2. sezon „Wiedźmina” nabiera coraz wyraźniejszych kształtów. Dowiedzieliśmy się, że zobaczymy w nim przynajmniej dwoje generałów Nilfgaardzkiej armii.
W idealnym świecie zamiast zastanawiać się jak będzie wyglądał 2. sezon „Wiedźmina” toczylibyśmy już dyskusję o tym co się w nim udało a co nie. W naszej rzeczywistości jest jednak inaczej i z niecierpliwością wyczekujemy doniesień z trwających właśnie zdjęć do serialu. Jak wiemy, twórcom wcale nie idzie łatwo. Pomijając już problemy związane z pandemią koronawirusa, w grudniu Henry Cavill odniósł drobną kontuzję i prace na planie zostały chwilowo wstrzymane. Już dawno je wznowiono, ale i tak wszyscy zajmowali się kolorem skóry jednej z aktorek wcielającej się w elfkę w „The Witcher: Blood Origin”.
Tymczasem 2. sezon „Wiedźmina” nabiera coraz wyraźniejszych kształtów.
Ostatnio dowiedzieliśmy się, że pojawi się w nim Nenneke i retrospekcje z Cintry. Już wcześniej wiadomo było też, że przyjdzie nam zobaczyć widowiskową bitwę, która nie ma swojego odpowiednika w książkach Andrzeja Sapkowskiego. W październiku natomiast fani produkcji ucieszyli się na wieść, że Netflix postanowił zmienić zbroje Nilfgaardczyków, a teraz powinni być zadowoleni, bo odkryto kolejne postacie, które staną na czele oddziału Nilfgaardu.
W 1. sezonie usłyszeliśmy zapowiedź, że ogromna armia Cesarstwa naciera na Sodden z Cintry. Jak podaje The Redanian Intelligence w kolejnej odsłonie serialu zobaczymy przynajmniej dwoje dowódców Nilfgaardzkiego oddziału. W generał Hake wciela się Jo Mariott, która ma spore doświadczenie w graniu w produkcjach historycznych, a co za tym idzie potrafi jeździć konno i jednocześnie posługiwać się bronią.
Drugim dowódcą, jakiego zobaczymy na ekranie, będzie generał Gerhen. Nie wiadomo jednak, kto się w niego wcieli, ale redaktorzy wspomnianego portalu podejrzewają, że będzie to Darius James.