Obrońca honoru kobiet czy brutal? Liść Willa Smitha przesłonił całą galę Oscarów
To miała być kolejna nudna gala wręczenia Oscarów, ale "uratował" ją Will Smith. Aktor zdzielił w twarz Chrisa Rocka, bo ten zażartował z jego żony. Z tego powodu mało kto komentuje nagrodzone filmy, a internetowe dyskusje sprowadzają się wyłącznie do owego skandalu. Jedni wychwalają Willa Smitha, a drudzy wręcz przeciwnie. Mało kto jednak wierzy w ustawkę.
Jeszcze kilka godzin temu mało kto spodziewał się, że Will Smith stanie się symbolem tegorocznych Oscarów. A już tym bardziej nie człowiek, którego spoliczkował. Chris Rock na Oscarach 2022 nie dostał szczególnie trudnej czy medialnej roboty. Miał tylko wręczyć statuetkę dla najlepszego dokumentu, ale nie wytrzymał i zaczął jechać po zaproszonych gościach. Powiedział, że kocha Jadę Pinkett Smith i "nie może się doczekać 'G. I. Jane 2'".
Sequel nie powstaje, a to był po prostu żart z ogolonej głowy aktorki. W pierwszej części filmu w takiej "fryzurze" zagrała Demi Moore. Problem w tym, że żona Willa Smitha obcięła włosy nie z powodu roli lub mody. OD lat zmaga się z łysieniem plackowatym i mówiła o tym nawet na Instagramie. Przed 50. urodzinami stwierdziła, że ma już dość ukrywania choroby i za namową córki Willow ogoliła się na zero.
Jada Pinkett Smith nie była zachwycona żartem, ale to co zrobił Will Smith to przekroczenie granicy.
Aktorka przewróciła oczami i po jej minie widać, że była zażenowana dowcipem Chrisa Rocka. Will Smith początkowo się śmiał, ale chyba spojrzał na małżonkę i dopiero po chwili skumał, że została obrażona. Po chwili wszedł na scenę i sprzedał soczystego liścia komikowi. Krzyczał potem do Rocka: "Nie wycieraj sobie pi****onej gęby moją żoną".
Do czasu gdy później jeszcze raz pojawił się na scenie, by odebrać Oscara za rolę w filmie "King Richard", to zdążył już nieco ochłonąć. Przeprosił wtedy Akademię, rzucił kilka słów o ochronie rodziny i zdradził poradę, którą usłyszał chwilę wcześniej od Denzela Washingtona: "Na szczycie bądź ostrożny, bo właśnie wtedy przychodzi po ciebie diabeł". I coś w tym jest.
Will Smith uderzył Chrisa Rocka. Czy to była ustawka? Małe szanse.
Pierwsza myśl, która przychodzi w takim momencie, to oczywiście "ustawka". Nawet niekoniecznie ze strony samej Amerykańskiej Akademii Filmowej, która w ten sposób mogłaby podnieść oglądalność. Will Smith i Chris Rock mogli się wcześniej dogadać, że zainscenizują całą scenę przed widownią. Jak podaje portal Page Six znają się od dawna i już nieraz darli ze sobą koty.
Pytanie jednak, po co mieliby coś takiego zrobić? Może dlatego, by świeżo upieczony zdobywca Oscara wyszedł na dobrego męża. Wszyscy pamiętamy słynny wywiad z 2020 roku, w którym razem z żoną opowiadali o kryzysie w swoim małżeństwie. Jada Pinkett Smith wyznała wówczas, że miała romans z pewnym młodszym raperem. Miał on wtedy problemy i chciała mu pomóc, ale ich znajomość przerodziła się w coś poważniejszego:
Chciałam poczuć się dobrze. Już dawno nie czułam się dobrze. Leczenie kogoś innego sprawiło mi przyjemność
- przyznała aktorka Smithowi.
