Slasher to gatunek nieobecny w polskim kinie. Twórcy horroru „W lesie dziś nie zaśnie nikt” chcą to zmienić
Slasher to podgatunek w zasadzie nieobecny w polskim kinie. Może poza filmem „Pora mroku” z 2008 roku, polscy twórcy raczej nie sięgają po ten rodzaj horroru. Dlaczego? Odpowiedzi szukałam na planie horroru „W lesie dziś nie zaśnie nikt”.
Slasher to gatunek horroru, który choć swój szczyt popularności ma już za sobą, od jakiegoś czasu zaczyna znów wracać do łask. Tego typu filmy były hitami w latach 80., gdy na ekranach królowały produkcje „Piątek, trzynastego” czy „Krwawy odwet”. Fabuła każdego slashera bazuje na podobnym schemacie - poszczególni bohaterowie giną po kolei w dziwnych okolicznościach. Akcja polskiego slashera „W lesie dziś nie zaśnie nikt” dzieje się gdzieś w głębi lasu. Przebywa tam grupa uzależnionej od nowoczesnych technologii młodzieży, która robi sobie swego rodzaju detoks od smartfonów i social mediów. Zaczyna się nieźle.
Aktor wciela się w jedną z głównych ról w filmie. Jego bohater to samotnik po przejściach. Według Zbrojewicza w polskim kinie nie było do tej pory tradycji i śmiałości, by robić slashery:
Zdaje się, że twórcy filmu, na czele z reżyserem Bartoszem M. Kowalskim, korzystają z rosnącej popularności, jaką cieszą się w Polsce horrory.
Kino grozy przechodzi swego rodzaju renesans, a kolejne produkcje (nie tylko amerykańskie) przyciągają do kin rzesze kinomanów. „W lesie dziś nie zaśnie nikt” to współczesna opowieść, która ma nie stronić od ironii i komentarzy dotyczących nowoczesnego stylu życia.
Jej bohaterka ma na imię Zosia, jest wycofaną, tajemniczą introwertyczką. Jak zapewnia aktorka, postać może nas bardzo zaskoczyć. Zosia jest zupełnym przeciwieństwem aktorki.
Grać w horrorze to jedno, a oglądać horrory to drugie. Zbrojewicz przyznał, że do tej pory nie miał wiele styczności z horrorami:
Może dlatego, że dookoła jest wystarczająco strasznie. Teraz coraz bardziej w to wsiąkam, trochę oglądam, zaczyna mnie to naprawdę bawić i fascynować.
Podobnie zresztą Julia Wieniawa, która przyznała, że boi się sama oglądać horrory. Zdaje się jednak, że gdy otrzymała propozycję od reżysera, nie miała żadnych wątpliwości.
Wątpliwości nie miał także Zbrojewicz - „W lesie dziś nie zaśnie nikt” to projekt, w który trzeba się zaangażować. Choćby po to, by obserwować, jak polscy twórcy poradzą sobie z przeniesieniem slashera na rodzime realia. Oprócz Wieniawy i Zbrojewicza w filmie wystąpili m.in. Wiktoria Gąsiewska, Gabriela Muskała, Michał Lupa, Stanisław Cywka i Sebastian Dela.
Premiera filmu „W lesie dziś nie zaśnie nikt” zaplanowana jest na piątek 13 marca 2020 roku.
- Czytaj także: Slasher to jeden z najważniejszych podgatunków horroru