REKLAMA

Zofia Merle rozbawiała widzów na ekranie, lecz sama mierzyła się z tragediami w prywatnym życiu

Zofia Merle przez lata raczyła widzów drugoplanowymi, choć charakterystycznymi rolami. Przez wiele lat grała w "Klanie" i dała się poznać jako gadatliwa i sympatyczna gosposia, pani Stenia. W swoim portfolio 85-letnia aktorka miała ponad 200 rozmaitych ról. Choć była uwielbiana przez widzów i dowcipna w rozmowie z mediami i fanami, w jej życiu prywatnym nie brakowało trudnych momentów oraz tragedii.

Zofia Merle nie żyje
REKLAMA

Bohaterki grane przez Zofie Merle najczęściej były drugoplanowe, lecz bardzo barwne. To takie kobiety, które zawsze wszystko wiedzą co się dzieje, lubią się wymądrzać, są trochę wścibskie, lecz budzą sympatię widzów i uśmiech na twarzy. Merle często grała role gosposi, ciotek, sprzedawczyń czy bufetowych. Zagrała w takich produkcjach jak m.in. "Alternatywy 4", "Zmiennicy", "Miś", "Noce i dnie", "Chłopi".

REKLAMA

Więcej o aktorkach przeczytasz w Spider's Web:

Zofia Merle nie żyje. 85-letnia aktorka stworzyła wiele barwnych kreacji.

Jedną z jej najpopularniejszych ról była kreacja gosposi, pani Steni w hitowym serialu TVP, "Klan". Aktorzy z "Klanu" we wspomnieniach podkreślają, że była bardzo ciepłą osobą, która zarażała poczuciem humoru.

W przypadku takiej cudownej osoby tym większa strata, że jej z nami nie ma. Jej wiek nie wytłumaczy tego, że niby słuszny. Wiem, że chorowała i od dawna jej w "Klanie" nie było. Jej śmierć zdarzyła się w niefortunnym czasie. Lada moment mamy święta. Na pewno by się z nich cieszyła. Bardzo mi przykro, że Zosia ich już nie dożyła

- mówił w rozmowie z serwisem Plotek.pl Tomasz Stockinger

Zresztą Merle grała nie tylko w filmach i serialach. Przez lata występowała też ze Stanisławem Tymem na kabaretowej scenie. Na szklanym ekranie pojawiła się ostatni raz w 2009 roku, później zawitała jedynie na chwilę do "Klanu" w 2018 roku, odgrywając jedynie krótką scenę w serialu.

Merle uchodziła za aktorkę, która posiadała niesamowity talent komediowy. Sama w wywiadach mówiła bardzo skromnie o swoich umiejętnościach, podkreślając, że chce dawać ludziom przede wszystkim radość i humor, a od wielkich ról są inni aktorzy. Merle rozbrajała przede wszystkim szczerością i poczuciem humoru. Nawet o swoich problemach ze zdrowiem mówiła z dystansem, twierdząc, że "jest gruba na własne życzenie". Nie ukrywała, że ma słabość do słodyczy, które przyczyniły się do jej nadwagi.

Zofia Merle Stanisław Tym

W życiu prywatnym Zofia Merle mierzyła się z tragediami

Zofia Merle, aktorka wesoła i dowcipna w rozmowach z dziennikarzami i aktorami, sama w życiu prywatnym lekko nie miała. Chorowała ona sama, ale też jej syn i mąż. W 2013 roku straciła ukochanego syna, który zmarł w wieku 42 lat na raka trzustki. Marcin Mayzel był absolwentem łódzkiej filmówki.

Od kiedy umarł mój syn, takie słowa jak teatr, film, telewizja, radio, dubbing, estrada i kabaret stały się dla mnie tylko pustymi dźwiękami oznaczającymi sprawy, z którymi nie chcę mieć już nigdy więcej nic wspólnego - opowiadała Merle w rozmowie z Rafałem Dajborem w ramach książki "Mój mąż jest z zawodu dyrektorem, czyli jak u Barei 2".

REKLAMA

Z kolei 8 lat później w życiu Merle pojawiła się kolejna tragedia, kiedy to w wieku 91 lat zmarł jej mąż, Jan Mayzel. Aktorka ze względu na stan swojego zdrowia nie mogła pożegnać ukochanego małżonka.

Zosia jest bardzo schorowana i nie mogła być na pogrzebie. Mieszka w bloku bez windy i już od pewnego czasu nie wychodzi z domu, bo nie jest w stanie wejść ani zejść po schodach - można było przeczytać na łamach "Super Expressu". Zofia Merle zmarła w wieku 85 lat po długiej chorobie w jednym ze szpitali w Warszawie.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA