REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. VOD
  3. Netflix

Dlaczego Anna Sorokin oszukiwała? Serial "Kim jest Anna?" zapomina o jej motywacjach

Serial Netfliksa "Kim jest Anna?" stara się opowiedzieć o nieprawdopodobnej karierze Anny Sorokin, która - udając milionerkę Annę Delvey - naciągnęła banki i śmietankę Nowego Jorku na ponad 200 tys. dol. Serial nie pokazuje jednak motywów, którymi kierowała się oszustka-celebrytka. Dlaczego to właściwie zrobiła i czy miała tylko złe intencje?

24.02.2022
6:06
anna sorokin delvey kim jest-anna netflix jaka-byla naprawde
REKLAMA

Tytułowa (anty)bohaterka serialu Shondy Rhimes "Kim jest Anna?" to urodzona w Rosji Anna Sorokin. Nie miała studiów ani doświadczenia biznesowego, ale jakimś cudów nabrała elity na bajkę o dziedziczce fortuny Annie Delvey. Przez niecałe cztery lata oszukiwała banki, hotele i znajomych, żyjąc na ich koszt i próbując założyć fundację z ośrodkiem sztuki w samym sercu Manhattanu.

Anna Delvey vel Sorokin została skazana w 2019 roku na 4 do 12 lat więzienia, zapłatę 24 tys. dol. grzywny i 199 tys. dol. odszkodowania. Już wyszła na wolność, ale obecnie przebywa w areszcie ICE i grozi jej deportacja.  Jej historia w większości pokrywa się z tą, ukazaną w serialu. Skupiono się jednak przede wszystkim na jej czynach i reporterskim śledztwie, a motywacje głównej bohaterki potraktowano po macoszemu.

REKLAMA

Czy Anna Sorokin naprawdę chciała stworzyć fundację? Na pewno próbowała.

Trudno jest wejść w umysł Anny Sorokin w naszym położeniu, a jedyną drogą pozostają nam wywiady i to, co mówiła na procesie. Musimy jednak również i te rzeczy traktować z dystansem, bo również i tam kłamała - zapewniała, że Delvey to panieńskie nazwisko jej matki, ale Jessica Pressler, autorka słynnego artykułu, ustaliła, że to bzdury. Anna Sorokin zmieniała też podejście do swoich czynów. Początkowo niczego nie żałowała, ale potem przepraszała. Nie chcę w żaden sposób bronić (i jestem wielce od tego daleki), ale po prostu zrozumieć, co siedziało w jej głowie przy tym scamie.

Od klasycznych złodziei odróżniało ją to, że na 99 proc. próbowała stworzyć Fundację Anny Delvey - wysyłała maile, chodziła na spotkania, rozdawała liczące 80 stron broszury inwestorom. Chciała też założyć prywatny klub ADF (od Anna Delvey Foundation), z płatnym członkostwem i wystawami na Manhattanie i nie tylko. Coś w stylu Soho House. I ten pomysł faktycznie spodobał się bogatym i wpływowym osobom (m.in. Roo Rogersowi czy Aby Rosenowi), które byłe skłonne wyłożyć kasę.

 class="wp-image-1900261"
Strona z broszury o Fundacji Anny Delvey / plinth.uk.com

Potrzebowała na to "tylko" 40 mln dol. Jak jednak zwykła osoba znikąd ma zrealizować takie marzenie? Dlatego też ta sprawa jest tak niejednoznaczna i tylko serum prawdy mogłoby pomóc ustalić, czy serio taki miała zamiar. Oczywiście po tym, jak oskubie faktycznych milionerów. Mówi się przecież tyle o "amerykańskim śnie" czy dojściu po trupach do celu, a nawet, że cel uświęca środki. Wielu możnych tego świata nie osiągnęło wszystkiego samą ciężką pracą.

Dlaczego Anna Sorokin wykreowała Annę Delvey? Nie dla pieniędzy, ale władzy

Czy jednak to zawsze tak powinno działać i można ją usprawiedliwiać? Czy w ogóle da się zdobyć miliony, będąc krystalicznie czystym? I czy faktycznie chodziło tylko o wsparcie świata sztuki, czy połechtanie własnego ego będąc nowojorskim VIP-em? Tego ostatniego się raczej nigdy nie dowiemy, ale możemy się domyślać. Anna Sorokin podkreśliła w wywiadzie w 2019 roku, że jej motywem nigdy nie były pieniądze. "Byłam głodna władzy" - mówiła. Zapewniała też, chciała potem wszystko oddać.

Anna Sorokin powiedziała w wywiadzie, że zrobiła kilka rzeczy źle, "ale to nie umniejsza stu rzeczy, które zrobiłam dobrze". Twierdziła, że nigdy nie mówiła znajomym, że jest milionerką. To oni sami mieli odnieść takie wrażenie, bo widzieli to, co chcieli widzieć. - Nigdy nikt mnie nie zapytał ile mam pieniędzy, ale i sama też nie pytałam - powiedziała "Insiderowi". Dziennikarze ustalili, że różnym ludziom sprzedawała inną historyjkę.

I nic dziwnego, że nikt nie zaglądał jej do portfela, skoro chodziła w ciuchach od projektantów, dawała studolarowe napiwki, mieszkała w luksusowych hotelach, jadała w najdroższych restauracjach i latała prywatnymi odrzutowcami. Finansowała, czy raczej potwierdzała, że będzie to opłacone m.in. czekami bez pokrycia, fałszywi wyciągami bankowymi (robiła je sama w Photoshopie) i zwykłą ściemą.

