REKLAMA

"Biały Lotos" sprawił, że nie mogę oderwać wzroku od Jennifer Coolidge

Jennifer Coolidge dała się poznać widzom przed laty, grając w m.in. "Legalnej blondynce" oraz hitowym "American Pie" zmysłową matkę Stiflera. Choć ma różne kreacje aktorskie w swoim portfolio, to dopiero postać charakterystycznej, nieco zagubionej, ale i zabawnej Tanyi w "Białym lotosie" sprawiła, że mówią o niej wszyscy. Tą rolą pokazała na co ją stać, a obsadzenie Coolidge ponownie w 2. sezonie serialu HBO było istnym strzałem w dziesiątkę. Chyba żadna amerykańska aktorka nie zrobiła na mnie tak ogromnego wrażenia w ostatnim czasie, co Coolidge.

Jennifer Coolidge
REKLAMA

Gdy jej bohaterka, charakterystyczna milionerka Tanya pojawia się w "Białym lotosie", możemy być pewni, że zaraz coś wybuchnie, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Bo dialogi Tanyi są mięsiste, pełne humoru i sprawiają, że Jennifer Coolidge w tej roli aż chce się oglądać. Choć oczywiście widziałam 61-letnią aktorkę w innych rolach sprzed lat i już wtedy myślałam o niej, mówiąc w duchu ta to ma charyzmę, to jednak rola w "Białym lotosie" moim zdaniem sprawiła, że Jennifer mogła pokazać się w pełnej krasie i udowodnić, że tą kreacją podbije serial, a świat będzie o niej mówić. I tak właśnie się stało.

REKLAMA

Tanya grana przez Jennifer Coolidge w "Białym lotosie" podbija serca widzów.

W pierwszym sezonie "Białego lotosu" jej Tanya jest przybita śmiercią matki. Będąc na Hawajach w luksusowym, tytułowym hotelu, chce rozsypać jej prochy. W końcowych odcinkach poznaje mężczyznę, Grega (Jon Gries). Przygodna znajomość przeradza się w coś więcej i w 2. sezonie Tanya i Greg są małżeństwem. Czy szczęśliwym? Po dwóch obejrzanych odcinkach mogę napisać, że raczej nie, choć z niecierpliwością czekam na dalsze losy tej pary. Mam wrażenie, że w 2. sezonie jej bohaterka jest jeszcze bardziej pokręcona i zabawna. Wystarczy kilka słów i gestów (w pierwszym odcinku nowego sezonu brawurowo komunikuje się ze swoją asystentką Portią podczas kolacji), aby mnie rozbawić.

Zresztą podczas spotkania z dziennikarzami, producent serialu David Bernad zdradził m.in. że reżyser serialu Mike White tworzył "Biały lotos" niejako pod Jennifer.

Mike i ja poznaliśmy Jennifer Coolidge w 2007 roku i nakręciliśmy z nią film. Mike od 15 lat powtarza, że "napisze dla niej nie film, a cały serial". Jak obiecał, tak zrobił - jakieś pięć lat temu stworzył taki serial, ale nikt nie chciał go kupić. Mike zawsze wiedział, że jest prawdziwą gwiazdą, tylko nigdy nie dostała właściwego materiału do pracy. Nigdy tego nie powiedział wprost, ale podejrzewam, że w jakiejś części napisał "Biały Lotos", żeby udowodnić ludziom, na co ją stać. Oni są przyjaciółmi, Jennifer jest też najlepszym człowiekiem na świecie - dlatego jej nie mogło też zabraknąć w drugim sezonie "Białego Lotosu". Myślę, że Jennifer bardzo inspiruje Mike'a i jest jego muzą

powiedział Bernad na jednej z konferencji prasowej dotyczącej serialu.

Ta rola była dla aktorki strzałem w dziesiątkę. W końcu zgarnęła za nią pierwszą nagrodę Emmy - dla najlepszej aktorki drugoplanowej. Choć trzeba dodać, że ona sama wcale nie chciała grać w serialu HBO, a powodem było... utycie podczas pandemii. Jennifer przyznała, że w czasie lockdownów przytyła, gdyż objadała się do upadłego.

Podczas przemówienia, odbierając nagrodę Emmy, pokazała, że również ona sama prywatnie ma dystans do siebie i niezłe poczucie humoru.

