Ustawka w "Twoja twarz brzmi znajomo" wściekła widzów. Robert Janowski tłumaczy wygraną Kurdej-Szatan
Wokół programu "Twoja twarz brzmi znajomo" od początku krążyły różne kontrowersje. Najnowszy odcinek wygrany przez Barbarę Kurdej-Szatan zdenerwował jednak widzów nie ze względu na oskarżenia o rasizm, lecz zaplanowaną ustawkę uczestników. Do całej sprawy przyznał się Robert Janowski.
Żaden polski program rozrywkowy nie wywołał takich kontrowersji na Zachodzie jak "Twoja twarz brzmi znajomo". Uczestnicy pokazywanego na Polsacie show w każdym odcinku dostają zadanie jak najbardziej wiarygodnego wcielenia się w znanego wokalistę lub wokalistkę i zaśpiewania wylosowanego hitu z ich repertuaru. Rzecz w tym, że często na liście znajdują się artyści o innym kolorze skóry niż biały, a producenci "Twoja twarz brzmi znajomo" nie dostrzegają żadnego problemu w "upodabnianiu" gwiazd za pomocą tzw. blackface.
Wkrótce po emisji najbardziej kontrowersyjnych odcinków programów na Twitterze pojawiło się wiele głosów oburzenia ze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Większość polskich widzów uznała jednak, że blackface w "Twoja twarz brzmi znajomo" to nic nadzwyczajnego i do dzisiaj nic się w tej sprawie nie zmieniło. Wystarczy zresztą spojrzeć na ostatni odcinek, w którym będąca ostatnio w centrum uwagi za wulgarne wypowiedzi o Straży Granicznej Barbara Kurdej-Szatan wcieliła się w Beyonce. Celebrytka wykonała hitowy utwór End of Time, który przyniósł jej zwycięstwo w omawianym epizodzie. Ku olbrzymieniu niezadowoleniu widzów.
Fani "Twoja twarz brzmi znajomo" są wściekli. Nie na blackface, na ustawkę uczestników.
Barbara Kurdej-Szatan jako jedyna z gości najnowszej edycji nie odniosła do tej pory zwycięstwa. Jest to o tyle istotne, że każdy z triumfatorów odcinka otrzymuje pokaźny czek, który może przeznaczyć na wybrany charytatywny cel. Reszta uczestników umówiła się więc, że warto zrobić coś dla koleżanki i dać jej szansę na podobną wpłatę. Gwiazdy prawdopodobnie uznały, że skoro "Twoja twarz brzmi znajomo" nie jest programem opartym na ostrej rywalizacji, to widzowie nie przejmą się w tak oczywisty sposób wymuszonym głosowaniem na Kurdej-Szatan.
Były jednak w błędzie, bo fani show poczuli się oszukani. Negatywny odzew w sieci był tak poważny, że konieczność odpowiedniej reakcji dostrzegł biorący udział w tegorocznej edycji Robert Janowski. Dawny prowadzący "Jaka to melodia" w rozmowie z Jastrząb Post przyznał się do ustawki i przeprosił za nią widzów. Jednocześnie podkreślił jednak, że za takim zachowaniem uczestników stały szczytne przesłanki:
Dajmy spokój z tym kumoterstwem. Umówiliśmy się, że każdy wygra jeden odcinek. Przepraszamy państwa, że może wy – jako widzowie – chcieliście, aby to było inaczej. Czasami może rzeczywiście te nasze piątki były niesprawiedliwe. Ale nikt z nas nie ma o to pretensji. Chcieliśmy, aby każdy stanął chociaż raz na środku i sam zdecydował, komu chce przekazać pieniądze. Tak więc sorry, jeśli nie spełniliśmy waszych oczekiwań. Ale może chociaż trochę spełniliśmy w metamorfozach.
- podkreślił Robert Janowski.
*Zdjęcie główne pochodzi z serwisu YouTube.