Po "Wednesday" potrzebujecie więcej Jenny Ortegi? Na HBO Max wjechał horror z jej udziałem
Podczas seansu "Wednesday" zakochaliście się w Jennie Ortedze? Mamy dla was dobrą wiadomość. Na HBO Max wjechał właśnie horror z udziałem aktorki. W "X" wciela się w dziewczynę reżysera... filmów dla dorosłych. Jest więc gorąco i, jak to już w gatunku bywa, krwawo.
Swoim tańcem "Wednesday" podbiła serca fanów na całym globie. Serial Netfliksa okazał się hitem i wszyscy jak jeden mąż podkreślali, że to w dużej mierze zasługa Jenny Ortegi, która została stworzona do tytułowej roli. Świat pokochał młodziutką aktorkę. A to przecież nie była jej pierwsza rola. Serca miłośników horroru zdarzyło jej się podbić już wcześniej. Dlaczego? Jeden z powodów możecie poznać, włączając HBO Max. Na platformę zawitał bowiem film grozy z jej udziałem.
Powiedzmy to sobie szczerze: "Wednesday" była kropką nad "i" w karierze królowej krzyku Jenny Ortegi. Tylko w zeszłym roku mogliśmy ją jeszcze bowiem zobaczyć w "Studio 666", "Krzyku", czy "X". I to ten ostatni horror pojawił się właśnie na HBO Max. "W końcu" - chciałoby się rzec, bo wcześniej trudno było go dorwać w streamingu. A szkoda.
X - horror z Jenną Ortegą już na HBO Max
"X" opowiada historię młodych, ambitnych filmowców. Chociaż akcja rozgrywa się pod koniec lat 70. i bohaterowie noszą się jak hipisi, nie interesuje ich stworzenie czegoś na kształt "Hair". Nie. Oni chcą zrobić drugie "Głębokie gardło" - produkcję dla dorosłych, która przejdzie do historii. Jadą do Teksasu, gdzie wynajmują posiadłość od pewnego staruszka. Żona gospodarza... cóż, młodość ma już za sobą, ale widząc rozpaloną młodzież, budzą się w niej dzikie żądze.
Jenna Ortega gra w "X" dziewczynę reżysera, której zadaniem na planie jest trzymanie tyczki od mikrofonu. Ma reputację grzecznej dziewczynki, ale w pewnym momencie... Sami przekonajcie się, co zrobi. W każdym razie w tym horrorze nie brakuje seksu (choć nie do końca takiego, jakiego byście się spodziewali) i przemocy (dokładnie takiej, jakiej byście się spodziewali). Chociaż konwencja slashera staje tu na głowie i tańczy brejka, to fani gatunku dostaną, to po co przyszli - bywa gorąco, bywa krwawo. Już samo to, powinno zachęcić was do seansu.
Powodów, żeby obejrzeć "X" jest całe mnóstwo. Dla fanów horroru szczególnie interesujący będzie aktorski pojedynek dwóch, aktualnie największych, królowych krzyku. Bo prócz Jenny Ortegi na ekranie zobaczycie też Mię Goth. I to w podwójnej roli. Wciela się ona w gwiazdą realizowanego filmu dla dorosłych - Maxine - oraz wspomnianą staruszkę imieniem Pearl. Warto też dodać, że film jest pierwsza częścią (jeszcze niepełnej) trylogii Ti Westa.
Również w zeszłym roku, kilka miesięcy po premierze "X" światło dzienne ujrzała "Pearl" - prequel poświęcony postaci staruszki. W nim co prawda Jenny Ortegi nie ma, ale - jeśli wierzyć zagranicznym recenzentom - Mia Goth w tytułowej roli jest obłędna. Niestety, sami nie możemy się o tym przekonać (przynajmniej w legalny sposób), bo film nie był u nas dystrybuowany. No cóż, pozostaje mieć nadzieję, że to się zmieni. I to szybko. Trzecia część serii, czyli "MaXXXine" (domyślacie się, o kim będzie nie?), ma na świecie zadebiutować w nadchodzących miesiącach.
"X" obejrzycie na HBO Max.