Chciałam powiedzieć, że tuż przed wyjściem z domu wzięłam lawendową kąpiel i teraz przez nią puchnę w sukni. Trudno mi mówić. To bardzo ekscytujące. Cholera, nie sądziłam, że to się wydarzy - mówiła, odbierając nagrodę.

Coolidge oprócz talentu, ma po prostu "to coś"

Sama Jennifer, mówiąc o aktorskiej przeszłości nie raz wspominała, że choć chciała być aktorką dramatyczną, została tą komediową. Nie jestem przecież pięknością. I bardzo dobrze. Piękne aktorki rzadko kiedy potrafią być komiczne. Są na to po prostu zbyt zjawiskowe. Ja nie miałam tego problemu. Potrafię wyglądać naprawdę paskudnie - powiedziała jakiś czas temu w wywiadzie dla jednego z amerykańskich serwisów. Na sukces 61-letnia dziś gwiazda musiała trochę poczekać. Bo choć studiowała w aktorskich szkołach, w tym w nowojorskiej American Academy of Dramatic Arts, to zdarzyło się jej przegrywać sporo castingów.

Od reżyserów i osób związanych z aktorskim światem słyszała, że nie jest wystarczająco ładna. Gdy wciąż nie odnosiła sukcesów w swoim zawodzie, zatrudniła się w jednej z knajp w Nowym Jorku, gdzie pracowała jako kelnerka. Chodziła dalej na przesłuchania, które wciąż przegrywała. Ostro też balowała i brała narkotyki. Gdy trafiła wreszcie na odwyk, postanowiła w końcu się "ogarnąć". Za namową przyjaciela poszła na przesłuchanie do znanej trupy komediowej The Groundlings. Szybko wkręciła się w stand -up i zaczęła odnosić na komediowym polu sukcesy. Dalej nie mogła przebić się jednak do świata kina. Na początku lat 90. trafiła do serialu komediowego "Kroniki Seinfleda". Później po drodze były inne programy rozrywkowe i małe role w serialach. Jednak dopiero kreacja w hicie dla młodzieży "American Pie" otworzyła przed nią drzwi do wielkiej kariery.

 class="wp-image-2060239"
REKLAMA

Jennifer zagrała matkę jednego z nastolatków - Stiflera, która swoim seksapilem potrafiła uwodzić młodych chłopców. Po tej roli Coolidge okrzyknięto symbolem MILF, czyli dojrzałej, lecz seksownej kobiety, którą zachwyceni są młodzi mężczyźni. Sama gwiazda mówiła w wywiadach, że chętnie korzystała z popularności otrzymanej dzięki roli w "American Pie". Spałam z 200 młodszymi ode mnie mężczyznami - mówiła z rozbrajającą szczerością. Po "American Pie" nie brakowało w jej karierze mniejszych czy większych ról, w znaczących produkcjach. Zagrała w m.in. "Legalnej blondynce", "Dwóch spłukanych dziewczynach" oraz "Obiecującej młodej kobiecie" z Carey Mulligan w roli głównej. Rola matki głównej bohaterki, która szukała zemsty na facetach, pozwoliła Jennifer nieco wyjść szufladki aktorki komediowej.

Choć oczywiście kreacja Tanyi McQuoid w "Białym lotosie" również jest nieco komediowa, to jednak w dużej mierze dramatyczna i splatająca się z prawdziwymi wydarzeniami w życiu Jennifer. Sama aktorka cierpiała też na depresję i straciła mamę, podobnie jak jej bohaterka. W życiu prywatnym Coolidge to kobieta bardzo wrażliwa na potrzeby innych. Chętnie bierze udział w rozmaitych akcjach charytatywnych, wspiera walkę w kwestii praw zwierząt oraz udziela się w organizacjach przeciwdziałających pandemii HIV. Coolidge wspiera też społeczność LGBT+. Mam nadzieję, że po brawurowej kreacji w "Białym lotosie" również inni reżyserzy ją dostrzegą, gdzie w końcu będzie mogła zagrać pierwsze, a nie drugoplanowe skrzypce. Warto dodać, że Jennifer można też aktualnie oglądać w serialu Netfliksa - "Obserwator". A jeśli powstanie 3. sezon "Białego lotosu", to również bym chciała, aby znów pojawiła się tam Coolidge. Tanyi i jej perypetii nigdy dość.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA