Netflix nie chce już produkować kaszan. Skasował jednak film uznanej reżyserki
Netflix ma nowego szefa działu filmowego. Dan Lin przejął niedawno tę posadę i nie zrobił tego po cichu. Od razu zapowiedział wiele zmian w działaniach platformy. Jedną z nich jest rezygnacja z głośno zapowiadanego tytułu „Aurora”, którego reżyserką miała być zdobywczyni Oscarów - Kathryn Bigelow.
Wiadomo już, że Dan Lin chce zrezygnować z filmów wysokobudżetowych. Jego plan zakłada większe skupienie się na producentach Netfliksa oraz pomijanie premier kinowych. Oznacza to, że na platformie już niedługo nie będzie można znaleźć praktycznie żadnych popularnych filmów akcji z udziałem znanych aktorów i aktorek. Widzowie, którzy będą chcieli obejrzeć jakikolwiek blockbuster, zmuszeni zostaną do skorzystania z oferty innego serwisu. Dan Lin tłumaczy, że jego decyzje mają w ostatecznym rozrachunku doprowadzić do polepszenia jakości oraz zakresu filmowych propozycji Netfliksa. Może mieć to związek z kilkoma bardzo nietrafionymi posunięciami platformy sprzed lat. Jednym z nich było z pewnością zapłacenie Markowi Wahlbergerowi aż 30 milionów dolarów za rolę w zmasakrowanym przez krytyków tytule „Śledztwo Spensera”. Sytuacja ta miała miejsce w 2020 roku, ale Netflix musi jednak wspominać ją do dziś.
Netflix zrezygnował z nowego filmu Kathryn Bigelow
Założenia Dana Lina wydają się być, na pierwszy rzut oka, całkiem sensowne. Wynika z nich, że chce postawić na produkcje nieszablonowe, ale nie zapominać przy tym o preferencjach użytkowników platformy. Jednak podejmuje też decyzje, które niekoniecznie pokrywają się z jego wizją. Kathryn Bigelow miała w tym roku w końcu ruszyć z produkcją filmu „Aurora”. Miał on trafić wyłącznie na platformę Netflix. Można pokusić się o stwierdzenie, że reżyserka tworzy akcyjniaki, ale byłoby to bardzo duże niedopowiedzenie. Kathryn Bigelow jest odpowiedzialna na takie tytuły, jak „The Hurt Locker. W pułapce wojny (2008)”, „Wróg numer jeden” czy „Detroit”. Twórczyni jest też dumną zdobywczynią wielu Oscarów. Jej najnowszego dzieła, przynajmniej na Netfliksie, jednak nie zobaczymy.
Film „Aurora” miał być ekranizacją powieści o tym samym tytule. Jej autorem jest jeden z najsłynniejszych scenarzystów, David Koepp. W jego portfolio można znaleźć m.in. „Park Jurajski” lub „Mission: Impossible”. W jego książce akcja rozgrywa się w niedalekiej przyszłości, kiedy to bardzo silna eksplozja na Słońcu doprowadza do całkowitego zniszczenia sieci elektrycznej na Ziemi. W centrum wydarzeń znajduje się samotna matka , która próbuje nie tylko przeżyć, ale też ochronić swoją rodzinę. Jej brat, za pieniądze zdobyte w Dolinie Krzemowej, wybudował swego czasu niezwykle nowoczesny schron. Właśnie na wypadek apokalipsy. Na ten moment nie wiadomo, czy film na podstawie powieści w ogóle powstanie.
Więcej newsów czytaj na łamach Spider's Web:
- Jonas Brothers tłumaczą się z przełożenia koncertów w Europie. Jest afera, fani są wściekli
- W „Tańcu z gwiazdami” padł rekord. Dagmara, królowa życia, uzyskała najniższy wynik w historii programu
- Córka Toma Cruise’a niedługo skończy 18 lat. Wciąż jest odseparowana od ojca
- Najlepsze seriale na Netflix w historii. Top 25