Anna Sorokin najpierw nie chciała przeprosić i mówiła, że niczego nie żałuje. Potem zmieniła zdanie.

Jeszcze w 2019 roku, dzień po tym jak została skazana, nie wykazywała żadnej skruchy. "Problem w tym, że nie jest mi przykro" - wyznała Sorokin i mówiła, że zrobiłaby to raz jeszcze (teraz jednak uważa, że niektóre decyzje "niekoniecznie" by nie podjęła). "Okłamałabym ciebie, wszystkich i siebie, gdybym powiedziała, że jest mi przykro za cokolwiek" – powiedziała dziennikarce Emily Palmer. Z drugiej strony mówiła też, że "Nie jest dobrą osobą". I bądź tu mądry.

Przypomnę, że oprócz wyłudzenia ponad 200 tysięcy dolarów od banków, hoteli i firm, naciągnęła też przyjaciółkę Rachel Williams na wakacje w Marakeszu za 62 tys. dol. (sąd nie uznał jej winnej tego oskarżenia) oraz próbowała oszukać fundusz hedgingowy na 25 mln dol. Ostatecznie nie przyznano jej pożyczki. Fundacji i klubu też nigdy nie założyła.

Jej brak wyrzutów sumienia zszokował wszystkich, ale już rok później zmieniła zdanie. I znów nie wiadomo, czy naprawdę tak myślała, ponieważ starała się o zwolnienie warunkowe. "Chcę powiedzieć, że jest mi wstyd i jest mi przykro za to co zrobiłam. Kompletnie rozumiem, że wiele osób cierpiało, gdy myślałam, że nie robię nic złego" - powiedziała przed komisją. I najwyraźniej to zadziałało, bo już w lutym 2021 roku wyszła na wolność.

Anna Sorokin - oszustwa

Anna Sorokin vel Delvey wyszła z więzienia, ale grozi jej deportacja. Co planuje teraz robić?

Anna Sorokin odsiedziała minimalny wyrok (łącznie 4 lata, z czego 2 lata policzono jej za pobyt w areszcie), a grzywnę i zadośćuczynienie pokryła z pieniędzy od Netfliksa. I po raz kolejny nie wiadomo, czy spłaciłaby długi, gdyby sąd nie zamroził jej honorarium na podstawie "Prawa Syna Sama" (więcej o tym piszę tutaj), bo przecież tyle czasu zarzekała się, że nie zrobiła niczego złego.

Sześć tygodni po wyjściu z więzienia, znów trafiła do aresztu dla nielegalnych imigrantów ICE. Jej wiza utraciła ważność. Wisi nad nią deportacja do Niemiec, gdzie mieszkają jej rodzice. I jest duże prawdopodobieństwo, że już nie będzie mogła wrócić na stałe do USA, bo celnicy się na to nie zgodzą.

W 2019 roku Anna planowała przeprowadzkę do Londynu. Już ponoć wtedy porobiła mniejsze inwestycje w technologię i kryptowaluty. Już za własne pieniądze, ale nie pytajcie mnie jednak, skąd je miała. Jednak jeśli 3 lata temu kupiła kilka Bitcoinów to faktycznie może być teraz bogata. "Jeśli wszystko pójdzie dobrze, będę miała własny fundusz inwestycyjny" - chwaliła się.

Jako Anna Delvey oszukiwała wszystkich wkoło. Stres ją tylko motywował.

Pozostaje też pytanie, skąd miała taką silną psychikę? Każdy zna to uczucie, gdy przebiega nas dreszcz na widok policji, choć nic nie zrobiliśmy. Ona z kolei tygodniami grała na nosie obsłudze hotelowej, a bankierom mówiła, że ma fundusz powierniczy opiewający na kwotę 60 mln dol. W rozmowie z "Insiderem" wyznała, że stres był dobrą rzeczą.

"Nie przeszkadzał mi. Dla mnie to siła napędowa. Motywuje mnie w pewnym sensie. Najgorsze jest nieposiadanie niczego" - wyznała. Trochę jej głupio, że tak wyszło z przyjaciółką Rachel Williams. W czasie wycieczki zbytnio się nie przyjmowała tym, że ją wykorzystuje, bo miała inne, ważniejsze rzeczy na głowie...

Została zapytana też o zmianę śpiewki, jeżeli chodzi o przeprosiny po skazaniu. Żałuje teraz, że nie okazała wtedy skruchy, ale zmiana mentalności przyszła dopiero po wyjściu z więzienia. Zauważa, że wyrzuty sumienia "nie są czymś liniowym".

REKLAMA

Czy ktoś naprawdę spodziewa się, że osoba, która przez niemal dwa miesiące procesu próbowała oczyścić się z jednej rzeczy, nagle w minutę zmieni zdanie? To dość trudne, chyba że chodzi o coś tak czarno-białego jak morderstwo

- powiedziała Anna Sorokin "Insiderowi".

Reszty pewnie dowiemy się z jej biografii, którą spisuje w areszcie. Przyznaje, że dobrze jej się tam pisze, bo nic ją nie rozprasza. Nie wiadomo jednak czy pokusi się w niej o szczere wyznania, czy dalej będzie kreować mit Anny Delvey.

Serial "Kim jest Anna?" można obejrzeć na Netfliksie.

* Zdjęcie główne: Kim jest Anna? / Netflix

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA