REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. TV

Pudzian przyznał u Wojewódzkiego, że miał Covid-19. Wcześniej kazał wyrzucić telewizor przez okno

Najsilniejszy człowiek w Polsce gościł w programie Kuby Wojewódzkiego. Nie zabrakło pytań o MMA i Marcina Najmana, ale pojawiało się też nietypowe remedium na koronawirusa. Jednak Mariusz Pudzianowski wcale nie okazał się stuprocentowym foliarzem.

31.03.2021
8:12
Pudzian u Wojewódzkiego. Strongman zdradził swój „lek” na Covid-19
REKLAMA
REKLAMA

Program Kuby Wojewódzkiego to sztandarowa pozycja w ramówce TVN. Kontrowersyjny prowadzący zaprasza co tydzień gości ze świata show-biznesu i nie tylko. Do występu w ostatnim została zaproszona aktorka Magdalena Cielecka i strongman Mariusz „Pudzian” Pudzianowski, o którym sobie dziś porozmawiamy.

Wojewódzki zapytał Pudziana o to, jakie zasady chciałby przekazać swojemu synowi. Podobne zasady, jakie ja mam. Rzetelny, pracowity, uczciwy wyliczył. Jako właściciel firmy transportowej i domu weselnego zapewnił, że jego pracownicy mają do niego zaufanie. Objawia się to w dość zastanawiającej formie.

 — Nawet pracownicy nawet wolą pieniądze trzymać u mnie, niż w banku.  Pracownik wie, że jak przyjdzie do mnie o 12 w nocy, to zawsze te pieniądze dostaje. I ufa mi bardziej, niż swojej żonie. U mnie jest bezpieczniej jak w ruskim banku  

tłumaczył Pudzianowski.

Podkreślił, że użył przenośni, ale Wojewódzkiemu nie udało się mu się go dłużej pociągnąć za język, by wyjaśnił, co to za dziwna forma rozliczania z pracownikami. Domyślamy się, że jednak chodziło o to, że jako szef zawsze wypłaca pensję na czas.

Pudzian o Najmanie: sympatyczny, ale brakuje mu „sportowego jaja”

Pudzian przyznał, że „człowiek bez zasad jest dla niego g*wno warty”. I wtedy wszedł temat Marcina Najmana, który był jego pierwszym przeciwnikiem w KSW.  — Bardzo sympatyczny człowiek prywatnie. Z tym człowiekiem mogę usiąść lub iść na piwo. Pod kątem sportowym brakuje mu charakteru. Brakuje „sportowego jaja” — powiedział.

Zauważył przy tym, że „El Testosteron”, który zresztą niedawno gościł w programie „Króla TVN”, „doskonale” radzi sobie w show-biznesie. Wojewódzki zapytała Pudziana o to, z którym politykiem chciałby się spotkać na walce w klatce. — Co ty chcesz żebym ja ich pozabijał!? Jeżeli miałbym wybrać polityków, to dawaj mi ich po dwóch. Szybciej będzie — odpowiedział rozbrajająco Pudzian.

Jak na wieloletniego przedsiębiorcę przystało, Pudzian nie krytykuje biznesu jakim są celebryckie gale MMA.

Wojewódzki zastanawiał się też, czy walki influencerów, celebrytów, czy polityków (jak... Kazimierz Marcinkiewicz) w MMA nie ośmieszają tego sportu. Nie nazywajmy Fame MMA typowym sportem — przyznał Pudzian. — A co to jest, Cyrk Zalewski? — dopytał Wojewódzki. — Ja bym to nazwał Cyrk Zalewski, ale skoro zapotrzebowanie na rynku na taki Cyrk Zalewski jest, więc dlaczego tego nie dać. Jest zapotrzebowanie na sport i jest zapotrzebowanie na cyrk — odparł w wolnorynkowym duchu Pudzianowski.

Przy okazji rozmów o galach sztuk walki Wojewódzki kategorycznie zaprzeczył, by kiedykolwiek miał się bić w klatce. Zadał pytanie siedzącej obok Magdalenie Cieleckiej. — Czy jakby tobie zaproponowali tyle co Mariuszowi, 500 tysięcy za walkę, bo Mariusz tyle dostaje, prawda? — powiedział zaczepnie. Pudzian wtedy uśmiechnął się zakłopotany. — No, niech będzie — powiedział, niejako potwierdzając swoje stawki.

Gospodarz kontynuował pytanie kierowane do aktorki. — Pół bańki. To zgodziłabyś się z Mają Ostaszewską pobić? — zażartował. Cielecka odpowiedziała z uśmiechem, że walczyłaby „nawet za mniej” i wybuchnęła śmiechem. Pudzian zadeklarował, że byłby gotów trenować aktorkę przed starciem.

Pudzian przeszedł Covid-19, choć wcześniej dzielił się niestandardowym lekarstwem na chorobę – wyrzuceniem telewizora przez okno. 

Wojewódzki zacytował wypowiedź strongmana z maja zeszłego roku, w której zdradził swoje lekarstwo na Covid-19: „Odkręcamy telewizor, otwieramy okno, sprawdzamy, czy nie ma nikogo pod oknem, wywalamy telewizor, dziękuję, jesteście już zdrowi”.

Pudzian przynał, że ma solidnie przykręcony telewizor do ściany. — Bo jak wypiję o dwa piwa za dużo, to mi palma bije. Polsat - Covid, Jedynka – Covid, TVN – Covid. Czy ja czegoś innego nie mogę posłuchać? — stwierdził zirytowany. Sportowiec zaprzeczył jakoby był koronasceptykiem i chodzi mu jedynie o przesyt tematu w mediach.

Nie wiem kiedy, ale miałem to. Przez 3-4 dni miałem zwykłe zapalenie gardła. Zrobiłem badania tydzień temu przed galą i okazało się, że to miałem. Ja to przeszedłem jako najzwyklejszy ból gardła lub przeziębienie. Troszeczkę jest to wszystko wyolbrzymione. Nie neguję tego, ten Covid jest. Jednak wszyscy co umierają, to tylko Covid. Nie ma raka, nie ma zapalenia płuc, nie ma zawałów, nie ma udarów, tylko ciągle Covid. To można dostać na łeb już... — powiedział.

Mariusz Pudzianowski tym samym powiedział na głos to, co o czym myśli pewnie spora część Polaków. Wierzą w istnienie koronawirusa, ale mają dość słuchania w mediach o pandemii. Nie dołączył więc do grona foliarzy-celebrytów jak Edyta Górniak, czy ostatnio Doda. Możemy jednak wywnioskować w jego wypowiedzi, że nawet wyrzucenie telewizora i bycie górą mięśni nie uchroni nas przed zakażeniem.

REKLAMA

* Zdjęcie główne: screen z YouTube / tvn.pl

Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA