Że „j*bać PiS"? Przecież to już niemalże zwrot grzecznościowy!

— dolewa oliwy do ognia Nergal.

Spytany o to, co dokładnie ma na myśli, odparł, że sam czasami stosuje to hasło zamiast tradycyjnego „dzień dobry”, na przykład podczas zakupów w lokalnym warzywniaku:

I w ten sam sposób mi pani z uśmiechem odpowiada

— przekonuje muzyk.

Cóż, takiej wyluzowanej „pani z warzywniaka” można tylko pozazdrościć. Tylko co dalej z Piaskiem?

Piaseczny w opałach?

Choć na razie nie wiadomo, czy TVP podejmie jakieś kroki względem Andrzeja Piasecznego (poza wyrażeniem „ubolewania” nad jego zachowaniem), cała sprawa wygląda coraz mniej zabawnie. Nie dość, że Nergal najpierw wsadził Piaska na „minę”, publikując nagranie z imprezy, to jego „tłumaczenia” są nie do przyjęcia. A może inaczej — mogą być jak najbardziej okej, ale tylko wtedy, gdy pracuje się w prywatnym medium lub prowadzi własną, nieuzależnioną od rządowych środków działalność.

W innym przypadku trąci to zwyczajną hipokryzją — w końcu koledzy i koleżanki Piaska, którzy narazili się rządzącym w mniej bezpośredni sposób, zapłacili za to wysoką cenę (wystarczy tu chociażby wspomnieć o aktorce Julii Wyszyńskiej, którą wyrzucono z serialu TVP „Na dobre i na złe” po tym, jak zagrała w kontrowersyjnym spektaklu „Klątwa” Olivera Frljicia w Teatrze Powszechnym).

Co więcej, Andrzej Piaseczny figuruje również jako lektor w projekcie Park Legend, za który odpowiada Park Dziedzictwa Gór Świętokrzyskich „Łysa Góra” — a który to projekt powstał dzięki wsparciu z rządowego programu „Kultura w sieci”. To jak to było z tym „j*aniem PiS-u”...?

REKLAMA

*Zdjęcie główne: YouTube

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA