Britney Spears – koniec kurateli już niedługo? Ojciec gwiazdy przegrał sprawę
Kuratela Britney Spears rozpoczęła się w 2008 roku i pomimo wielu lat apelów do dzisiaj nie udało się jej całkowicie usunąć. Ten moment w końcu wydaje się jednak na wyciągnięcie ręki. Pierwszy krok, czyli usunięcie nadzoru Jamie'ego Spearsa, udało się właśnie oficjalnie osiągnąć.
Sprawa Britney Spears od miesięcy rozpala opinię publiczną, która z wielką uwagą śledzi każdy ruch piosenkarki. Czasem chodzi o zaręczyny i usunięcie konta na Instagramie, a czasem walkę o usunięcie kurateli jej rodziny nad życiem prywatnym i finansami gwiazdy. Na początku sierpnia działania prawników Spears i nacisk setek tysięcy fanów przyniosły skutek w postaci deklaracji ojca wokalistki, który obiecał rezygnację z zajmowanego stanowiska. Decyzja zależała jednak od sądu, a ten przez lata wspierał oprawców Britney Spears.
Na szczęście udało się jej znaleźć nowy zespół prawników pod dowodzeniem niezwykle skutecznego Mathew Rosengarta. W ciągu zaledwie kilku miesięcy doprowadził on do sytuacji, która jeszcze rok temu wydawała się nieprawdopodobna. Jak podaje portal Variety, za jego namową i zgodnie z życzeniem jego klientki sędzia Brenda Penny usunęła dzisiaj ojca Britney Spears z roli kuratora. Mężczyzna od tej pory nie będzie sprawować żadnej opieki nad finansami córki.
Jamie Spears oprotestował zawieszenie, ale przegrał. Dla Britney Spears to jednak nie koniec walki.
Co ciekawe, linia obrony przyjęta przez prawniczkę Spearsa nie zakładała wcale namowy do podtrzymania ubezwłasnowolnienia gwiazdy. To stanowisko przegrało w oczach opinii publicznej i nawet dawni zwolennicy kurateli jej obecnie nie popierają. Dlatego Jamie Spears walczył z opinią przedstawiającą go jako "okrutnego, toksycznego i skorego do przemocy mężczyznę", ale nie o podtrzymanie dawnego stanu prawnego. Wręcz przeciwnie, jego adwokat apelowała o całkowite zniesienie kurateli już teraz.
- Czytaj także: Bezlitosne kontrolowanie życia Britney Spears przez ojca pokazuje nowy dokument Netfliksa pt. "Britney kontra Spears".
- Czytaj także: Polskie nastolatki spędzają pół doby przed ekranem dziennie. Co można z tym zrobić?
Na razie do tego nie doszło, ale nie jest wykluczone, że sytuacja zmieni się już na następnej rozprawie. Jej termin wyznaczono na 12 listopada, a obie strony sądowego sporu przynajmniej na razie deklarują chęć uwolnienia Britney Spears po 13 latach ciągłej kontroli. Do tego czasu finansami piosenkarki będzie zarządzać powołany do tego przez sąd księgowy. Opiekę nad życiem osobistym gwiazdy nadal prowadzi z kolei Jodi Montgomery. Wielu z nas zaciska jednak kciuki i liczy, że powyższy stan rzecz nie potrwa długo. Czy uspokoi to do końca fanów Britney Spears? Trudno ocenić, bo część z nich uwielbia teorie spiskowe. Najnowsza zakłada, że ktoś przejął kontrolę nad kontem celebrytki na Instagramie.