Wielkimi krokami zbliża się premiera trzeciej części legendarnej serii "Avatar". Choć na polskich ekranach nowe dzieło Jamesa Camerona zawita nieco ponad dwa tygodnie, zza oceanu spływają już pierwsze informacje i wrażenia na temat "Ognia i popiołu". Wszystko wskazuje na to, że ekscytacja jest jak najbardziej wskazana - ci, co widzieli ten film, nie przebierają w słowach i chwalą go.
W "Ogniu i popiele" ponownie spotykamy się z bohaterami znanymi z poprzednich filmów - Jake'em Sullym (Sam Worthington) i Neytiri (Zoe Saldaña), którzy stoją na czele zjednoczonych klanów Na'vi. Wkrótce okazuje się, że spokój nie jest im dany i znów muszą stanąć do walki. Tym razem z nowym, jeszcze bardziej bezwzględnym zagrożeniem - ogniem, który spopiela wszystko na swojej drodze. Ścieżki głównych bohaterów wkrótce przetną się z tajemniczym, żyjącym w harmonii z tym żywiołem, klanem Zaran, a także starym wrogiem, pułkownikiem Quaritchem (Stephen Lang).
Avatar: Ogień i popiół najlepszym filmem trylogii? Tak twierdzą krytycy
"Avatar: Ogień i popiół" jeszcze nie zadebiutował w Polsce, ale mimo tego wzbudza dość skrajne emocje. Fani serii nie mogą się doczekać kolejnego, spektakularnego powrotu do z pasją stworzonego przez Camerona świata. Są jednak równie silne głosy, którym daleko do entuzjazmu - twierdzą one, że reżyser na poziomie fabuły już w "Istocie wody" kręcił się w kółko i trzecia część będzie zapewne znów opowieścią o tym samym. Jak będzie w rzeczywistości - dowiemy się, oglądając film. W Stanach Zjednoczonych, konkretniej w Los Angeles, niektórzy już mieli do tego sposobność - tam bowiem miała miejsce światowa premiera nowego "Avatara". Przyniosła ona pierwsze wrażenia ze strony obecnych na niej krytyków.
Wygląda na to, że możemy spać spokojnie - pojawiło się sporo zgodnych głosów co do jakości nowego filmu Jamesa Camerona. Griffin Schiller z FilmSpeak jest pod wielkim wrażeniem roli Stephena Langa, wcielającego się ponownie w Milesa Quaritcha - określa go jako "MVP całej serii", zaś o samym filmie mówi, że takie doświadczenie, jak seans "Ognia i popiołu" "czyni fanem kina na całe życie". Courtney Howard z Variety podkreśla z kolei, że "po trzech filmach James Cameron wciąż ma w sobie to coś, co sprawia, że to epickie widowisko wywiera emocjonalny wpływ", a sama saga jest "wspaniała, odważna, błyskotliwa i niesamowita pod każdym względem". Andrew J. Salazar z DiscussingFilm idzie nawet o krok dalej, twierdząc, że "Avatar: Ogień i popiół" - tu pisownia oryginalna - "roztopił mu mózg" i wciąż próbuje pojąć co zobaczył. Zachęca on również do porzucenia wszelkich teorii, bowiem według niego nowy "Avatar" jest zdecydowanie innym filmem, wymykającym się oczekiwaniom.
Są również i takie głosy, które oprócz chwalenia, zwracają uwagę na wady filmu. Luis Mendez twierdzi, że "podziw i zachwyt związane z odkrywaniem nowych zakątków Pandory osłabły", ale jednocześnie filmowi udaje się zbudować znakomity czarny charakter, a "trzeci akt jest widowiskiem pełnym akcji, dającym zastrzyk adrenaliny, który pomaga wznieść się ponad wszelkie potencjalne potknięcia". Komentator ten określa "Ogień i popiół", tym, czym dla "Gwiezdnych wojen" jest "Powrót Jedi". W podobnym klimacie wypowiada się chociażby Germain Lussier z portalu Gizmodo, który pisze, że nowy film Camerona jest "tak szalony, nieprawdopodobnie epicki, ambitny i śmiały pod każdym względem, że nie sposób nie wybaczyć mu kilku zauważalnych wad". Do chóru zadowolonych, lecz podchodzących z minimum rezerwy dołącza też Scott Mendelson z Puck News, który podkreśla, że na poziomie fabularnym trzecia część "Avatara" jest powtarzalna, niemniej to "wciąż imponujące osiągnięcie techniczne", zaś o samym reżyserze mówi, że "zapewnia imponujące widowisko o tak wielkiej okazałości, że ogląda się je tak, jakby to był ostatni film, jaki kiedykolwiek powstanie".
Oczywiście, to zdecydowanie nie wszystkie pojawiające się opinie o "Ogniu i popiele", głosy krytyków i publiczności nierzadko potrafią się rozmijać, trzeba również brać pod uwagę, że sama okoliczność premiery filmu może w pewien sposób wymagać szumu wokół filmu. Jest jednak pewna prawidłowość - nawet ci, którzy mają pewne zarzuty do trzeciej części "Avatar", podkreślają jego wyjątkową widowiskowość, a w przestrzeni publicznej dominują przede wszystkim zachwyty. To prowadzi nas do wniosku, do którego zdają się przychylać ci, którzy już mieli szansę zobaczyć "Avatar: Ogień i popiół" - możemy mieć do czynienia z najlepszym filmem trylogii. Polska publiczność już wkrótce sprawdzi, czy to prawda.
Premiera kinowa filmu "Avatar: Ogień i popiół" jest zaplanowana na 19 grudnia.
Więcej o "Avatarze" przeczytacie na Spider's Web:
- Ile będzie trwał Avatar 3? Wyśpij się przed seansem
- Avatar 3: Ogień i popiół - nowy trailer wygląda obłędnie
- Avatar 3 to nie wszystko. Cameron ma jeszcze jeden duży pomysł
- To będzie jeden z największych hitów wszech czasów? Wygląda obłędnie
- Żona Jamesa Camerona obejrzała Avatara 3. Płakała przez 4 godziny







































