Batman skończył 80 lat. Najsłynniejszy komiksowy bohater ma przed sobą trudny czas
Przetrwał II wojnę światową, trzy epoki popularności komiksu superbohaterskiego, a nawet filmowe adaptacje od Joela Schumachera. Cały świat świętował w zeszły weekend 80. urodziny Batmana i było to wydarzenie niezwykle huczne. W pewnym sensie ciekawsza od spojrzenia w przeszłość jest jednak próba spojrzenia na to, co może czekać Mrocznego Rycerza w najbliższych latach.
Cały tekst warto zacząć od pewnego sprostowania. Urodziny Batmana (i jednocześnie Bruce'a Wayne'a oraz komisarza Jima Gordona) przypadły tak naprawdę 30 marca. Wtedy też na łamach Rozrywka.Blog przypominaliśmy w jakich okolicznościach doszło do wydania premierowego komiksu z Mrocznym Rycerzem. Większość uroczystości jubileuszowych przypadła jednak na 21 września, bo właśnie wtedy w tym roku odbył się tzw. Batman Day. Fani tego bohatera mieli więc doskonałą okazję, żeby w pełni pokazać swoje uwielbienie dla jego przygód.
Co zresztą przyda się staremu, dobremu Batmanowi, bo bieżący rok był dla niego czasem wzlotów i upadków.
Zawirowania związane z DCEU sprawiły, że finalnie nie otrzymaliśmy solowej produkcji z Benem Affleckiem w tej roli. Po drodze zmieniła się więc nie tylko data premiery (pierwotnie mówiono właśnie o 2019 roku), ale też całkowita koncepcja „The Batman”. Sprawiło to, że w ostatnich miesiącach więcej mówi się o Jokerze niż o jego zamaskowanym przeciwniku. „Joker” jawi się zresztą jako najciekawsze filmowe dzieło DC i Warner Bros. od wielu lat. Niedaleko za nim znajduje się zresztą produkcja „Birds of Prey (And the Fantabulous Emancipation of One Harley Quinn”), ale o niej wciąż wiemy zaskakująco niewiele. Czy będzie mieć cokolwiek wspólnego z Batmanem? W końcu wersja w filmie pojawi się wersja Harley, która natrafiła na Mrocznego Rycerza w wykonaniu Afflecka. Z kolei „Joker” i „The Batman” nie będą w żaden sposób ze sobą powiązane, co wiemy już oficjalnie. Nie brak w tym wszystkim więc pewnej dozy chaosu.
W świecie komiksów Mroczny Rycerz również nie miał lekko. DC kontynuuje historię zapoczątkowaną w serii „Batman Metal”. Przyniosła ona największe zawirowania w świecie obrońcy Gotham od wielu lat. Dała też czytelnikom alternatywną i niezwykle mroczną wersję w postaci Batmana, który się śmieje. W najnowszych komiksach Bruce Wayne sprzymierzy się z Supermanem, by powstrzymać wszystkich bohaterów przekabaconych na stronę wroga.
Oczywiście okrągły jubileusz stanowił dla wydawnictwa okazję, żeby ogłosić kilka nowych projektów związanych z Batmanem.
Coraz więcej wskazuje na to, że powstaje nowy tytuł z serii „Batman: Arkham” i będzie powiązany z dwiema organizacjami ze świata tego bohatera: Ligą Cieni i Trybunałem Sów. Pierwsza z gier wideo autorstwa studia Rocksteady pokazała, że można zrobić doskonałą grę na podstawie komiksów o Batmanie. Wcześniej wydawało się to niemożliwe. Jednocześnie trzeba podkreślić, że końcowe tytuły w postaci „Batman: Arkham Origins” (od WB Montreal) oraz „Batman: Arkham Knight” odstawały poziomem od mocnych początków. Nową grę również przygotuje kanadyjskie studio, ale od czasu średnio przyjętego „Origins” w ostatnich latach zasłynęło dwoma częściami świetnego „Shadow of Mordor”, więc można liczyć na zaimplementowanie pewnych szczegółów z tych tytułów.
