REKLAMA

Te filmy uratowali widzowie. Wybraliśmy 5 świetnych filmów zmiażdżonych przez recenzentów

Są takie filmy, które gdy trafiły do kina spotkały się ze sprzeciwem. Negatywne recenzje potrafią pogrążyć nawet bardzo dobre tytuły. W niektórych sytuacjach jednak zdarza się, że to właśnie widzowie wyciągają je z niebytu. Najlepszym przykładem jest choćby kultowy już dzisiaj "Łowca androidów", to to nie koniec.

filmy recenzje negatywne
REKLAMA

Krytycy mieszali je z błotem. Widzowie nieraz je olewali. Dzisiaj wszyscy tego żałują. Popularność i uznanie przyszły bowiem dla tych filmów dopiero z czasem. I taki "Łowca androidów", "Coś", czy nawet "Big Lebowski" powszechnie uznawane są teraz za arcydzieła.

REKLAMA

Za złe słowo o "Łowcy androidów" można w zęby dostać. Nikt też nie odważyłby się skrytykować "Big Lebowski" i wszyscy zgodnie uznają "Coś" za arcydzieło. Nie zawsze tak jednak było. W czasie swych premier na tych filmach psy wieszano. Krytycy się co do nich mylili. I to bardzo. Wyżywali się na nich w kolejnych recenzjach, zniechęcając widzów.

Filmy, co do których krytycy się pomylili

"Głupie", "bezsensowne", "śmieć" - takie określenia pojawiały się w recenzjach poniższych filmów, które dzisiaj uznawane są za nieśmiertelne klasyki. Oddając jednak krytykom sprawiedliwość, widzom też nie zawsze udawało się te tytuły pokochać od razu.

Łowca androidów

W czasie swojej premiery "Łowca androidów" nie zachwycił ani widzów, ani krytyków. Tak jedni, jak i drudzy narzekali na powolne tempo i brak akcji. Z czasem jednak wszyscy dostrzegli, w jak wielkim błędzie byli. Ciekawym jest tu przypadek Rogera Eberta, który twierdził, że film opiera się na efektach specjalnych i w ogóle w połowie produkcji bohaterowie przestali go obchodzić.

Łowca androidów

Ebert ocenił "Łowcę androidów" na 3/4 gwiazdki (wysoko, ale film zbierał ogólnie mieszane recenzję). Po wielu latach podwyższył jednak swoją ocenę do maksimum. Tak jak reszta świata uznał bowiem produkcję za arcydzieło. Nie bał się przyznać, że wcześniej się pomylił. Trzeba jednak w tym momencie wspomnieć o różnych wersjach produkcji. Krytyk zmienił swoje zdanie po "Director Cut" i "Final Cut". Oryginalne zakończenie rzeczywiście okropnie fabułę spłycało. W późniejszych odsłonach ten błąd naprawiono.

Coś

Tak jak w przypadku "Łowcy androidów", krytycy i widzowie dopiero po czasie docenili "Coś". Po premierze horroru Johna Carpentera nazywano go "śmieciem" i "głupią" oraz "depresyjną" produkcją. Publiczność wolała natomiast w tym czasie oglądać "E.T". Dopiero kiedy tytuł ten trafił na kasety VHS i pojawił się w TV, wszyscy zmienili swoje podejście. Dzisiaj uznawany jest za jeden z najwybitniejszych filmów grozy wszech czasów. Nikt nie nazywa go też "płytkim".

Big Lebowski

Big Lebowski

Tak, "Big Lebowski" to też jeden z niedocenionych w czasie premiery filmów. Krytycy oczekiwali czegoś więcej po braciach Coen. Zamiast tego, jak pisali, dostali bezsensowną produkcję, której fabuła zmierza donikąd. Wow! Dokładnie o to przecież w niej chodzi. To czyni ją wyjątkową i genialną. I na szczęście dzisiaj, już nikt tego nie podważa.

Rocky Horror Picture Show

"Rocky Horror Picture Show" to bez wątpienia kampowe arcydzieło. Produkcja szybko przestała być zwykłym filmem i przemieniła się w fenomen. Dlaczego? A spróbujcie nie tańczyć przy Time Warp. Nie da się. Ten tytuł zachęca widzów do wspólnej zabawy i aż trudno uwierzyć, że niewiele brakowało, aby skończył zapomniany i przykryty kurzem w archiwum 20th Century Studios (kiedyś: 20th Century Fox).

Rocky Horror Picture Show

Kiedy "Rocky Horror Picture Show" trafiło do normalnej dystrybucji kinowej, wszyscy postawili na niej krzyżyk. "Bez smaku, bez fabuły, bez sensu" - można było przeczytać w recenzjach. Widzowie też omijali ten tytuł szerokim łukiem. Aż w końcu, ktoś wpadł na pomysł, aby wyświetlać go jako Midnight Movie (czyli o północy). I wtedy... no co tu dużo mówić. Publiczność nie ma go dość do dzisiaj. Tak, ta produkcja ciągle jest grana w niektórych miejscach i cieszy się popularnością.

REKLAMA

Zabójcze ciało

Krytycy nie byli przekonani co do tego filmu. "Zabójcze ciało" było dla nich nierówne narracyjnie. Dzisiaj jednak na to 45 proc. pozytywnych opinii na Rotten Tomatoes (i, co warto odnotować, 35 proc. od publiczności) patrzy się z politowaniem. Produkcja w ostatnich latach zyskała nowe życie i teraz uznaje się ją za "feministyczny klasyk" i zniuansowany komentarz społeczny.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA