Putin podbił do J.K. Rowling i powiedział, że wiele ich łączy. Autorka Harry’ego Pottera odrzekła, żeby spadał na drzewo
J.K. Rowling i Władimir Putin idą do lekarza, a tam... cancel culture. To brzmi jak żart, ale właśnie w takiej rzeczywistości żyjemy. Dyktator uważa, że Rosja, tak jak autorka "Harry'ego Pottera" pada ofiarą dyskryminacji Zachodu. Brytyjska pisarka nie podziela jednak jego zdania i opowiada się za Ukrainą.
Rosja jest jak J.K. Rowling - stwierdził w swoim najnowszym przemówieniu prezydent Federacji Rosyjskiej Władimir Putin. Skąd wzięło się to absurdalne porównanie? Według dyktatora jego kraj, podobnie jak autorka serii "Harry Potter", stał się ofiarą cancel culture. Zachód chce anulować Rosję za "operację specjalną w Ukrainie", dlatego nakłada na niego kolejne sankcje.
J.K. Rowling regularnie podpada internautom za transfobiczne poglądy, którymi lubi dzielić się w mediach społecznościowych. Co chwilę wywołuje kolejne kontrowersje, wypowiadając się na temat osób LGBT. Nic więc dziwnego, że spodobała się rosyjskiemu politykowi. Dla Putina autorka "Harry'ego Pottera" nie spełnia po prostu nowoczesnych "standardów dotyczących pojmowania płci".
Rosja jak J.K. Rowling - Zachód chce anulować cały kraj.
Podczas piątkowego przemówienia w federalnej telewizji, Putin uznał, że jego kraj nie ma sobie nic do zarzucenia. Dokładnie tak jak J.K. Rowling. Jak podaje The Hollywood Reporter, sankcje, czy jak to nazywa Władimir Putin: "Chęć anulowania całego kraju" mają być natomiast przejawem postępującej dyskryminacji ze strony Zachodu:
Takie słowa nie powinny być dla nikogo zaskakujące. Jest to spójne z resztą putinowskiej propagandy. W końcu według niej Rosjanie wkroczyli na Ukrainę, aby uwolnić ją od faszystów, a prezydent Wołodomyr Zełenski jest ćpunem. A ponieważ izolowanie kraju od zachodniej cywilizacji jest coraz bardziej odczuwalne przez zwykłych obywateli, dyktator musi wszelkimi możliwymi sposobami podtrzymywać stworzoną przez siebie iluzję.
Rosja padła ofiarą cancel culture? Nie, to Władimir Putin bredzi.
Podczas swojego ostatniego przemówienia Putin postanowił nawet przedstawić Rosję jako ostoję normalności, gdzie coś takiego jak cenzura nie istnieje. Dlatego cancel culture przyrównał do palenia książek przez nazistów. Co z naszego punktu widzenia brzmi oczywiście absurdalnie:
Pamiętamy nagrania palenia książek. W naszym kraju nie można sobie czegoś takiego wyobrazić, bo gwarantuje to nasza kultura. Jest ona nierozerwalna od naszej ojczyzny, od Rosji, gdzie nie ma miejsca na rasową nietolerancję, gdzie przez wieki przedstawiciele tuzinów różnych grup etnicznych żyją ze sobą w zgodzie
- powiedział Władimir Putin.
Warto jednak zauważyć, że putinowska propaganda działa naprawdę. Znaczna część Rosjan popiera agresję na Ukrainę, więc i w takie słowa mogą uwierzyć. Uznając tym samym Zachód za zdeprawowany, a J.K. Rowling za prawdziwą bohaterkę. Pytanie, czy sama Rowling jest zadowolona z takiego obrotu spraw. Choć ostatnio często pokazywała twarz prawicowego trolla, to akurat Putina nie popiera. Wystarczy zajrzeć na jej Twittera.
J.K. Rowling nie uśmiecha się bycie idolką Władimira Putina.
Krytyka zachodniej cancel culture nie najlepiej brzmi w ustach ludzi, którzy aktualnie mordują cywilów za zbrodnię stawiania oporu, albo więzią i trują osoby im nieprzychylne
- tak pisarka podsumowała sprawę na Twitterze.
W tym wypadku trudno nie zgodzić się z J.K. Rowling. Można się natomiast zastanawiać, czy to Putin wybrał sobie zły obiekt westchnień, czy po prostu artystka nie dostrzega pewnych podobieństw łączących jej poglądy z poglądami dyktatora. Tak czy inaczej fani "Harry'ego Pottera" mogą odetchnąć z ulgą. To by dopiero było, jakby autorka zaczęła bratać się Putinem i promować rosyjską propagandę.