Za "Reniferkiem" od Netfliksa stoi prawdziwa historia. Jak wiele faktów zawarto w serialu?
„Reniferek” to nowy serial Netfliksa, który wpadł do serwisu po cichu, bez szumnych zapowiedzi. Na szczęście subskrybenci serwisu sięgają po niego coraz chętniej, o czym świadczy rosnąca pozycja tytułu w TOP 10 najpopularniejszych produkcji na platformie. Bardzo mnie to cieszy - ten oparty na doświadczeniach komika Richarda Gadda tytuł to najlepszy serial, jaki w ostatnich miesiącach dał nam streamingowy gigant. Ba, jestem zdania, że możemy o nim mówić w kategorii jednego z topowych seriali 2024 r. Intensywne wrażenia w trakcie seansu pogłębia fakt, że ta opowieść bazuje na prawdziwej historii.
O tym, jak świetnym serialem jest „Reniferek” Netfliksa, rozpisałem się kilka dni temu - upływ czasu i głębsze przemyślenia sprawiły, że chętnie podniósłbym tamtą ocenę o jedno oczko w górę. Tym razem odpuszczę jednak dzielenie się kolejnymi wrażeniami i skupię się na faktach. To znaczy: na prawdziwej historii Richarda Gadda, twórcy serialu, który przy okazji wcielił się główną rolę. Czyli w samego siebie, ale pod zmienionym nazwiskiem.
Richard Gadd, urodzony w 1989 r. pisarz, aktor i komik, odtworzył przed kamerami swoje trudne doświadczenia. Choć w serialu zagrał fikcyjną wersję siebie, zmienił imiona prawdziwych postaci, zmodyfikował oś czasu czy dodał kilka potrzebnych serialowemu formatowi elementów, większość tego, co nam pokazał, spotkało go w prawdziwym życiu. W tym napaść na tle seksualnym i wynikający z niej PTSD.
Serial dość wiernie portretuje relację Gadda ze stalkerką, której prawdziwego imienia nie znamy, a która na potrzeby produkcji została nazwana Marthą. W ciągu czterech lat od 2015 r. Martha wysłała do komika ponad 40 tys. e-maili, 744 tweety, 46 wiadomości na Facebooku, naskrobała 106 stron listów oraz nagrała 350 godzin wiadomości głosowych. Wysłała mu także szereg specyficznych prezentów - tabletki nasenne, wełnianą czapkę, nowiutkie bokserki i zabawkę renifera. Nachodziła go w pracy, na występach w klubach komediowych, nękała bliskich i rodziców, informując przy okazji policję, że ojciec Gadda jest pedofilem. Aktor początkowo opowiedział swoją historię na deskach teatru, w napisanej przez siebie i wielokrotnie nagradzanej sztuce. Po jednym z występów w 2019 r. powiedział w wywiadzie z „The Guardian”:
Oskarżano mnie o nękanie policji, choć to ja byłem nękany. Przeżyłem dwa śledztwa policyjne - oba były okropne i zabawne zarazem. Szczerze uprzedzam każdego, kto kiedykolwiek myślał o wniesieniu oskarżenia: to cholerny, koszmarny proces, który zajmuje całe lata.
Reniferek: prawdziwa historia Richarda Gadda
W serialu Donny Dunn poczęstował herbatą nieznajomą kobietę, której zrobiło mu się żal. Martha usiadła przy ladzie baru, w którym Dunn pracował. Po tym spotkaniu nowa znajomość przeradza się w wypaczoną, skomplikowaną relację. Choć początkowo Martha wydaje się przyjazna i niegroźna, jej zachowanie wkrótce przekształca się w prześladowanie - zarówno w prawdziwym życiu, jak i w sieci. I tak też było w rzeczywistości.
Komik opowiedział swego czasu brytyjskiemu „The Times”, że początkowo nikt nie traktował zgłoszenia poważnie. „Na początku wszyscy w pubie myśleli, że to całkiem zabawne, że mam wielbicielkę. Potem zaczęła coraz głębiej wkraczać w moje życie, chodzić za mną, pojawiać się na moich występach, stać pod moim domem, wysyłać tysiące wiadomości”. Z kolei w innym wywiadzie dla „The Guardian” przyznał, że w tamtym okresie daleko mu było do ideału: „Popełniłem mnóstwo błędów i pogorszyłem sytuację. Nie byłem wtedy idealną osobą, nie ma sensu ściemniać, że było inaczej. Kiedy wykonuję tę część [chodzi o sztukę teatralną - przyp. red.], ludzie myślą, że nie jestem miłą osobą, co czyni ich trudniejszą publicznością”.
Odnosząc się do elementów fikcyjnych w serialu, stwierdził, że podkręcił napięcie i poczucie niepewności. „Uczuciami, które najczęściej ci towarzyszą, gdy jesteś nękany, są nuda i frustracja. Nie chciałem, by widzowie również się tak poczuli”. Bazując na tym doświadczeniu, Gadd doszedł do wniosku, że chce stworzyć coś, co opowie jego historię i przedstawi prześladowanie w inny sposób - zwłaszcza jego zakorzenienie w psychice prześladującego.
Prześladowanie w telewizji jest bardzo seksowne. Ma w sobie tajemnicę. To ktoś w ciemnej uliczce. To ktoś, kto jest bardzo seksowny, wydaje się też całkiem normalny, a dopiero potem stopniowo staje się dziwny. Ale prześladowanie to choroba psychiczna. Naprawdę chciałem pokazać kolejne warstwy prześladowania w jak najprawdziwszym wydaniu. Takim, jakiego nie widziałem wcześniej w telewizji. To historia prześladowcy wywrócona do góry nogami. Bierze trop i stawia go na głowie. (...)
- opowiedział Gadd w wywiadzie dla Tudum Netfliksa.
Kiedy mężczyzna jest prześladowany, przedstawia się to w filmach i telewizji jako coś seksownego. Jak femme fatale, która stopniowo staje się coraz bardziej złowroga. Nie niesie ze sobą tak dużego zagrożenia przemocą fizyczną, nie wydaje się pospolita i w związku z tym łatwo ją trywializować
- powiedział innym razem.
Czytaj więcej o nowościach Netfliksa w Spider's Web:
Potwory i ofiary
Richard zawsze podkreśla, że nie chce mówić o „narracji ofiary” w swoim przypadku. Stara się zaznaczać, że jego prześladowczyni nie jest żadnym złym potworem, a w gruncie rzeczy bezbronną, skrzywdzoną osobą z ekstremalnymi problemami psychicznymi. „Byłoby niesprawiedliwe powiedzieć, że to ona była okropną osobą, a ja ofiarą” - powtarza. Zależało mu na rzetelnym obrazie prześladowania - bez piętnowania czy gloryfikowania. On sam popełnił zresztą mnóstwo błędów, o których szczerze opowiada. Zależało mu, by serial oddał wielowarstwowość sytuacji; pragnął uchwycić realizm doświadczeń i fakt, że ludzie są w gruncie rzeczy dobrzy, ale mają w sobie cząstki zła i często błądzą.
Richard przyznał też kiedyś, że „fizycznie bał się” Marthy, ponieważ „nie wiedział, jak daleko może się posunąć”. Nie ukrywa też, że niejednokrotnie myślał o tym, jak dalece bardziej przerażające byłyby jego doświadczenia, gdyby Martha była wysokim, postawnym, niepokojącym mężczyzną.
W 2019 roku w rozmowie z „The Independent” powiedział jednak: „Nie potrafię wyrazić słowami tego, jak dużą ofiarą jest w tym wszystkim [Martha]. Kiedy myślimy o prześladowcach, zawsze przychodzą nam na myśl filmy takie jak „Misery” i „Fatalne zauroczenie”, w których prześladowca jest potworną postacią. Ale zazwyczaj jest to na przykład ktoś z dawnego związku, ktoś, kogo znasz, kolega z pracy. Prześladowanie i molestowanie jest formą choroby psychicznej. Błędem byłoby przedstawianie jej jako potwora, ponieważ jest chora, a system ją zawiódł”.
Stalkerka i oprawca
A jednak najbardziej szokujący incydent w serialu wcale nie dotyczy Marthy. Sceny z epizodu 4. obrazują, jak Donny był zasypywany narkotykami przez swojego mentora z branży telewizyjnej, a następnie wykorzystany seksualnie. Przydarzyło się to również Gaddowi w prawdziwym życiu - komik wcześniej próbował przetworzyć molestowanie w innym przedstawieniu teatralnym, „komediowym Monkey See Monkey Do”, który w 2016 roku zdobył nagrodę Edinburgh Comedy.
W 2012 r. Richard - jak opisał w spektaklu - poznał na imprezie mężczyznę, który odurzył go narkotykami i zgwałcił. W serialu Darrien, scenarzysta fikcyjnego programu „Cotton Mouth”, wciąga bohatera w dragi, oferując kontakty branżowe i obiecując, że pomoże mu w zamówieniu własnego programu telewizyjnego. Para często spotyka się w mieszkaniu Darriena, gdzie ten podaje Donny’emu coraz mocniejsze narkotyki, w tym GHB i kwas, a później dokonuje na nim gwałtu. W serialu Donny w końcu wraca, by skonfrontować się z Darrienem. Gdy jednak ten zachowuje się, jakby wszystko było w porządku - parzy herbatę i proponuje bohaterowi stanowisko scenarzysty w swoim programie - ten po prostu odchodzi.
Nie wiadomo, co stało się z prawdziwym gwałcicielem. Gadd powiedział „Guardianowi”, że starał się przenieść swoje doświadczenia do teatru i telewizji. „Trzymanie tego w sobie było naprawdę trudne. Wiedziałem, że uwolnię się od tego tylko wtedy, gdy zacznę o tym mówić ludziom. Nie sądzę, żeby ktokolwiek wiedział, jak trudne to jest, dopóki to się nie wydarzy. Ale myślę, że co cię nie zabije, to cię wzmocni”.
To bardzo ważne, aby pokazać, jak bardzo wpłynęło to na mnie i relację z Marthą. (...) Rzecz w tym, że kiedy Martha pojawia się w pierwszym odcinku, widzowie mogą się zastanawiać: dlaczego on jej folguje? Wzdrygasz się i nie rozumiesz, dlaczego on to robi. Ale myślę, że kiedy publiczność przedrze się przez odcinek 4., wówczas wróci wspomnieniami do poprzednich odcinków i lepiej zrozumie Donny’ego. (...) Wiele nadużyć ma miejsce w dynamice władzy, dynamice pracy, dynamice relacji, w telewizji. (...) Tak naprawdę nie zdawałem sobie sprawy z psychologicznej złożoności tego zjawiska.
Twórczość terapeutyczna
Choć napaść na tle seksualnym i prześladowanie były odrębnymi doświadczeniami, Gadd uważa, że stres emocjonalny związany z napaścią stworzył warunki do rozwoju jego pokręconej relacji z Marthą. Z drugiej strony, napisanie i wystawienie sztuki miało dla niego charakter terapeutyczny: pomogło przetworzyć traumatyczne doświadczenia i nadać im sens.
Osoby, które doświadczyły przemocy, mogą odczuwać wstyd z powodu bycia oszukanym lub zmanipulowanym. Jednym z uczuć, które mi pozostało po tym wszystkim, było właśnie: „Boże, po prostu czuję się głupio”. Myślę, że bycie tak szczerym [w serialu], nie tylko w kwestii napaści, ale także tego, jak do tego doszło, może - mam nadzieję - zapewnić jakieś wsparcie i komfort osobom, które przeszły przez coś podobnego.
Można powiedzieć, że mamy do czynienia ze sporą wiernością serialu względem faktów. Kilka drobnych różnic dotyczy ram czasowych: w serialu to trzy lata, a naprawdę trwało to ponad cztery. Nie wiemy też, czy powód, dla którego serial nazywa się „Reniferek” (tak bohatera nazywała Marth), jest prawdziwy.
Dramat Netfliksa ukazuje rozwiązanie sytuacji Donny’ego. Ostatecznie Martha usłyszała wyrok: dziewięć miesięcy więzienia oraz pięcioletni zakaz zbliżania się obowiązujący od dnia jej przesłuchania. Nie wiemy jednak, jak potoczyły się jej los w prawdziwym życiu (poza tym, że faktycznie zakazano jej zbliżać się do komika) - nie ujawniono bowiem dokładnie, jak uformował się finał całej sprawy. Gadd powiedział tylko „Timesowi”, że „sprawa została rozwiązana” i że „miał co do tego mieszane uczucia”, ponieważ nie chciał „wrzucać do więzienia kogoś, kto był na takim poziomie choroby psychicznej”. Resztę zachował dla siebie.
Richard Gadd, komentując na Instagramie materiały z premiery serialu, napisał: „U mnie wszystko w porządku, jeśli ktoś chce wiedzieć. Słowo."
Serial Reniferek obejrzycie na Netfliksie.