REKLAMA

Największy sukces fanów to była wspierana przez boty ściema? Nowa afera wokół Snyder Cut

Debiut filmu "Liga Sprawiedliwości Zacka Snydera" na HBO Max jest powszechnie uważany za największy sukces popkulturowego fandomu w ostatnich latach. Nie brak jednak osób, które podważają autentyczność ruchu #ReleaseTheSnyderCut. Dlatego Warner Bros. zamówiło specjalny raport, który przejrzał kulisy sprawy i odkrył olbrzymią liczbę botów zaangażowanych w wspieranie Snydera.

liga sprawiedliwości zacka snydera snyder cut boty
REKLAMA

Dołącz do Amazon Prime z tego linku, skorzystaj z promocji (30 dni za darmo) i kupuj taniej podczas pierwszego Amazon Prime Day w Polsce.

Wielu fanów popkultury bez wahania powiedziałoby, że znajdujemy się obecnie w stanie wojny między Hollywood i zaangażowanymi fandomami. Zdaniem widzów winę za taki stan rzeczy ponoszą zachłanne korporacje, które bezdusznie wykorzystują ukochane przez fanów marki takie jak "Gwiezdne wojny" czy "Władca Pierścieni". Hollywood tymczasem dopatruje się w takich ruchach jak #ReleaseTheSnyderCut zewnętrznej inicjatywy ich wrogów, którzy wykorzystują toksycznych fanów do wykonywania ich brudnej roboty.

REKLAMA

Dlatego "Liga Sprawiedliwości Zacka Snydera" dla jednych była wielkim sukcesem artystycznej wizji pojedynczego reżysera i jego wiernych wielbicieli. Drudzy zaś patrzą na nią, jak na niebezpieczny trend, w których wrzaskliwi fani i podejrzane internetowe trolle dostają coś, na co wcale nie zasłużyli. Powiedzieć, że w Hollywood podejrzanie patrzy się na oddolne ruchy fandomów, to tak jakby nie powiedzieć nic. Nie dziwi więc, że wytwórnia Warner Bros. zleciła dwa osobne raporty mające na celu sprawdzić autentyczność inicjatywy stojącej za wypuszczeniem tzw. Snyder Cut.

Za #ReleaseTheSnyderCut stała rzesza fanów czy botów? Warner Bros. poznało odpowiedź.

Jak donosi portal Rolling Stone, który dotarł do wyników obu raportów i skonfrontował je z anonimowymi pracownikami studia, odpowiedź na pytanie o autentyczność całego ruchu nie jest łatwa. Wszystko dlatego, że odsetek botów i fałszywy kont biorących udział w rozpropagowywaniu hashtaga i całej akcji był zdecydowanie wyższy niż normalnie. Specjaliści od tematu szacują, że zwykle wynosi on od 3 do 5 procent. Tutaj mieliśmy zaś do czynienia z działalnością botów na poziomie co najmniej 13 procent.

To dużo, ale czy usprawiedliwia mówienie nawet o "fałszywej akcji"? Przecież 13 procent nieprawdziwych kont na Twitterze to (patrząc od drugiej) wciąż aż 87 proc. autentycznych i prawdziwie zaangażowanych fanów. Cała sprawa jest po prostu trochę bardziej skomplikowana i nie czarno-biała. Każdy oddolny ruch potrzebuje swoich liderów, pomysłodawców, odpowiedniego momentu, czasem też finansowania. Bez wcześniejszego ukierunkowania i stałego podtrzymywania gorących emocji, nawet najlepiej zapowiadająca się inicjatywa szybko straci na popularności. Wewnątrz wytwórni Warner Bros. powstała więc teoria spiskowa, że inicjatorem #ReleaseTheSnyderCut był sam Zack Snyder.

Reżyser filmu "Liga Sprawiedliwości Zacka Snydera" zaprzecza oskarżeniom na temat Snyder Cut.

Relacja między Snyderem i Warner Bros. jest obecnie wyjątkowo mocno nadszarpnięta - to jedno nie ulega wątpliwości. Pracownicy wytwórni oskarżają twórcę, że wykradł należące do niej taśmy z pierwotną wersją "Ligi Sprawiedliwości" i mają pretensje do szefostwa o brak reakcji. Widzą też w #ReleaseTheSnyderCut agresywną i niebezpieczną hałastrę, którą Zack Snyder rzekomo nasyłał na swoich wrogów. Reżyser oczywiście wszystkiemu zaprzecza, a przy tym wskazuje zbiórki na cele charytatywne organizowane przez ruch i inne pozytywne aspekty działalności fanów.

REKLAMA

W artykule Rolling Stone pojawiają się też narzekania, że Snyder dostał 73 mln dolarów na dokończenie swojego projektu i dokręcenie kolejnych scen, gdy wiele osób traciło w tym samym czasie pracę. Osobiście wydaje mi się to jednak bardzo niesprawiedliwym oskarżeniem. Zack Snyder nie miał przecież żadnego związku ze zwolnieniami w Warnerze, a sama firma mocno wykorzystała jego produkcję do propagowania HBO Max. Filmowiec podkreśla, że nikt nie dałby mu tych pieniędzy, gdyby nie miał zaufania do finansowej opłacalności tego ruchu. I ma absolutną rację.

Gniew na Amerykanina w szeregach Warner Bros. w dosyć zauważalny sposób jest pokłosiem szerszego konfliktu i braku zgody co do strategii, jaką powinna przyjąć firma. Kolejne zmiany po zainicjowaniu WarnerMedia i później po fuzji z Discovery tylko wzmocniły istniejące podziały. Dziś wytwórnia, do której należą bohaterowie DC, to tygiel sprzecznych idei i sprzecznych lojalności. Snyder i jego fani obrywają niejako rykoszetem. Nie zmienia to oczywiście faktu, że #ReleaseTheSnyderCut było ruchem napędzanym przez mało etyczne praktyki. Dzisiejsza rzeczywistość internetowa tak jednak wygląda. Próba zaprzeczenia w ten sposób autentyczności fanowskiego zaangażowania ma więc niewiele sensu.

Disney+ zadebiutował w Polsce. Tutaj kupisz go najtaniej.

Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider's Web.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA