Twórcy serialu Rick i Morty regularnie starają się, byśmy nie zapomnieli o tej produkcji. Choć na horyzoncie wciąż nie widać nowych odcinków, to co jakiś czas w sieci pojawiają się krótkie animacje nawiązujące do szalonych przygód dziadka i wnuka. Najnowsza przybrała formę anime.
Kilka miesięcy temu przyszłość animowanej produkcji Adult Swim była bardzo niepewna. Choć serial cieszy się ogromną popularnością, to na oficjalne zamówienie 4. sezonu przyszło nam trochę poczekać. Oczywiście takie odwlekanie nie mogło pozytywnie wpłynąć na datę premiery, za którą obecnie przyjmuje się 2019 roku. Mimo to twórcy stale przypominają nam o swoich bohaterach w dosyć niecodziennych formach.
Tym razem Rick i Morty doczekali się wersji anime.
Na Twitterze pojawił się kilkunastosekundowy materiał nawiązujący do poprzednich przygód szalonego naukowca i jego wnuka. Widzimy choćby najazd Wielkich Głów czy Morty’ego z transplantowaną ręką, wykonującą interesy poprzedniego właściciela. Jednak tym razem obie postacie wyglądają jak typowi herosi, zapiekli w walce i nieustraszeni. Całość przypomina zaś odcinkowe produkcje sprzed kilkunastu lat.
Fajnie byłoby zobaczyć coś takiego w dłuższej formie, choć nie wydaje mi się, by Dan Harmon i Justin Roiland zdecydowali się nawet na jeden pełny odcinek anime. Oczywiście istnieje możliwość, że podczas jakiejś podróży między wymiarami Rick i Morty trafią właśnie do świata takich postaci, przez co ich wygląd także ulegnie zmianie. Ale mam wrażenie, że twórcy lubią niespodzianki i zdecydowaliby się wówczas na jeszcze inną technikę.
Nie jest to pierwsza wariacja na temat formy serialu. W kwietniu oglądaliśmy animację, w której postacie co chwilę przybierały inny wygląd. Już wówczas mieliśmy do czynienia z dość podobną kreską, choć wtedy stanowiła ona zaledwie ułamek dłuższego wideo.
Obecnie w przygotowaniu znajduje się 70 odcinków Ricka i Morty’ego.
To może oznaczać, że zobaczymy jeszcze sześć czy siedem kolejnych sezonów, jeśli zostanie utrzymana dotychczasowa średnia liczba epizodów na serię. Co więcej, Roiland przyznał, że pozwoliło im to lepiej zorganizować pracę i nowe odsłony będą ukazywać się regularnie.