REKLAMA

Czy Wes Anderson wrócił do formy? Fenicki układ - recenzja filmu

Wes Anderson to reżyser jedyny w swoim rodzaju. Charakterystyczny styl, często podobny skład obsady - jego filmy cechują się wyjątkowością, ale również swego rodzaju powtarzalnością. Z canneńskiego festiwalu spływały sprzeczne sygnały - jedni twierdzili, że to najlepszy film twórcy od czasu "Grand Budapest Hotel", inni zaś określali go jego jako rozczarowujący. Gdzie leży prawda?

fenicki uklad film recenzja
REKLAMA

Ostatnie kinowe dzieło Wesa Andersona raczej nie zyskało szczególnego aplauzu. "Asteroid City", jakkolwiek niezłe, mimo wszystko wydawało się być nieśmiałym sygnałem w stronę teorii zmęczenia materiału, jeśli chodzi o twórczość reżysera. Osobiście poszedłem na ten film ze sporymi pokładami nadziei - należę do tej grupy osób, dla których kino Andersona niekoniecznie jest ukochaną sekcją kinematografii. Bardziej postrzegam je jako wartościowy, autorski składnik, po prostu nie zawsze trafiający w moje osobiste gusta. Czy ta sztuka udała się "Fenickiemu układowi"?  

Fenicki układ - recenzja. Głębia ukryta pod pastelami

REKLAMA

Głównym bohaterem najnowszej pomalowanej na pastelowo historii jest Zsa-Zsa Korda (Benicio del Toro) - bogaty wizjoner, biznesowa szycha regularnie wymykająca się kontrolom i regulacjom, po prostu zręczny cwaniura. Mający wybitne skłonności do unikania śmierci w zamachu Korda wskutek działań przeciwników wkrótce staje nad finansową przepaścią, a co gorsza, zagrożony jest jego życiowy projekt - tytułowy fenicki układ, infrastrukturalny projekt położony na Bliskim Wschodzie. Zsa-Zsa wraz z świeżo odnajdującą się w roli dziedziczki córką-zakonnicą Liesl (Mia Threapleton) i nauczycielem Björnem (Michael Cera) musi namówić swoich partnerów biznesowych, by zasypali pieniędzmi lukę w jego projekcie.

Co by o Andersonie nie mówić, oprócz bycia nadwornym oryginalsem współczesnego kina, niemal zawsze doskonale udawało mu się operować humorem, a najbardziej mechanicznie wypowiadane przez aktorów dialogi zamienić w czarnokomediowe, ironiczne złoto. Nie inaczej jest w "Fenickim układzie", którego przytoczona wyżej fabuła na pierwszy rzut oka sprawia wrażenie nudnej, niespecjalnie ekscytującej czy mającej potencjał do porwania widza. Rzeczywistość znów weryfikuje reżysera pozytywnie. Dialogowe absurdy, komizm sytuacyjny, satyra - wszystko to jest obecne, ale co najważniejsze: bezbłędnie osadzone.

Fenicki układ - zwiastun

"Fenicki układ" wciąż jednak pozostaje ujmującą opowieścią o pokiereszowanych międzyludzkich relacjach, które padają ofiarą transakcyjnej natury świata.

Jak to zwykle bywa, zwłaszcza u Andersona, humor, podobnie jak stałe w jego twórczości pastelowe kolory, są opakowaniem dla głębszych tematów i uczuć. Nie ma co kłamać - reżyser miewał lepsze momenty w swojej karierze, jeśli chodzi o portretowanie ludzkiej głębi, schowanej pod fikuśnymi strojami. Są one jak zwykle przepięknym dodatkiem do przedstawionego świata, który Anderson wypełnia dość typowymi dla siebie zabiegami wizualnymi (i piękną muzyką maestro Desplata). "Fenicki układ" wciąż jednak pozostaje ujmującą opowieścią o pokiereszowanych międzyludzkich relacjach, które padają ofiarą transakcyjnej natury świata, a także ma swoje momenty jako lekki i niepopadający w przesadę polityczny statement na temat mało moralnych prawideł rządzących światem biznesu.

Najciekawszym i najmniej oczywistym pytaniem pozostaje to dotyczące motywacji nadrobienia relacji Kordy z niewidzianą dawno Liesl. Strach przed śmiercią, brak zaufanej i szczerze bliskiej osoby, czy może kolejna ucieczka przed odpowiedzialnością zrzucona na córkę? Choć odpowiedź klaruje się w finale, Anderson pozwala na swobodę w tego typu rozważaniach i zdaje się być optymistą sugerując, że pomiędzy skomplikowanymi negocjacjami, wyliczeniami, biznesowymi posunięciami znajduje się miejsce na ludzkie postawy czy emocje, a niektórzy mogą nawet się zmienić na lepsze. 

Obsadę "Fenickiego układu" w większości stanowią nazwiska, które możemy pamiętać z wcześniejszej współpracy z Andersonem. Pierwszy plan należy do Benicio del Toro, a portorykański aktor wykorzystuje tę okazję w świetny sposób. Czy to jego najlepsza kreacja w karierze? Nie jestem przekonany w 100%, natomiast del Toro idealnie wpasowuje się w kostium charyzmatycznego, wąsatego bogacza, który jest śmiertelnie poważny i przezabawny w tym samym momencie, przy okazji świetnie oddając bardziej refleksyjną stronę Kordy. 

Doświadczonemu aktorowi wzorowo partneruje Mia Threapleton, która niemal do perfekcji opanowuje pokazanie ogromu emocji za pomocą jednego, kamiennego wyrazu twarzy. O ile mnie pamięć nie myli, to pierwsza duża rola tej aktorki. Udało się jej udowodnić, że ma w sobie więcej niż "sławne geny" (jest córką Kate Winslet). Moim osobistym faworytem tego filmu jest jednak zupełnie kto inny - wcielający się w Björna Michael Cera. To pełna uroku i magnetyzmu postać fascynata botaniki, mężczyzny niezręcznego w swoim zachowaniu i próbującego wyrażać swoje uczucia. Postać Cery jest najciekawsza i po prostu najlepiej zagrana. Poza wspomnianą trójką nie brakuje epizodów wielkich gwiazd - jeśli miałbym wymienić najlepsze, byłyby to te w wykonaniu Benedicta Cumberbatcha, Toma Hanksa i Riza Ahmeda.

Czy "Fenicki układ" jest najlepszym filmem Wesa Andersona? Nie, ten tytuł dla mnie wciąż będzie dzierżył "Grand Budapest Hotel". Najnowszy film reżysera to nieidealne, ale bardzo porządne, nieźle operujące humorem i ironią dzieło, jak zwykle pod ekscentryczną warstwą wizualną skrywający coś wartościowego.

Więcej informacji ze świata kina przeczytacie na Spider's Web:

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-06-08T18:39:02+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T14:02:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T13:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-08T12:26:04+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T20:16:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T15:35:46+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T09:57:16+02:00
Aktualizacja: 2025-06-06T07:43:24+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T19:37:17+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T16:24:57+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T15:05:30+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T13:57:45+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T13:48:54+02:00
Aktualizacja: 2025-06-05T08:39:34+02:00
Aktualizacja: 2025-06-04T19:11:00+02:00
Aktualizacja: 2025-06-04T18:01:31+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA