REKLAMA

Księżniczki, playboye i incele: 3. sezon „Sanatorium miłości” TVP udowadnia, że wiek w związkach ani nie przeszkadza, ani nie pomaga

Sześciu samotnych mężczyzn i sześć samotnych kobiet w wieku 60+, którzy pragną spędzić ostatnie lata życia u boku bliskiej osoby — tak w skrócie można by opisać formułę programu „Sanatorium miłości”, którego trzeci sezon właśnie wystartował na Jedynce. Co czeka nas w kolejnych odcinkach hitu TVP?

sanatorium milosci sezon 3 tvp
REKLAMA
REKLAMA

Ci, którzy za sprawą zakończonego niedawno programu „Rolnik szuka żony” przywykli do niedzielnych wieczorów z TVP, na pewno docenią fakt, że 3 stycznia na antenę Jedynki wróciło „Sanatorium miłości”. W pierwszym odcinku poznaliśmy dwanaścioro uczestników nowej edycji — sześciu mężczyzn i sześć kobiet, którzy udowadniają, że młodość to nie tyle metryka, ale stan ducha. Jak zapowiadają się kolejne epizody popularnego show Telewizji Polskiej?

Młodość niekoniecznie musi wiązać się z peselem

O fenomenie „Sanatorium miłości” pisałam więcej przy okazji debiutu serii na Netfliksie. To jeden z niewielu programów TVP, który wpisuje się w misję, jaka powinna towarzyszyć publicznym mediom: reality show z udziałem seniorów nie tylko daje szansę uczestnikom na realną zmianę w ich życiu, ale promuje również pozytywne praktyki — zachęcając m.in. do regularnych badań, aktywności fizycznej i zainteresowania zdrowym stylem życia. Duża w tym zasługa prowadzącej program Marty Manowskiej, która z niezwykłym wyczuciem i empatią podchodzi do bohaterów show — tak, że widzimy w nich ludzi z krwi i kości:  z własną, niejednokrotnie trudną historią życia, ale i dążących do zmiany z determinacją i entuzjazmem, których mógłby pozazdrościć niejeden trzydziestolatek.

„Sanatorium miłości”: damy i wieśniaczki, księżniczki i playboye 60+

Tym, co szczególnie ujmuje w „Sanatorium miłości” (a co ujawniło się również w wyemitowanym w minioną niedzielę pierwszym odcinku nowego sezonu show) jest szczerość i prostolinijność jego bohaterów. Śledząc ich losy i to, w jaki sposób próbują na nowo nawiązać bliższą relację z nowymi partnerami, trudno oprzeć się wrażeniu, że starania te właściwie niewiele różnią się od tych podejmowanych przez ludzi o młodszym peselu.

Tylko wczorajszy odcinek rozpoczynający 3. sezon, w którym poznaliśmy nowych uczestników, pokazuje, że w każdej grupie znajdą się „typy” randkowiczów opisywane przez blogerów od związków, relacji i uwodzenia, niezależnie od wieku.

I tak, w pierwszym odcinku 3. sezonu „Sanatorium miłości”, już po zaledwie kilku rozmowach między uczestnikami, można było odnaleźć część z tych typów: w grupie znalazł się opalony playboy z rozchełstaną koszulą i promiennym uśmiechem w osobie Andrzeja, a lubiąca komplementy i niezwykle dbająca o swoją powierzchowność Krystyna szybko wzbudziła zainteresowanie panów, wchodząc w rolę „klasowej” księżniczki.

Edward od „słoniny” i inne kontrowersje

Jak w każdej grupie, tak i tutaj musiała się znaleźć „czarna owca” (w pierwszej edycji tę funkcję pełnił pan Ryszard, który zasłynął szczerymi do bólu komentarzami na temat współtowarzyszy). Ta nieco mniej protagonistyczna rola przypadła emerytowanemu policjantowi Edwardowi, który podpadł widzom niewybrednymi komentarzami na temat wyglądu uczestniczek. Kiedy jeden z panów, opisując swój ideał kobiety, pozwolił sobie na komentarz, że „kochanego ciała nigdy za wiele”, to właśnie Edward wyparował z tekstem „kochanego ciała tak, ale nie słoniny”. Dodatkowo, Edward, choć sam może się pochwalić okazałym „brzuszkiem”, nie ukrywa, że ma dość wygórowane oczekiwania względem potencjalnej partnerki:

Ma być zgrabna, ładna i inteligentna

— stwierdził krótko Edward.

U mnie miałaby proste życie: ma mnie tylko kochać i słuchać, nic więcej

— rzucił też mężczyzna, na co niemal automatycznie odpowiedziałam do telewizora „to kup sobie psa”.

Kontrowersyjne wypowiedzi Edwarda wywołały również duże poruszenie wśród internautów:

„No niestety ale Pan Edward wczorajszym swoim popisem i wypowiedzią na temat kobiet jest u mnie skreślony , za całą resztę trzym kciuki i życzę z całego serca odnalezienia tego czego szukają w drugiej osobie”

„Panie Edwardzie ...słonina???? Naprawdę??? Czuję ogromny niesmak po Pana wypowiedzi.....”

„Czuję, że z Panem byłym policjantem Edkiem może być ciekawie”

„Edward przesłuchiwał panie jak by był na komisariacie MO.Godny następca Ryszarda z Warszawy”

„Każda Edycja ma swego Ryszarda😂😂😂Teraz mamy Edwarda”

— czytamy w komentarzach na oficjalnym facebookowym profilu „Sanatorium miłości”.

Nie oburzają mnie wypowiedzi Edwarda, bo... podobne słyszę na co dzień od rówieśników

Nie ukrywam, że osobowość Edwarda wnosi do programu element rozrywkowy, który tylko zachęca do obejrzenia kolejnych odcinków 3. sezonu „Sanatorium miłości”. Jednak jego wypowiedzi na temat kobiet nie bulwersują mnie z jednego prostego powodu: szowiniści zdarzają się wszędzie i niezależnie od wieku (czasami wystarczy poczytać wasze komentarze pod tekstami, gdzie poruszam temat praw kobiet i feminizmu jako takiego....) . Przypadek byłego policjanta (którego żona opuściła, jak sam twierdzi, „bez żadnego wyjaśnienia”) udowadnia tylko, że oczekiwanie, że wraz z wiekiem ludzie dorastają do tworzenia dojrzalszych relacji, jest tylko i wyłącznie iluzją. Choć są od tej prawidłowości chlubne wyjątki, to przeważnie jest tak, że gbur pozostanie gburem, a wyniosła królewna będzie się bawić uczuciami adoratorów również jako 70-latka. Tak czy siak, mam nadzieję, że wszyscy uczestnicy 3. sezonu „Sanatorium miłości” odnajdą w programie jeśli nie miłość, to chociaż porządną dawkę dobrej zabawy — a widzowie wraz z nimi.

3. sezon „Sanatorium miłości” zobaczycie w każdą niedzielę o godz. 21:15 na antenie TVP1.

REKLAMA

*Zdjęcie główne: Facebook.com/sanatoriummiloscitvp

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA