REKLAMA

„Wiedźmin” powstaje w czasie kwarantanny. Część prac nad 2. serią nadal się toczy

Kwarantanna związana z panującą na świecie pandemią koronawirusa skutecznie zablokowała prace na planach zdjęciowych. Ale część nadchodzących produkcji nadal powstaje dzięki pracy zdalnej. Wśród nich jest również „Wiedźmin”. Co nie znaczy, że Netflix nie ma kłopotów. Bo większość zadań nad 2. sezonem wymaga bycia na planie.

wiedźmin netflix
REKLAMA
REKLAMA

Serial „Wiedźmin” niemal od razu po premierze okazał się globalnym sukcesem platformy Netflix. Zainteresowanie widzów było ogromne i choć nie wszystkie opinie (zwłaszcza ze strony dziennikarzy) miały równie optymistyczny wydźwięk, to pod względem finansowym sięgnięcie po książki Andrzeja Sapkowskiego okazało się strzałem w dziesiątkę. Można zresztą odnieść wrażenie, że firma zawczasu wiedziała o sile nowej marki. Netflix przedłużył bowiem produkcję o następny sezon, nie czekając nawet na jej premierę.

Dzięki temu posunięciu przygotowania do zdjęć na planie mogły się rozpocząć ze znacznym wyprzedzeniem, co w dłuższej perspektywie zapewniało widzom szybszy powrót serialu. Niestety, wszystkie te plany spaliły na panewce z powodu wybuchu pandemii koronawirusa. Całe Hollywood musiało na czas nieokreślony zamknąć swoje plany filmowe. Netflix nie mógł i nie chciał być w tym miejscu wyjątkiem.

Według najnowszych doniesień okres kwarantanny nie zostanie do końca zmarnowany. Bo „Wiedźmin” powstaje częściowo zdalnie.

Jak donosi portal Variety, „Wiedźmin” jest jedną z największych obecnie produkcji serwisu. Do pracy nad serialem fantasy jest zatrudnionych ponad 400 osób, których stan finansowy uległ poważnemu uszczerbkowi przez wybuch pandemii. Netflix też nie mógł być zadowolony z całej sytuacji, bo po prawie pół roku przygotowań udało się wejść na plan na zaledwie pięć tygodni. Mimo to firma postanowiła wesprzeć swoich pracowników w tym trudnym okresie i właśnie zwiększyła o 50 proc. wysokość funduszu pomocowego dla członków swoich ekip zdjęciowych. Obecnie wynosi on już 150 mln dolarów.

wiedźmin koronawirus class="wp-image-395935"
REKLAMA

Według informacji Variety wiele osób pracujących nad „The Witcher” skorzystało z tego czasowego zasiłku. Około 70 proc. ekipy ze względu na naturę swojej pracy nie może jej wykonywać w sposób zdalny. Nie wszystkie możliwości zostały bowiem zablokowane. Reszta pracowników odpowiedzialna m.in. za montaż filmowy oraz efekty specjalne może w trakcie kwarantanny pracować z własnego mieszkania. Nie zmienia to jednak faktu, że nad „Wiedźminem” i inne produkcjami Netfliksa planowanymi na przełom 2020 i 2021 roku nadal wisi bardzo poważna groźba opóźnień.

„Wiedźmin” miał planowo wrócić do widzów w I kwartale 2021 roku.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA