REKLAMA

Antek Królikowski przeprosił za swoje głupie pomysły i obiecał, że zniknie na jakiś czas. Nie będę płakał

Antoni Królikowski w ostatnich dniach stał się najbardziej znienawidzonym celebrytą w Polsce. Jego najnowszy pomysł, by postawić na ringu sobowtórów prezydentów Rosji i Ukrainy, spotkał się z tak negatywnym odbiorem, że zmusił aktora do wycofania się z życia publicznego. Nikt nie będzie tęsknić ani za nim, ani za odwołaną walką lub - jak kto woli - prowokacją Putin kontra Zełenski.

antoni królikowski putin zełenski freak fight odwołany
REKLAMA

Pomysł na nowy freak fight, w którym udział wzięliby ludzie podobni z wyglądu do Wołodomyra Zełenskiego i Władimira Putina od początku wydawał się czymś totalnie absurdalnym oraz nie na miejscu. Trudno było uwierzyć, że ktokolwiek mógłby wpaść na pomysł tak bardzo pozbawiony gustu i wyobraźni. Wtedy cały na biało wszedł Antoni Królikowski, czyli najbardziej znienawidzony polski celebryta ostatnich miesięcy.

Królikowski najpierw z radością i dumą promował sobowtórów Putina i Zełenskiego, potem nazywał całą akcję "prowokacją", by teraz finalnie wycofać się ze współpracy z federacją Royal Division, odpowiedzialną za wspomniany freak fight. Na swoim oficjalnym kanale na Instagramie Królikowski zamieścił dziś w nocy filmik, w którym przeprasza za zaistniałą sytuację i błędną decyzję o promowaniu gali. Celebryta zapowiedział też wycofanie się z internetowego życia, rzekomo z powodu konieczności podratowania swojego zdrowia.

REKLAMA

Antoni Królikowski znika z internetu. Płakać za nim nie będę, tak samo jak za walką Putin vs. Zełenski.

Fani Antka Królikowskiego na Instagramie przyjęli oświadczenie z dużą dozą zrozumienia. Dominują tam komentarze z życzeniami powrotu do zdrowia i deklaracjami, że wybaczyli ukochanemu celebrycie, bo każdy może pobłądzić. To oczywiście prawda, ale osobiście jestem zdecydowanie mniej wyrozumiały. Nikt Królikowskiego nie zmuszał do nawiązaniu współpracy z Royal Division. Gdyby rzeczywiście uważał walkę sobowtórów Wołodymyra Zełenskiego i Władimira Putina za coś niewłaściwego, to od początku by się z niej wycofał. Przecież każdy racjonalny człowiek na pierwszy rzut oka widział, że to fatalny pomysł.

Antek Królikowski przeprasza

Nareszcie dostrzegła to zresztą sama federacja. W oficjalnym oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych przedstawiciel Royal Division potwierdził zakończenie współpracy z "dotychczasowym włodarzem medialnym" i wycofanie się z kontrowersyjnej walki. Padły też oficjalne przeprosiny, choć akurat tutaj o wybaczenie będzie znacznie trudniej. Nawoływania do bojkotu gali w komentarzach na Instagramie wcale nie zelżały:

Szanowni Państwo, w związku z ostatnim wydarzeniem (mającym miejsce podczas konferencji prasowej), oraz biorąc pod uwagę głosy opinii publicznej, Federacja Royal Division oraz jej dotychczasowy włodarz medialny postanawiają zakończyć współpracę. Prowokacja przy udziale sobowtórów następująco: prezydenta Ukrainy oraz prezydenta Rosji była obrzydliwa i nieetyczna - za co każdego z Państwa najmocniej przepraszamy.

Cała inicjatywa nigdy nie powinna mieć miejsca. Walka w jakiejkolwiek formule przy udziale wyżej wymienionych osób nigdy nie miała prawa bytu, a z prowokacji wycofujemy się całkowicie. Żałujemy, iż całościowa promocja wydarzenia zyskała taki wydźwięk, raz jeszcze pragniemy przeprosić wszystkich, do których to dotarło, i którzy mieli nieprzyjemność to obejrzeć. Zapewniamy, iż postanowienia z konferencji się nie zmieniają: dochód z walki wieczoru zostanie przekazany na rzecz ofiar wojny w Ukrainie

- podkreślono w oświadczeniu.

"Władimir Putin" i "Wołodomyr Zełenski" nie powalczą na pięści, więc to koniec afery? Nie byłbym taki pewien.

REKLAMA

Organizatorzy może wycofali się z idiotycznej inicjatywy, ale smród taniej prowokacji będzie się z nimi ciągnął jeszcze długo. Freak fight od zawsze był pełen patologii, ale w tym miejscu przekroczono pewną bardzo istotną granicę. Bestialska inwazja Rosji na Ukrainę jest brana przez Polaków niezwykle poważnie. To nie temat do żartów a tym bardziej nie lekka historyjka, wokół której można rozkręcać biznes. Coś podobnego nie ma w Polsce prawa przejść.

Antoni Królikowski był zresztą chyba najgorszą osobą, jaką można by zaprosić do podobnej współpracy. Tak, jest powszechnie znany. Ale czy lubiany? Wręcz przeciwnie, od miesięcy jego prywatne życiowe wybory budzą oburzenie wśród Polaków. Freak fight Putin kontra Zełenski będzie ciążyć na jego wizerunku co najmniej równie długo. Jeśli Antek Królikowski sądzi, że Polacy tak łatwo zapomną, to jest w dużym błędzie.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA