Niemieckie fantasy czy polski erotyk? Użytkownicy Prime Video wiedzą, co lepsze

2. najdroższy serial w historii wciąż cieszy się wielką popularnością na Amazon Prime Video. "Cytadela" nie oddaje bowiem pierwszego miejsca najchętniej oglądanych tytułów na platformie nawet ponad tydzień po premierze finału. Świat elitarnych szpiegów wciąż pochłania użytkowników serwisu bez reszty. Tuż za tą produkcją znalazła się natomiast jedna z niedawnych nowości usługi - "Gryf", czyli "największy niemiecki projekt fantasy od czasów "Niekończącej się opowieści"".

Oparty na bestsellerowej powieści "Gryf" opowiada o nastolatku, który odkrywa mroczną tajemnicę swojej rodziny. Tak jak jego przodkowie musi chronić nasz świat przed fantastyczną istotą z innego wymiaru. Jak sobie z tym radzi? Zapewne znakomicie skoro Polacy już drugi tydzień z rzędu, nie mogą się od niego oderwać.

Czytaj także:

Nie jest tajemnicą, że użytkownicy Prime Video uwielbiają polskie produkcje. Wciąż jeszcze zaśmiewają się do rozpuku przy programie komediowym "LOL: Kto się śmieje ostatni", ale bardziej sobie cenią erotyczne uniesienia w "Heaven in Hell". To nowy film twórców "365 dni", więc możecie się domyślać, o jakiej jakości tutaj mówimy. Co tam jednak, że fabuła klejona jest na siłę i jakichkolwiek emocji podczas seansu ze świecą można szukać. Na platformie Amazona święci triumfy.

"Heaven in Hell" skupia się na romansie między doświadczoną przez życie sędziną a młodym Maksem. Spotykają się oczywiście przez przypadek i od tamtej pory przekorny los plącze ich ścieżki w taki sposób, że w końcu będą musieli poddać się drążącemu ich uczuciu. Oczywiście, ich związek nie jest mile widziany, ani przez środowisko kobiety, ani przyjaciół mężczyzny. Wychodzi z tego telenowela, ale ewidentnie sprawdza się jako film na romantyczny wieczór. Bo jak inaczej wytłumaczyć jego popularność?

Na liście najpopularniejszych tytułów na Amazon Prime Video "Heaven in Hell" uplasowało się tuż za "Gryfem". W tym wypadku Polska może nie wygrywa z niemieckim serialem fantasy, ale gniecie go ilościowo. Bo już na czwartym miejscu zestawienia znajduje się wspomniany "LOL: Kto się śmieje ostatni", a na dziewiątym inny erotyk znad Wisły - "Pokusa".