Twórcy skasowanej "Batgirl" mogą zrobić nową "Mumię". Czy Brendan Fraser powróci do kultowej roli?
Ze skasowania "Batgirl" może wyjść coś dobrego. Pojawiły się bowiem pogłoski, że jej twórcy mogli już znaleźć swój kolejny projekt. Ma to być restart "Mumii". W dodatku możemy w nim zobaczyć Brendana Frasera.
Dołącz do Disney+ z tego linku i zacznij oglądać głośne filmy i seriale.
"Batgirl" to miał być film. Fani wyczekiwali tej produkcji, bo twórcy przygotowali dla nich nie lada gratkę. Na ekranie mieliśmy bowiem zobaczyć Michaela Keatona w roli Batmana i aktora, którego niedawny comeback niesamowicie cieszy opinię publiczną - Brendana Frasera.
"Batgirl" była praktycznie gotowa, ale szef Warner Bros. Discovery zdecydował, że filmu nie zobaczymy. Nie trafi on ani na HBO Max, ani do kin. Fani byli zdziwieni takim obrotem spraw, przynajmniej w takim samym stopniu, co twórcy produkcji. Jak się jednak okazuje, reżyserzy Adil El Arbi i Bilall Fallah mogli już znaleźć dla siebie nowy projekt. Miałby to być restart (kolejny już) serii przygodowej "Mumia".
Mumia - czy Brendan Fraser powróci do kultowej roli?
Nie są to w tej chwili oficjalne informacje. Mówimy tu bowiem o doniesieniach zaufanego informatora portalu GiantFreakinRobot. Co więcej, według serwisu mogą one nie tylko mieć pokrycie w rzeczywistości, ale istnieje też szansa, że reżyserzy zachwycili się występem Brendana Frasera w "Batgirl", przez co postanowili pójść za ciosem i wpadli na pomysł realizacji nowej "Mumii" z jego właśnie udziałem.
Brendan Fraser stwierdził ostatnio, że chętnie wróciłby do roli Ricka O'Connella z "Mumii" o ile, ktoś zgłosiłby się do niego z odpowiednią koncepcją, czyli inną niż w przypadku rebootu serii z Tomem Cruise'em. Jeśli El Arbi i Fallah taką mają, być może aktor rzeczywiście ponownie wcieli się w ikonicznego bohatera.
Warto wziąć pod uwagę, że od czasów ostatniej "Mumii" Brendan Fraser mocno się zmienił. Możliwe więc, że nie byłby to powrót do znanej roli w stylu Toma Cruise'a dźwigającego na swoich barkach "Top Gun: Maverick". Udział aktora nawet w epizodycznej kreacji widzowie z pewnością jednak przyjęliby z radością.