Do oferty serwisu Apple TV+ dołączył właśnie 2. sezon „For All Mankind”, czyli serialu opowiadającego o świecie, w którym to Rosjanie wygrali wyścig kosmiczny. Nowa dekada oznacza nowe wyzwania i problemy czekające na bohaterskich astronautów oraz ich pomocników.
OCENA
W pierwszej serii „For All Mankind” otrzymaliśmy odpowiedź na pytanie, jak wyglądałby świat, w którym Związek Radziecki jako pierwszy poradził sobie z wysłaniem człowieka na Księżyc. Sytuacja, w której szefostwo NASA wraca z podkulonym ogonem i tłumaczy się amerykańskiemu prezydentowi z porażki, była ciekawym punktem wyjścia do opowiedzenia o bohaterstwie i determinacji pierwszych astronautów i będącej w ich cieniu armii ludzi z obsługi naziemnej.
„For All Mankind” od początku w cwany sposób mieszał prawdę historyczną z fikcją, ale dopiero w 2. sezonie scenarzyści popuścili wodze fantazji.
Oba sezony fabularnie dzieli dekada, podczas której pogłębiły się różnice pomiędzy naszą rzeczywistością, a światem przedstawionym w „For All Mankind”. Na samym wstępie otrzymaliśmy dynamiczny montaż scen stylizowanych na wiadomości, z których dowiedzieliśmy się np. tego, że tak jak John Lennon przeżył zamach na swoje życie, tak papież Jan Paweł II już nie (a w ramach ciekawostki można dodać, że wspomniane zostały również wydarzenia w Stoczni Gdańskiej).
Oprócz tego podczas dekady oddzielającej oba sezony prezydenturę w Stanach Zjednoczonych objął Ronald Reagan, a z serialu dowiedzieliśmy się również, iż pracownicy NASA wysyłają sobie teraz d-maile, a co bogatsi członkowie tej organizacji jeżdżą samochodami elektrycznymi. Poza tymi kosmetycznymi zmianami reszta pozostała jednak po staremu, a armia USA próbuje zawładnąć podbojem kosmosu i pozostaje w stanie zimnej wojny z Rosją.
Podczas seansu miałem w dodatku jeszcze silniejsze skojarzenia z fenomenalnym „Halt and Catch Fire” niż ostatnim razem.
W tym zakończonym kilka lat temu (i niestety bardzo niedocenionym!) serialu stacji AMC o początkach Doliny Krzemowej, tak jak w nowej produkcji na wyłączność Apple’a śledziliśmy grupę pasjonatów. Tu i tu te wybitne jednostki próbują zmieniać świat, przesuwając granice tego, co możliwe. W dodatku tu i tu fabuła rozciągała się na dekady — w „Halt and Catch Fire” akcja potrafiła skakać do przodu o całe lata nie tylko pomiędzy odcinkami, co pomiędzy sezonami.
W obu przypadkach dostaliśmy seriale, które traktują się tak… śmiertelnie poważnie. Nie ma tutaj puszczania oka do widza — wszystko jest pompatyczne i tylko o włos twórcom udało się uniknąć przesadnego nadęcia. Mimo to czasami brakuje im finezji, gdy starają się zwrócić uwagę widza na coś na drugim albo trzecim planie, zostawiając dany obiekt w kadrze odrobinę zbyt długo. Mimo to pod względem realizacji „For All Mankind” stoi na najwyższym poziomie.
Nowy serial z cyklu Apple TV+ Originals warto oglądać na największym dostępnym ekranie.
Co prawda przez większość czasu śledzimy perypetie bohaterów gnieżdżących się gdzieś w biurowcach oraz na ciasnych pokładach statków kosmicznych lub stacji księżycowej, ale zdarza się, że razem z nimi wychodzimy na powierzchnię Księżyca albo zaglądamy w przestrzeń kosmiczną. To właśnie wtedy serial rozwija skrzydła i zachwyca kadrami niczym hollywoodzki film. Apple w 2. serii bynajmniej nie poskąpił grosza na scenografie i efekty specjalne.
Dotychczasowy wysoki poziom udało się utrzymać, a „For All Mankind” w 2. sezonie to typowe „jeszcze więcej tego samego”. Oznacza to tym samym, że widzowie, którym debiutancka seria nie przypadła do gustu, raczej nie będą mieli tutaj czego szukać, bo scenarzyści bynajmniej nie wymyślili koła na nowo. Z drugiej strony osoby, które pomysł na ten serial kupił, powinny być zadowolone. Zmęczenia materiału ani wypalenia się, których się nieco obawiałem, nie odnotowano.
W obsadzie „For All Mankind” pojawiło się też kilka nowych twarzy.
Dotychczasowi bohaterowie dojrzali i w większości przypadków zajęli stanowiska kierownicze, a tym samym na pierwszą linię trafił nowy narybek. Co prawda o tych zupełnie nowych postaciach nie wiemy jeszcze zbyt wiele, ale mają potencjał na to, by wprowadzić nieco fermentu. Powrót serialu jako całość oceniam zaś (po jak na razie jednym odcinku) już teraz za udany i z pewnością co piątek oglądał będę kolejne epizody „For All Mankind” (razem z nowymi odcinkami „Servant”).
Jestem przy tym przekonany, że tak jak serial ze względu na to, iż jest przede wszystkim opowieścią o ludziach i ich słabościach, może spodobać się wszystkim widzom, tak szczególnie docenią go ci odbiorcy, których fascynuje podbój kosmosu. To właśnie miłośnicy astronomii dzięki licznym nawiązaniom do naszego programu kosmicznego mogą bawić się przy tym tak dobrze, jak fani Marvela podczas seansu kolejnych wypełnionych fanservice’em rozdziałów „WandaVision”.
Pierwszy odcinek 2. sezonu „For All Mankind” jest już dostępny w serwisie Apple TV+.