Temat spin-offów Gwiezdnych wojen nie ucicha. Tym razem na tapetę wrócił wątek obrazu, którego bohaterem ma być Boba Fett. Przygody łowcy nagród ma sfilmować James Mangold, reżyser Logana.
Ciężko przyznać, że Boba Fett to jedna z ważniejszych postaci w gwiezdnym uniwersum. Choć pojawił się w oryginalnej trylogii oraz w Ataku Klonów (technicznie był to Jango Fett, którego Boba był klonem), to jego ekranowy czas i wypowiadane kwestie były mimo wszystko mocno ograniczone. Jednak jego działania i sam sposób przedstawienia, zwłaszcza w Imperium kontratakuje, szybko uczyniły z niego jedną z ulubionych postaci fanów Gwiezdnych wojen.
Gdy Lucasfilm podjął temat spin-offów kultowej serii, dużo mówiło się o tym, że bohaterem jednego z nich będzie Boba Fett.
Łowca nagród miał być bohaterem następnych Gwiezdnych wojen – historii po Łotrze 1. Wówczas reżyserię powierzono Joshowi Trankowi, ale po klapie, jaką okazała się jego Fantastyczna Czwórka, Disney podziękował mu za współpracę. Do projektu przydzielono Simona Kinberga, także zaangażowanego w film Tranka, ale mającego na koncie sukcesy z uniwersum X-Menów i serial Star Wars: Rebelianci. Teraz w tworzenie filmu zaangażowano inne głośne nazwisko.
Reżyserem i współscenarzystą filmu o Bobie Fetcie ma być James Mangold.
Tak twierdzi The Hollywood Reporter, którego źródła informują o zaangażowaniu filmowca. Mangold kojarzony jest przede wszystkim jako twórca filmu Logan: Wolverine, który przyniósł mu nominację do Oscara za najlepszy scenariusz adaptowany. Kinberg nie został jednak odsunięty od prac; on również zajmie się opracowaniem fabuły, a ponadto znajdzie się w ekipie producenckiej.
Choć Boba Fett świetnie nadaje się jako główny bohater filmu, to w ostatnim czasie pojawiły się doniesienia na temat innych spin-offów Gwiezdnych wojen. Najpierw Kathleen Kennedy wypowiedziała się na temat Lando Calrissiana, a potem w sieci pojawił się opis fabuły filmu o Obi-Wanie. Ciężko więc stwierdzić, który z tych bohaterów doczekałby się swojej produkcji w pierwszej kolejności.
Mimo to Boba Fett wydaje mi się najlepszym wyborem.
Lando to świetna postać, jednak w porównaniu z łowcą nagród dostaliśmy go więcej w oryginalnej trylogii. Calrissian pojawia się także w filmie o Hanie Solo, który można już oglądać w kinach. Z kolei Obi-Wan to oczywiście arcyciekawy bohater, który pojawiał się jednak w obu ukończonych trylogiach.
Natomiast Boba Fett to tajemniczy i nieustraszony łowca nagród, który nie boi się nawet Dartha Vadera, a mimo to sceny z jego udziałem trwały ledwie kilka minut. Choć w Powrocie Jedi został wchłonięty przez Sarlacca, to Disney potwierdził fakt, że Boba przeżył. To stwarza możliwość przedstawienia jednej z jego przygód nie tylko przed schwytaniem i zamrożeniem Hana Solo, ale także po pokonaniu Imperium.
Z pewnością minie sporo czasu, nim dowiemy się czegoś konkretnego o trzeciej części Gwiezdnych wojen – historii. Tym bardziej, że nie znamy nawet tytułu epizodu IX, który ma trafić do kin w przyszłym roku.