REKLAMA

Nowa powieść J.K. Rowling jak tani fanfik. Jej bohaterka ginie zaszczuta za rzekomą transfobię

J.K. Rowling w kilku minionych latach kompletnie zrujnowała swoją reputację, ale w trakcie czytania jej kolejnych powieści teoretycznie dało się na to przymknąć oko. Do czasu. Najnowszy kryminał Brytyjki pt. "The Ink Black Heart" opowiada o kobiecie, na którą spada internetowy hejt za rzekomą transfobię. Potem zaś bohaterka pada ofiarą morderstwa. Taki poziom egocentrycznego pakowania się autora do książki zwykle widujemy w tanich fanfikach.

rowling lgbt transfobia książka
REKLAMA

Napisana pod pseudonimem Robert Galbraith powieść "The Ink Black Heart" to najnowszy dowód na to, że z J.K. Rowling nie jest dobrze. Brytyjska pisarka zapadła na syndrom oblężonej twierdzi i uważa, że cały świat jest przeciwko niej. Jak inaczej interpretować fakt, że ofiarą w jej nowej kryminalnej powieści jest artystka zaszczuta i zamordowana po oskarżeniach o transfobię? Drugi "Harry Potter" to raczej nie będzie.

REKLAMA

Bohaterką nowej powieści J.K. Rowling, twórczyni Harry'ego Pottera, jest Edie - autorka animowanego serialu na YouTube. Protagonistka musi zmierzyć się z oskarżeniami o plagiat, kłamstwa oraz wykorzystanie w swojej twórczości tropów rasistowskich, ableistycznych i transfobicznych. Edie pada ofiarą krytyki, hejtu i innych ataków werbalnych, w tym gróźb śmierci i gwałtu. W końcu pewnego dnia zostaje odnaleziona martwa na cmentarzu.

"The Ink Black Heart" to kolejna odsłona cyklu thrillerów "Cormoran Strike", którą Rowling wydaje pod pseudonimem Robert Galbraith. Przypomnę, że dobór tego akurat pseudonimu wywołał swego czasu spore zamieszanie, gdyż nazwisko kojarzyło się z Robertem Galbraithem Heathem, który stosował terapię konwersyjną mającą "leczyć homoseksualizm".

J.K. Rowling mści się na swoich krytykach w nowej książce

Nie brzmiało to zbyt dobrze w kontekście mnożących się oskarżeń. J.K. Rowling od dłuższego czasu mierzy się z rosnącą niechęcią, głównie z lewej strony ideologicznego sporu (choć naśmiewają się z niej też ruskie trolle). Pisarce najczęściej zarzuca się ostrą transfobię, a do jej przeciwników należy obecnie nawet grająca Hermionę Emma Watson.

Związana z Rowling medialna burza nie pozostawia najmniejszych wątpliwości, że niemal bliźniaczo podobny wątek "zaszczutej twórczyni" z nowej książki ma być odbiciem prawdziwego życia autorki. Co ciekawe, w rozmowie z Grahamem Nortonem Angielka zaręcza, że podobieństwo tego wątku fabularnego do zmasowanej krytyki w sieci (i ataków, wśród których nie zabrakło groźby śmierci) to… zupełny przypadek.

Rowling robi z czytelników idiotów. Czy da się upaść niżej niż w "The Ink Black Heart"?

Rowling twierdzi, że napisała "The Ink Black Heart" na długo przed tym, jak zaczęto atakować ją online. Mimo tego powieść zdążyła już zgarnąć garść nieprzychylnych komentarzy (cóż za zaskoczenie). Wielu czytelnikom nie podoba się fakt, że tego typu wątek podejmuje osoba oskarżana o transfobię oraz przemycanie do swoich książek tropów antysemickich i rasistowskich.

REKLAMA

Nie chcą wierzyć w przypadek, czemu trudno się dziwić. Tym bardziej biorąc pod uwagę oskarżycielski palec wymierzony w internautów. A przecież to nie pierwszy przypadek tego typu, bo w przeszłości J.K. Rowling zdarzyło się odnosić w swojej książce do sytuacji z realnego życia. Wydawnictwo Dolnośląskie, które publikuje na polskim rynku utwory Rowling-Galbraitha, wypuści "The Ink Black Heart" w naszych księgarniach już jesienią 2022 roku.

*Tekst pierwotnie ukazał się w sierpniu.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA