Shrek był największym animowanym fenomenem na początku XXI wieku. Seria została jednak dobita przez coraz słabsze sequele i spin-offy. O powrocie Shreka mówi się od dłuższego czasu. Okazuje się, że za sterami rebootu stanie jeden z twórców filmów o Minionkach.
Hollywood kocha rebooty. Niektóre z nich kończą się pozytywnie i wskrzeszona filmowa seria zyskuje nową jakość, ale w większości przypadków tego typu przedsięwzięcia kończą się niezadowoleniem przynajmniej jednej ze stron. Przeważnie chodzi o widzów, bo wytwórniom zazwyczaj udaje się przynajmniej łatwo zarobić kilkanaście milionów dolarów. Jak będzie w przypadku Shreka?
Zadanie przywrócenia zielona ogra do życia dostał Chris Meledanri, czyli założyciel Illumination Entertainment. To firma, która stoi za trylogią o Minionkach oraz filmami Sekretne życie zwierzaków domowych czy Sing. Plotkowano o tym od dłuższego czasu, ale dopiero teraz wieść została oficjalnie potwierdzona. Sukces rebootu zależy od tego, czy Shrek będzie twardym czy miękkim rebootem. Meledanri przyznaje w rozmowie z portalem Variety, że jakość serii wzięła się przede wszystkim ze świetnego dubbingu. Dlatego chce zaangażować do projektu Mike'a Myersa, Eddiego Murphy'ego i Antonio Banderasa:
Shrek reboot - kiedy premiera?
Na ten moment jest zbyt wcześnie, by dyskutować o konkretnych szczegółach fabuły i dacie premiery nowej wersji Shreka. Meledanri zaznacza, że widzowie będą mogli odwiedzić krainę ogrów, Kota w butach i innych postaci znanych z baśni i legend już wkrótce. Najpierw musi jednak powstać scenariusz, który poprowadzi bohaterów w świeżą, oryginalną stronę. To podstawowy warunek ewentualnego sukcesu odświeżonej serii.
Minionki zastąpiły Shreka na liście najbardziej popularnych filmów animowanych, które nie są dziełami studia Disney/Pixar. Wystarczy spojrzeć na listę najbardziej dochodowych animacji w historii. Pytanie, czy zaangażowanie Illumination Entertainment sprawi, że oprócz rebootu Shreka doczekamy się także ewentualnego crossoveru.