Koniec przygody z dzieciakami z Hawkins zbliża się wielkimi krokami. Tak twierdzi producent wykonawczy „Stranger Things”. Być może jednak doczekamy się jakiegoś spin-offu.
Fani „Stranger Things” nie mają lekko. Od naszej ostatniej wizyty w Hawkins minęły już ponad dwa lata. I od tamtej pory tak sobie trwamy w niepewności, podsycanej jeszcze pandemią. Wszystko co dostajemy to jakieś zdjęcia z planu, ewentualnie krótkie teasery. Mamy jakieś strzępki informacji, ale najważniejsze pytania pozostają bez odpowiedzi.
Wiemy już, że inspiracją dla głównego wątku 4. sezonu były filmy „Obcy 3” i „Wielka ucieczka”. Poznaliśmy też nowych członków obsady. Ale to wszystko mało. Fani są głodni konkretów. A tych jest jak na lekarstwo. Co więcej tłumaczenia twórców, czemu to tyle trwa stają się... no cóż, absurdalne.
„Stranger Things” zmierza ku końcowi
4. sezon „Stranger Things” nie ma jeszcze nawet daty premiery, ale wszystko wskazuje na to, że jesteśmy już bliżej niż dalej. Etap zdjęć zmierza ku końcowi, tak samo jak i cały serial. Dziennikarz portalu Collider zapytał ostatnio producenta wykonawczego Shawna Levy'ego, czy 5. odsłona produkcji będzie tą ostatnią. Nieco mglista odpowiedź sugeruje, że może tak się zdarzyć.
Zakończenie mam w zasięgu wzroku. Bracia [Duffer] mają zakończenie w zasięgu wzroku. Jest pewien plan, który zostanie ujawniony. Nie tak szybko jak data premiery 4. sezonu, ale całkiem niedługo. Tyle mogę powiedzieć
– stwierdził Shawn Levy.
Będzie spin-off „Stranger Things”?
Koniec „Stranger Things” definitywnie więc nadchodzi. Pytanie tylko czy platforma nie zechce eksploatować sukcesu serialu w inny sposób. W końcu to jeden z największych hitów platformy. Uzasadnione wydaje się podejrzenie, że doczekamy się spin-offu. Dziennikarz Collidera również zapytał o to Levy'ego. Oto co usłyszał w odpowiedzi:
Na informacje o ewentualnym spin-offie prawdopodobnie będziemy musieli poczekać przynajmniej tyle, ile na informację o nieujawnionej dotąd dacie premiery 4. sezonu. Trudno jest sobie wyobrazić, żeby prace nad nim miały ruszyć przed finałem „Stranger Things” albo przynajmniej zanim nie zostanie on potwierdzony. Słowa Levy'ego są na tyle rozbudzające wyobraźnię fanów serialu, co mówią nam niewiele. Pewne jest, że zbliżamy się do końca produkcji i rodzi się pytanie, czy jakiś tytuł będzie w stanie zapełnić pustkę, która się wraz z nim narodzi.