O decyzji Disneya na temat zwolnienia Jamesa Gunna, który miał wyreżyserować film Strażnicy Galaktyki 3, można już spokojnie mówić w kategoriach katastrofy wizerunkowej. Z najnowszych informacji wynika, że premiery trzeciej części możemy się spodziewać najwcześniej za 4 lata.
Jak informuje Pursue News, poprzez Production Weekly, zdjęcia do kolejnej odsłony przygód Petera Quilla i jego kompanów mają ruszyć najwcześniej w 2021 roku, a więc o dwa lata później niż zakładano to jeszcze przed zwolnieniem pierwszego reżysera, Jamesa Gunna. Oznaczałoby to, że realnym terminem, kiedy fani mogą się spodziewać filmu Strażnicy Galaktyki 3, jest najwcześniej rok 2022. A więc aż pięć lat po ukazaniu się drugiej części.
Przerwa w produkcji jest porażająca.
Tak duże opóźnienie może być wynikiem kłopotów, z jakimi przyszło się teraz zmagać studiu produkcyjnemu Marvela. Od momentu ogłoszenia kontrowersyjnej decyzji o zwolnieniu Gunna wszystko dookoła Strażników Galaktyki vol. 3 wydaje się walić. Najpierw był szereg petycji wnoszących o przywrócenie reżysera na jego stanowisko od ekipy zatrudnionej przy filmach, włącznie z deklaracjami odejścia głównych aktorów ze swoich ról. Gdy w końcu Disney wyraźnie oświadczył, że nie ma w planach takiego ruchu, produkcja została na pewien czas zawieszona.
Strażnicy Galaktyki 3 – czy jest jeszcze jakaś nadzieja?
Wbrew pozorom informacja o planowanych datach produkcji, jakkolwiek dalekie by one nie były, może dawać fanom trochę nadziei. Oznacza to bowiem, że Marvel Studios mimo wszystkich kłopotów będzie starało się doprowadzić do wyprodukowania trzeciej części Strażników. A to przez ostatnich kilka miesięcy wcale nie było pewne. I chociaż istnieje prawdopodobieństwo, że Disney użyje scenariusza, który powstał jeszcze za czasów Jamesa Gunna, to nadal nie podano, kto wyreżyseruje Strażników Galaktyki 3.