REKLAMA

Ballerina Farm - o co chodzi w aferze? Żona miliardera dostała na urodziny fartuch

Ma ósemkę dzieci i mieszka na farmie, choć jako nastolatka wyjechała do Nowego Jorku, by tam zostać baleriną. Z marzeń o karierze tanecznej zostały jedynie wspomnienia i mała stodoła, która ze studia baletowego została przerobiona na salę lekcyjną jej pociech. Hannah Neeleman, w sieci znana jako Ballerina Farm, marzyła również o podróży do Grecji - dlatego, kiedy w dniu urodzin dostała od męża miliardera fartuch na jajka, w sieci zawrzało, a po wywiadzie dla "The Sunday Times" wokół influencerki wybuchł prawdziwy skandal.

balleriina farm drama o co chodzi
REKLAMA

"To mój prezent urodzinowy od Daniela" - zaczyna nagranie podekscytowana Hannah Neeleman. "Mam nadzieję, że to bilety do Grecji" - mówi, otwierając niewielkich gabarytów karton. W międzyczasie okazuje się, że paczka została nadana aż z Ukrainy, a kobieta, tym razem już w formie żartu, spekuluje, że w środku mogą znajdować się bilety na samolot. Mimo to, wciąż uśmiechnięta, rozcina szary papier, aż w końcu dociera do zawartości opakowania. "To na pewno kapelusz, który będę mogła założyć w Grecji" - mówi, widząc kawałek materiału. "To nie kapelusz" - odpowiada jej mąż, a Hannah w tym samym momencie wyciąga przedmiot, który okazuje się być fartuchem na jajka.

REKLAMA

Chociaż nagranie zadebiutowało już jakiś czas temu, dopiero po publikacji artykułu autorstwa Megan Agnew na łamach "The Sunday Times" zainteresowało się nim więcej osób. Wywiad z kobietą wywołał w sieci gigantyczną burzę, a internauci podzielili się na dwa obozy. Jedni apelują o to, by dać rodzinie spokój i pozwolić żyć jej swoim życiem, a inni mocno kwestionują to, czym dzieli się mormońskie małżeństwo i rodzice ósemki dzieci. Zwracają uwagę szczególnie na matkę, bo przecież nie zdarza się codziennie, by kobieta dwanaście dni po porodzie brała udział w konkursie piękności.

Ballerina Farm - kim jest Hannah Neeleman?

Hannah Neeleman urodziła się 25 czerwca 1990 r. jako ósme z dziewięciorga dzieci w rodzinie mormonów w Springvillle, w pobliżu Salt Lake City. Podczas gdy jej rodzice prowadzili kwiaciarnię, ona sama wraz z rodzeństwem uczyła się w domu. Zainteresowana baletem Hannah w wieku 14 lat została przyjęta do szkoły letniej w Julliard, za którą płaciła swoim udziałem w konkursach piękności.

W wieku 21 lat poznała dwa lata starszego Daniela Neelemana. Para spotkała się po raz pierwszy na meczu koszykówki, który rozgrywał ich wspólny znajomy. Już wtedy Hannah wpadła Danielowi w oko, który zaczął zabiegać o jej względy: "Myślałem: Weźmiemy ślub. Ale ona nie chciała umówić się ze mną przez następne pół roku" - wspominał mężczyzna. Ostatecznie jednak wszystko poszło po jego myśli, w czym nieoceniony okazał się być jego wpływowy ojciec i oczywiście - pieniądze.

Daniel Neeleman, podobnie jak jego żona, również dorastał w mormońskiej rodzinie jako jedno z dziewięciorga dzieci. Jego sytuacja materialna była jednak zgoła lepsza - ojciec Daniela, David Neeleman, jest miliarderem i założycielem kilku komercyjnych linii lotniczych, w tym JetBlue. Dlatego kiedy pewnego dnia Hannah napomknęła, że niebawem spędzi pięć godzin na pokładzie samolotu z Salt Lake City do Nowego Jorku, mężczyzna postanowił zarezerwować miejsce obok przyszłej żony na pokładzie tego samego samolotu. Wspólny lot nazwał ich pierwszą randką.

Miedzy parą najwyraźniej zaiskrzyło, bo rzeczywiście zaczęli myśleć o ślubie. Hannah podkreśliła, że chciałaby jeszcze przynajmniej rok spotykać się z Danielem, by móc chociaż skończyć szkołę, jednak jej partner mocno nalegał. Już po miesiącu miesiącu od pierwszej randki byli zaręczeni, dwa miesiące później wzięli ślub i zamieszkali w wynajmowanym przez Daniela mieszkaniu, a trzy miesiące później Hannah zaszła w pierwszą ciążę.

Od tego czasu influencerka, która, choć sama tak siebie nie określa, została przedstawicielką nurtu "trad wife". Pod nazwą "Ballerina Farm" prowadzi konta w mediach społecznościowych, dzieląc się swoim sielskim życiem - nagrywa m.in. przygotowywanie posiłków od podstaw, łącznie z masłem czy serem, pokazuje, jak zbiera warzywa ze swojego ogródka, trzymając swoje najmłodsze dziecko pod pachą, a także, jak doi krowy i pracuje na farmie, w czym towarzyszą jej oczywiście pociechy. Konto @ballerinafarm na TikToku obserwuje 8,7 mln osób, natomiast na Instagramie śledzi ją 9,3 mln osób.

@ballerinafarm

Out for my birthday lunch. Best present is spending time with this crew right here. ♥️

♬ original sound - Ballerina Farm

Hannah i Daniel osiedlili się na farmie Utah wraz z ósemką swoich dzieci i wyglądają na szczęśliwą, tradycyjną rodzinę. Co więc tak bardzo rozwścieczyło fanów?

Megan Agnew poruszyła w swoim artykule kilka wątków, które mogły zapalić w czytelnikach czerwoną lampkę. Podczas gdy Hannah opowiadała dziennikarce o pierwszych latach małżeństwa i poświęceniu ich obojga (dla kobiety wiązało się to z rezygnacją z tańca, a dla Daniela - "ze swoich ambicji zawodowych"), Agnew podzieliła się swoimi obserwacjami:

"Patrzę na ten bezkres i nie do końca się zgadzam. Daniel chciał mieszkać na wielkich dzikich terenach zachodnich, więc tak zrobili; chciał zajmować się rolnictwem, więc tak zrobili; lubi randki raz w tygodniu, więc chodzą na nie raz w tygodniu (w te wieczory mają opiekunkę do dzieci); nie chciał niań w domu, więc ich nie ma. Jedyne miejsce przeznaczone dla Neeleman - mała stodoła, którą chciała przerobić na studio baletowe - ostatecznie stało się salą lekcyjną dla dzieci" - zauważyła dziennikarka.

Autorka artykułu podkreśliła, że to Hannah zajmuje się zakupami spożywczymi, a wszystkie posiłki gotuje od podstaw. Mimo że Daniel również partycypuje w opiece nad dziećmi, on sam stwierdził, że jego żona "tak bardzo choruje z wyczerpania, że nie może wstać z łóżka przez tydzień". Nic dziwnego - to prawdopodobnie nie lada wyczyn, by pogodzić pracę w domu i opiekę nad malutkimi dziećmi.

Rodzeństwa jest ósemka: 12-letni Henry, 10-letni Charles, 9-letni George, 7-letnia Frances, 5-letnia Lois, 3-latka Martha, 2-latka Mabel i mała Flora. Wszystkie dzieci Neelemanów, z wyjątkiem Henry'ego i Marthy, urodziły się w sypialni na ich farmie o powierzchni 328 akrów. Podczas porodu Hannah nie przyjęła żadnych środków przeciwbólowych. Podczas rozmowy na temat antykoncepcji, aborcji dzieci i innych aspektów, dziennikarka zauważyła, że nie było momentu, kiedy mąż nie przerwałby kobiecie w odpowiedzi: "Zazwyczaj toczę walkę z twardymi hollywoodzkimi publicystami; dziś walczę z armią maluchów, które chcą swojej mamy, i męża, który myśli, że wie lepiej".

Artykuł przypomniał internautom o urodzinowym incydencie z fartuchem. Wywołało to sprzeciw wśród fanów influencerki, którzy zaczęli masowo komentować jej nagrania na TikToku.

Sytuacja z urodzinowym prezentem, który miał być biletami do Grecji, a w rzeczywistości okazał się być fartuchem na jajka, wywołała złość internautów. Pod nagraniami na TikToku pojawiały się apele do Daniela o treści: "Zabierz ją do Grecji", a z treści innych dało się odczuć niechęć do typowego amerykańskiego kowboja. Na Instagramie pojawiły się z kolei komentarze, które były krytyką w stronę autorki artykułu na łamach "The Sunday Times", a najpopularniejszy z nich brzmi: "Dosłownie żadne z nich nie przejmuje się artykułem, który o nich napisano, co pokazuje, jak stronniczy był ten artykuł. Pozwólcie im żyć tak, jak chcą, nawet jeśli się z tym nie zgadzacie".

Ani Hannah, ani Daniel nie odnieśli się do opinii internautów na temat wywiadu. Zamiast tego w mediach społecznościowych kobiety pojawiło się nagranie, na którym spaceruje wraz z mężem po terenie swojej mleczarni. Influencerka poinformowała, że niebawem planują podzielić się swoimi mlecznymi wyrobami: "To świat, który stworzyliśmy i nie mogłabym pokochać go jeszcze bardziej".

REKLAMA

O TikToku czytaj w Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA