Alec Baldwin i Woody Allen robią wywiad przeciwko cancel culture. Jeden zastrzelił kobietę, drugi mógł molestować dziecko
"Kocham cię, Woody" - tymi słowami Alec Baldwin zapowiada nadchodzący wywiad z jednym z najbardziej kontrowersyjnych hollywoodzkich reżyserów. Tak jest, aktor, który zastrzelił kobietę na planie "Rust" i oskarżany o molestowanie nieletniej córki Woody Allen porozmawiają sobie na Instagramie. To cios w całą cancel culture.
Alec Baldwin robi publiczne wydarzenie, którego honorowym gościem będzie Woody Allen? To znak, że społeczna rewolucja zapoczątkowana przez #MeToo zaczęła zjadać własny ogon. Po strachu przed cancel culture dla wielu nadszedł czas, aby śmiać się jej prosto w twarz. W szczycie obsesji "anulowania" wystarczył jeden tweet sprzed wielu lat, aby tłumy w internecie nawoływały do całkowitego odrzucenia jego autora. Dzisiaj ten trend coraz szybciej się odwraca. Sprzeciw wobec takiego podejścia deklaruje coraz więcej osób publicznych, w tym ostatnio Rowan Atkinson.
Jeszcze do niedawna w najśmielszych snach bym nie przypuszczał, że Alec Baldwin może zrobić wywiad z Allenem, zapowiadając go słowami "Kocham cię, Woody". Mamy tutaj przecież do czynienia z naprawdę kontrowersyjnym duetem. Z jednej strony człowieka, który zastrzelił kobietę na planie filmu "Rust", a z drugiej niesławnego reżysera, za którym od 1992 roku ciągną się zarzuty o molestowanie dziecka. Żadna z tych spraw nie została wyjaśniona i na dobrą sprawę obaj dawno powinni zostać anulowani. A przynajmniej tak byłoby, gdyby swojego dopięliby zwolennicy cancel culture.
Alec Baldwin zrobi wywiad z Woodym Allenem.
Cancel culture nie ima się ani Aleca Baldwina, ani Woody'ego Allena. W sprawie zastrzelenia operatorki na planie "Rust" wciąż toczy się śledztwo, a rodzina ofiary wytoczyła aktorowi proces. W przypadku reżysera nie tak dawno pojawił się zaś dokument "Allen kontra Farrow", w którym przedstawiono niepublikowany dotąd materiał z 7-letnią Farrow opowiadającą o tym, jak miała być przez niego molestowana.
Serial HBO (całkiem słusznie) wzbudził pewne wątpliwości, co do obiektywizmu jego twórców, ale Woody Allen mimo to miał już pozostać na zawsze najważniejszym hollywoodzkim person non grata. Wygląda jednak na to, że wiatr zmian zdążył się w międzyczasie odwrócić. Dziś tak Alec Baldwin, jak i Woody Allen nic sobie nie robią z ciążących na nich zarzutów. Dlatego aktor wpadł na pomysł wywiadu z reżyserem, który w niedziele wieczorem zapowiedział na swoim Instagramie wpisem o poniższej treści:
Słowem wstępu powiem, że zupełnie nie interesują mnie niczyje osądy i świętoszkowate posty. Jestem oczywiście kimś, kto ma własne przekonania i nie mógłby mieć w głębszym poważaniu spekulacji kogokolwiek innego. Jeśli uważacie, że sąd powinien odbyć się za sprawą dokumentu HBO, to już wasz problem.
Alec Baldwin nie tylko napisał, że nie interesują go opinie innych, ale w udostępnionym wideo powiedział też, że stoi murem za Woodym Allenem. Mając na uwadze taki wstęp do zbliżającej się rozmowy, możemy mieć już jakieś wyobrażenie na temat tego, jak będzie ona przebiegała. Obaj zainteresowani zrobią wszystko, by oczyścić niezdrową atmosferę, jaka się wokół nich nagromadziła. Czy widzowie to kupią?
Alec Baldwin i Woody Allen vs. cancel culture - Runda 2
W powyższym pytaniu kryje się całe sedno sprawy. Alec Baldwin i Woody Allen będą mogli poprowadzić rozmowę, jak tylko będzie im się to podobało, bo mają za sobą rzesze zwolenników. W takiej sytuacji cancel culture przestaje być straszne, o czym niedawno przekonał się Johnny Depp. Gwiazdor "Piratów z Karaibów" wygrał sprawę o zniesławienie, którą wytoczył swojej eksmałżonce Amber Heard. Jeszcze w trakcie sądowego starcia opinia publiczna uznała, że jego grzechy należy wybaczyć i nagle stał się chyba najbardziej wielbionym artystą na świecie. A jeszcze niedawno wydawało się, że jego kariera legła w gruzach.
- Czytaj także: Kłopoty "Stranger Things". Netflix kręcił 4. sezon w miejscu, gdzie dręczono Polaków, Żydów i Romów.
- Czytaj również: Obniżka cen paliw od Orlenu już obowiązuje. Ale wewnątrz kryje się trochę niespodzianek.
Być może Alec Baldwin i Woody Allen poczuli, że pójście w ślady Johnny'ego Deppa w ich przypadku jest jak najbardziej możliwe. Skoro jemu udało się wrócić na świecznik po poważnych oskarżeniach, to czemu oni nie mieliby walczyć o swoje dobre imię? Co więcej, mogą osiągnąć swój cel. Cancel culture było nadużywanym narzędziem i ludzie są już zmęczeni słuchaniem o kolejnych anulowaniach. Jeśli robiący z siebie ofiary politycznej poprawności aktor i reżyser zdobędą wypatrywane wsparcie po zapowiedzianym na wtorek wywiadzie, to symbolicznie uśmiercą cancel culture. My zaś będzie ten ruch pamiętać jako epizod w historii, który miał wszystko zmienić, a pozostawił po sobie jedynie niesmak i poczucie zawodu.
Disney+ zadebiutował w Polsce. Tutaj kupisz go najtaniej.
Publikacja zawiera linki afiliacyjne Grupy Spider's Web.