Jeżeli była to ustawka, to bardzo ryzykowna. Są już głosy, że Will Smith może nawet stracić Oscara. Wydaje się to jednak mało prawdopodobne, ale nie jest kompletnie bez sensu. Przecież dosłownie chwilę po zaatakowaniu drugiego człowieka dostał nagrodę, a to nie działa dobrze na prestiż i powagę oscarowej gali. O ile tak spojrzymy na całe to zdarzenie, bo organizatorzy raczej nie zakładali takiego scenariusza. Akademia jako poważna instytucja nie powinna przecież akceptować takich zachowań. Wystosowała nawet oświadczenie w tej sprawie po gali. Policja z Los Angeles z kolei poinformowała, że wie o incydencie, ale nikt nie wniósł oskarżeń.
Will Smith bronił honoru żony i dla wielu stał się bohaterem.
Will Smith dla jednych zachował się słusznie (i zgodnie z tytułem jego słynnego filmu: stał się legendą). Wiele osób pisze, że zachowaliby się tak samo lub chcieliby mieć takiego obrońcę. Aktor starał się chronić honor swojej żony, ale go poniosło. I w tę wersję jestem skłonny najbardziej uwierzyć, bo co prawda Amerykanin jest gwiazdą kina, ale wciąż pozostaje człowiekiem.
Na jego korzyść działa też to, że nie powinno się na takich uroczystościach "śmieszkować ze wszystkiego, a tym bardziej z krępującego schorzenia swojej znajomej. Nawet jeżeli Chris Rock nie wiedział o jej chorobie (w co trudno uwierzyć), to żart sam w sobie był i tak bardzo słaby. Serio nie mógł wymyślić nic lepszego na taką imprezę jak Oscary?
Pojawiła się też teoria, że Will Smith był przez lata uznawany za mięczaka w środowisku raperów oraz aktorów i chciałby w końcu zerwać z tym wizerunkiem. To całkiem interesujące spostrzeżenie, bo nawet w komentarzach jest mu ciągle wypominane, że Jada przed związkiem z nim przyjaźniła się z Tupakiem. Nie spotykali się jako para (w dokumencie "Tupac: Zmartwychwstanie mówiła, że był dla niej jak brat). Sam Will Smith przyznał w biografii, że był mega zazdrosny o to, kim był w tamtym czasie Tupac i jak Jada na niego patrzyła. Pobrali się rok po śmierci legendarnego rapera w 1997 roku, ale kompleks pozostał. Później doszła jeszcze wspomniana akcja z romansami i inne szokujące wyznania. Żarcik Chrisa Rocka mógł po prostu przelać czarę goryczy. Jeżeli nie on, to prędzej czy później oberwałby ktoś inny.
Są też osoby, które spoliczkowanie Chrisa Rocka odbierają jako niedopuszczalny akt przemocy.
Rock jest komikiem i tylko wykonywał swoją robotę, a Smith po tylu latach powinien być bardziej odporny na zaczepki. Aczkolwiek też jestem w stanie sobie wyobrazić, co wtedy czuł i że czasem wystarczy iskierka, by nawet największego stoika wyprowadzić z równowagi. Jednak załatwianie problemów przemocą na oczach milionów widzów w czasie święta kina przez 53-latka chwilę po tym jak się sam śmiał z dowcipu komika, którego zadaniem jest żartowanie też jest bardzo słabe i mało cywilizowane. Zwłaszcza, że Will Smith miałby jeszcze niejedną okazję, by mu się odgryźć. Zachowałby twarz, a także dał dobry przykład innym.
Ustawka czy nie ustawka, Will Smith bardzo stracił w oczach wielu osób i znów stał się memem. Tego na pewno nie planował. Czy powinniśmy być w ogóle zdziwieni całą tą sytuacją? Z jednej strony nie, bo małżeństwo Smithów to jedna z najbardziej pokręconych par w Hollywood. Z drugiej strony tak, bo nawet jeżeli Chrisowi Rockowi się należało, to walnięcie go w twarz było najgorszym możliwym rozwiązaniem. Choć oczywiście najłatwiej każdemu z nas mówić, co zrobiłby na miejscu aktora. W rzeczywistości nikt z nas nie wie, jakby się zachował w takiej sytuacji.
* zdjęcie główne: screeny z The Telegraph / YouTube