Rick and Morty znowu podróżują po różnych wymiarach i rzeczywistościach. Wycieczki są męczące, trudne, ale kończą się morałem.
OCENA
Seriale animowane mają tę przewagę nad seriami aktorskimi, że znacznie łatwiej jest im zachować wesoły i pogodny ton. Nawet jeśli zajmują się tematami poważnymi, to rysunkowa forma pozwala im funkcjonować w ramach komedii. Przyglądając się temu napięciu, które powstaje między tematem serialu i dowcipną formą, możemy zauważyć, że BoJack Horseman, Nie ma jak w rodzinie i właśnie Rick and Morty mają ironię wpisaną w swój gatunek.
Ironia nadaje głębi serialowym animacjom, ale czasem to paliwo też się kończy.
Fabuły stają się wtedy płytkie i przestają dostarczać radość, która płynie z odkrywania nowego świata. Rick and Morty nie cierpi na tę przypadłość. Pierwszy odcinek, który pojawił się po długiej przerwie, nie pozostawia wątpliwości - serial jest tak świeży, jakby twórcy dopiero wpadli na ten pomysł i zaczęli go realizować po raz pierwszy.
Fabuła odcinka zabiera nas w świat znany z Mad Maxa, a oprawa wizualna mocno nawiązuje do Fury Road.
Ale pod płaszczykiem postapokaliptycznego świata kryje się historia o rozbitym małżeństwie i samotności. Przekaz jest wyjątkowo prosty, ale przedstawiony tak dobitnie, że nie pozostawia wątpliwości. Morał, wynikający z opowieści, mógłby być odrobinę mniej wyeksponowany. Spodziewałbym się raczej delikatnego zarysowania problemu, a nie rzucania przesłaniem w twarz.
Dzika podróż przez traumę związaną z rozwodem jest dokładnie tym, za co pokochaliśmy Ricka i Morty'ego w poprzednich sezonach.
Gra konwencją i szalone przygody nie przestają zaskakiwać swoim rozmachem. Twórcy rzucają kolejne nawiązania i tropy, które może wyłapać uważny widz.
Jestem trochę znudzony ciągłymi odniesieniami do popkultury. Widziałem to dziesiątki razy w Simpsonach, Głowie Rodziny i South Parku. Te mrugnięcia do widza coraz częściej budzą moją niechęć do świata seriali animowanych. Ale Rick i Morty porusza się wśród nich tak świadomie i z taką gracją, że trudno mi jest wytoczyć działa przeciwko temu zabiegowi. A chciałbym.
Jestem bardzo pozytywnie nastawiony do nowego sezonu. Twórcy udowodnili, że warto było czekać na kolejną odsłonę przygód szalonego naukowca i jego wnuczka. Nie mam wątpliwości, że podróż, w którą nas zabiorą, będzie wyjątkowym przeżyciem.
Nie przesadzę, jeśli powiem, że Rick and Morty to najlepszy emitowany serial animowany. Konkurencja jest duża, a lada chwila pojawi się nowy BoJack i South Park. Wszystko może się na tym polu zmienić, ale nie spodziewam się, aby Rick... wypadł z mojej wakacyjnej ramówki.