REKLAMA

Netflix kasuje serial fantasy i całe jego uniwersum. Fani walczyli jak lwy

Nie udała się najbardziej brawurowa próba ratowania serialu przed skasowaniem. Netflix nie ma litości. Obliczył, że jednak nie opłaca mu się kontynuować "Cienia i kości", dlatego postanowił anulować produkcję i jej zapowiadany wcześniej spin-off.

cień i kość netflix skasowany spin off
REKLAMA

Netflix lubi tasakiem traktować swoje produkcje. Swego czasu kasował przecież średnio jedną na tydzień. Sama platforma utrzymuje, że nigdy nie zrezygnowała z dobrego serialu. Fani "1899" mają na ten temat odmienne zdanie. Zresztą nie tylko oni. Dlatego miłośnicy kolejnych produkcji decydują się na coraz śmielsze akcje ich ratowania. Oczywiście, jęczą i płaczą w sieci, ale potrafią też zrzucić się na billboard z "Warrior Nun" pod siedzibą firmy. To jednak jeszcze nic.

Po premierze 2. sezonu "Cienia i kości" fani obawiali się o losy produkcji, więc, żeby podbić jej wyniki, oglądali ją na okrągło i bez przerwy. Okazało się to jednak niewystarczające. Netflix nie zauważył komercyjnego potencjału w kolejnych odsłonach tytułu, ani nawet w rozwijaniu jego uniwersum.

Więcej o "Cieniu i kości" poczytasz na Spider's Web:

REKLAMA

Cień i kość - Netflix kasuje uniwersum

Serial "Cień i kość" powstał w oparciu o serię powieści Leigh Bardugo. Jego akcja rozgrywa się w rozdartym wojną świecie, a główną bohaterką jest Alina Starkov - szeregowa żołnierka, która odkrywa w sobie niezwykłą moc, mogącą uratować kraj. Jej rzeczywistość zostaje wywrócona do góry nogami, kiedy dołącza do elitarnej armii władających magią Griszów. Jej historia dopiero się rozkręcała, ale Netflix postanowił skasować produkcję po 2. sezonach.

Cień i kość - Netflix

W 2. sezonie poznaliśmy "Szóstkę wron". To bohaterowie drugiego cyklu Leigh Bardugo osadzonego w świecie "Cienia i kości". Netflix planował zrealizować z nimi spin-off serialu głównego. Scenariusz do niego podobno jest gotowy od dłuższego czasu, ale jak się okazuje, platforma nie ma zamiaru ruszyć z projektem dalej.

Na wiadomość o skasowaniu netfliksowego uniwersum "Cienia i kości" w swoich mediach społecznościowych zareagowała autorka książek:

Przyjaciele, do teraz na pewno słyszeliście, że nie będzie 3. sezonu "Cienia i kości" ani spin-offu "Szóstka wron". Ta wiadomość mocno mnie uderzyła. Mam złamane serce i jestem zawiedziona, ale staram się trzymać mojej prawdziwej wdzięczności. Większość autorów nigdy nie zobaczyła adaptacji swojej pracy. Wielu z tych, którym się udało, tego żałują. Jestem jedną z nielicznych szczęśliwych pisarek, które mogą spoglądać na adaptację z dumą i radością. Jestem wdzięczna naszym scenarzystom, ekipie i nietuzinkowej obsadzie, która składa się z ludzi nie tylko utalentowanych, ale ogólnie dobrych. Przede wszystkim chciałabym powiedzieć, że jestem wdzięczna osobom, które to czytają - nie ważne czy zaczęliście od książek, czy dotarliście do nich przez serial. Grishaverse jest lepszym miejscem dzięki wam. Jestem wdzięczna za każdy tweet, post, komentarz, recenzję, pracę artystyczną, tatuaż i cosplay, który pomógł sprawić, że to wszystko było możliwe. Jesteśmy ludźmi książek, a to znaczy, że nigdy nie przestajemy sobie wyobrażać, że magia może być prawdziwa. Jesteście tego dowodem. Teraz muszę iść się wypłakać i może napić, a potem zobaczymy dokąd ta historia nas zabierze

- czytamy na Instagramie.
REKLAMA

2. sezon "Cienia i kości" pozostawia widzów z nieznośnym cliffhangerem. Rozwiązania rozpoczętych wątków już na ekranie nie zobaczymy. Chyba że inny nadawca zdecyduje się serial przejąć. Jak pokazuje historia, nie zdarza się to często, ale nie jest też niemożliwe.

Dotychczasowe odcinki "Cienia i kości" obejrzysz na platformie Netflix.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA