Sam Raimi oficjalnie reżyserem „Doctor Strange in the Multiverse of Madness”. Reżyser przepowiedział swój angaż 16 lat temu
Film „Doctor Strange in the Multiverse of Madness” właśnie doczekał się oficjalnej zmiany na krześle reżysera. Sam Raimi zastąpił w tej roli Scotta Derricksona. Co ciekawe reżyser trylogii o Człowieku-Pająku w jakimś sensie przewidział to zdarzenie już w 2004 roku. Doktor Strange został bowiem wspomniany w zabawnym easter eggu w „Spider-Man 2”.
Fani Marvel Cinematic Universe nie mieli w ostatnich tygodniach zbyt wielu powodów do zadowolenia. Pandemia koronawirusa doprowadziła do zamknięcia kin, a przez to również znacznych przesunięć w kalendarzu premier Disneya. Ostatecznie w tym roku zobaczymy tylko jedną nową produkcję spod znaku MCU, bo „Czarna Wdowa” zamiast w maju trafi do widzów dopiero 6 listopada. „The Eternals” zostali z kolei przesunięci na luty.
W 2021 roku zobaczymy też sequel produkcji o najpotężniejszym czarodzieju Ziemi pt. „Doctor Strange in the Multiverse of Madness”. Nowym reżyserem filmu został Sam Raimi.
Twórca takich dzieł jak „Martwe zło”, „Człowiek ciemności” i trylogia Spider-Mana wydaje się idealnym kandydatem na to stanowisko. Gdyby nie jego trzy filmy z lat 2002-2007 Marvel Cinematic Universe mogłoby nigdy nie powstać. To właśnie ta trylogia (wraz z trzema filmami o X-Menach i produkcjami Christophera Nolana o Batmanie) stanowiła największy dowód na renesans popularności komiksowych bohaterów na dużym ekranie.
- Czytaj także: MCU w najbliższych latach zostanie wzmocnione wieloma oryginalnymi serialami. Kiedy zobaczymy te produkcje na Disney+?
Plotki na temat angażu Raimiego do sequelu „Doktora Strange'a” pojawiały się w mediach od lutego bieżącego roku, bo współpraca dotychczasowego reżysera Scotta Derricksona z Disneyem od początku nie układała się zbyt dobrze. Obie strony miały inne wizje „Doctor Strange in the Multiverse of Madness”, a Sam Raimi stanowi swego rodzaju kompromis między klasyczną opowieścią o superbohaterach i nastawionymi bardziej w stronę horroru zainteresowaniami Derricksona. Ma bowiem na swoim koncie produkcje z obu gatunków.
Raimi nie ukrywa też swojego uwielbienia dla postaci Doktora Strange'a. Bohater zaliczył nawet specjalny easter egg w filmie „Spider-Man 2”.
Wspomniana scena rozgrywa się w siedzibie Daily Bugle, gdzie J. Jonah Jameson omawia wraz ze współpracownikami pojawienie się w Nowym Jorku nowego złoczyńcy. Grany przez J.K. Simmonsa (aktor niedawno powrócił do tej roli w MCU) naczelny brukowej gazety wzywa do siebie Hoffmana i każe mu wymyślić pseudonim dla uzbrojonego w cztery dodatkowe kończyny doktora Otto Octaviusa. Wśród propozycji pojawia się Doktor Strange, ale po chwili Jameson zdaje sobie sprawę, że to alter ego jest już przez kogoś zajęte.
W opublikowanej wczoraj rozmowie z portalem Coming Soon, Sam Raimi wrócił pamięcią do tej sceny. I przy okazji zdradził, czy jakimś cudem przewidział w 2004 roku, że to właśnie on w przyszłości wyreżyseruje film o Stephenie Strange'u:
Kochałem Doktora Strange'a jako dziecko, ale zawsze był dla mnie gdzieś za Spider-Manem i Batmanem. Umieściłbym go pewnie na piątym miejscu najlepszych komiksowych bohaterów. Zawsze był niezwykle oryginalny. Ale gdy kręciliśmy tamtą scenę w „Spider-Manie 2”, to nie miałem pojęcia, że kiedyś zrobię film o tej postaci. To strasznie zabawne, że żart o Strange'u zbiegiem okoliczności pojawił się w tamtej produkcji. Muszę przyznać, że chciałbym móc przewidzieć, że kiedyś będę zaangażowany w taki projekt.