W najbliższych latach Batman będzie też na pewno korzystać na powołaniu nowego imprintu: DC Black Label. Mroczny Rycerz zawsze dobrze wypadał w pojedynczych historiach i bardziej głębokich, brutalnych opowieściach. Dzięki Black Label otrzymaliśmy już takie tytuły jak: „Batman: Przeklęty”, „Superman: Year One” „Batman: Curse of the White Knight”, a na horyzoncie są następne tytuły. Większą zagadką są nieco bardziej odległe lata, zarówno w kontekście kina, jak i komiksów.
Batman to jedyny bohater zdolny zagrozić dominacji Marvela. Przede wszystkim dlatego, że nie potrzebuje uniwersum, by przyciągać ludzi do kin lub sklepów.
Nie wiadomo jeszcze, czy Robert Pattinson jest najlepszym wyborem do roli Bruce'a Wayne'a i jego alter ego. Na tę odpowiedź przyjdzie nam poczekać przynajmniej do premiery „The Batman”. Koncepcja, żeby proponować angaż bardziej artystycznym aktorom, już zaczęła się jednak opłacać DC. Wydawnictwo zawsze miało łatkę bardziej ambitnego od Marvela, który zwykł stawiać głównie na prostą rozrywkę. Oczywiście więcej w takim pojmowaniu rynku komiksowego stereotypów niż rzeczywistej prawdy, ale akurat Batman zawsze był wdzięcznym tematem dla twórców ambitnych i inteligentnych komiksów i powieści graficznych.
Takie tytuły w następnej dekadzie nadal będą powstawać, a część z nich zapisze się w panteonie obok takich dzieł jak „Zabójczy żart”, „Batman: Azyl Arkham. Poważny dom na poważnej ziemi” Granta Morrisona i Dave'a McKeana, „Joker” Briana Azzarello i wielu innych. Również główne serie poświęcone Wayne'owi i jego towarzyszom (z każdą dekadą jest ich coraz więcej - dawno minęły czasy pojedynczego Robina) będą się z czasem zmieniać. W epoce New 52 dominowały komiksy z logiem „Batman” od Scotta Snydera i Grega Capullo, ale po starcie DC Odrodzenie znacznie lepsze oceny zaczęły otrzymywać dzieła spod znaku „Detective Comics”.
Kto wie? Może spełnią się niedawne plotki i faktycznie otrzymamy czarnoskórego Batmana.
Komiksy DC muszą ewoluować i zmieniać pewne elementy wraz ze zmieniającymi się czasami. Kiedyś Batman używał broni palnej, dziś trudno to sobie wyobrazić. Kiedyś działał samotnie, teraz ma całą Bat-Rodzinę, w której nie brakuje postaci o innym niż biały kolorze skóry. Nie byłby to też przecież pierwszy raz, gdy ktoś czasowo zastępuje Bruce'a Wayne w roli zamaskowanego mściciela Gotham. W tej roli występowali już choćby Nightwing i Azrael.
Najważniejsze elementy etosu tego bohatera, ale też jego promowania w świecie, nie ulegną jednak zmianie. Batman wciąż będzie łączyć w sobie elementy powagi, mroku, depresji, ale też campu i czystej frajdy. Nawet bardziej niż w świecie komiksów będzie to widoczne na małym i dużym ekranie. W kolejnych latach zapewne na mały ekran trafią następne świetne animacje od DC oparte na najsłynniejszych komiksach o Mrocznym Rycerzu (niedawno skończono „Batman: Hush”, a obecnie trwają prace nad adaptacją powieści graficznej „Batman: Długie Halloween”). A nie można też zapomnieć o serialach „Titans” i „Liga młodych”, w których Bruce Wayne pojawia się w roli bardziej drugoplanowej. Najbliższe lata oznaczają więc dużą różnorodność, ale przy zachowaniu najważniejszych cech Batmana. Nie sposób powiedzieć jak będą wyglądały jego 160. urodziny, ale w kolejnych latach fanom tej postaci na pewno nie zabraknie atrakcji.