REKLAMA

Disney nie pozostawia wątpliwości. Marvel jest ważniejszy niż Gwiezdne wojny

Han Solo narobił strasznego zamieszania. Na jaw wychodzą kolejne informacje na temat powodu finansowej klapy drugiego spin-offa sagi Star Wars. Pojawiają się też niepokojące doniesienia na temat kolejnych filmów z cyklu Gwiezdne wojny.

Star Wars disney serial
REKLAMA
REKLAMA

Z ogromnym niepokojem obserwuję kolejne doniesienia na temat marki Star Wars. Film o przygodach młodego Hana Solo okazał się rozczarowaniem pod względem wyników finansowych. Niewykluczone, że zakończy to wręcz karierę Kethleen Kennedy w Lucasfilmie. Nic dziwnego, że rozpoczęły się poszukiwania winnych, a Disney wycofuje się teraz na z góry upatrzone pozycje.

han solo recenzja gwiezdne wojny star wars class="wp-image-164728"

Kilka dni temu dostaliśmy informacje, że na różnych etapach produkcji jest obecnie aż 9 gwiezdnowojennych filmów. Zaraz jednak pojawiły się doniesienia, jakoby produkcja nowych spin-offów została wstrzymana. Chwilę później gruchnęła informacja, jakoby ledwo co zapowiedziana trylogia Riana Johnsona również miała pójść pod nóż. Wszystko przez Hana Solo.

Za pierwszą porażkę sagi Star Wars ma odpowiadać sam Disney.

Lucasfilm jest częścią korporacji Disney, a Star Wars jest jedną z najważniejszą marek w portfolio giganta. Wygląda jednak na to, że chociaż Myszka Miki widzi potencjał w odległej galaktyce, to ważniejsi są dla niej zamaskowani superbohaterowie w obcisłych wdziankach.

Wedle ostatnich plotek Lucasfilm próbował po zmianie na stołku reżyserskim przełożyć premierę filmu o przygodach Hana Solo na grudzień 2018 roku - tak jak przełożono 9. epizod z maja na grudzień roku 2019. Pozwoliłoby to nie tylko dopracować film, ale również byłoby szansą na lepszy marketing.

han solo recenzja gwiezdne wojny star wars class="wp-image-164731"

Disney się nie zgodził na opóźnienie premiery tegorocznych Gwiezdnych wojen.

Kathleen Kennedy dostała rzekomo ultimatum: Lucasfilm dostanie pieniądze na dokrętki tylko wtedy, gdy majowa premiera dojdzie do skutku. Szefostwo korporacji Disney miało być zmęczone kolejnymi problemami na planie filmu w uniwersum Gwiezdnych wojen.

Po trosze można Disneya zrozumieć. Wydany wcześniej Łotr 1 też musiał na ostatniej prostej zostać zmieniony, a reżyser zaangażowany w prace nad 9. epizodem został zwolniony. Najwidoczniej korporacja chciała jak najszybciej kwestię drugiego spin-offa zamknąć.

A potem Han Solo został skrzywdzony przez dział marketingu.

REKLAMA

Disney najpierw nalegał na majową datę premiery, by później związać twórcom ręce. Nie pozostawiono złudzeń - najważniejszą marką w portfolio firmy jest znoszący złote jaja Marvel, więc promocja Hana Solo mogła rozpocząć się albo jeszcze w 2017 roku, czyli jeszcze przed premierą Ostatniego Jedi, albo wystartować przed samą premierą, by nie odciągać uwagi od Avengers: Wojna bez granic.

Zdecydowano się opóźnić ofensywę reklamową nowych Gwiezdnych wojen w oczekiwaniu, aż hype na najważniejszy film Marvela rozkwitnie w pełni. Disney tym samym sabotował jedną swoją istotną markę kosztem drugiej. Machina promocyjna Hana Solo ruszyła jednak zdecydowanie zbyt późno, co poskutkowało właśnie mizernymi wynikami i obecnymi problemami Lucasfilm.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA