Konflikt Julii Wieniawy i Kayax może zakończyć się w sądzie. Artystka żąda przeprosin
Po tym, gdy w sieci zadebiutował najnowszy singiel Julii Wieniawy, wytwórnia Kayax miała informować inne podmioty o tym, że kontrakt między wokalistką a wytwórnią nie został zakończony. "Sobą tak" to pierwszy kawałek, który został wydany pod szyldem Wieniawa Records, choć według Kayax powinien był zostać wydany u nich. Teraz piosenkarka żąda przeprosin od wytwórni - w przeciwnym razie skieruje sprawę do sądu.
Współpraca Julii Wieniawy i Kayax rozpoczęła się w czerwcu 2017 r. Pod szyldem wytwórni ukazały się wówczas takie single jak "Oddycham", "Nie muszę", "SMRC" czy "Zabierz miłość", a w czerwcu 2022 r. Wieniawa wydała "Omamy", swój debiutancki album. W kwietniu 2024 r. na Instagramie artystki pojawił się wpis, w którym poinformowała o zakończeniu współpracy z Kayax. Mimo że piosenkarka postanowiła nie komentować skierowanego przez nią oświadczenia, Onetowi udało się ustalić, że Wieniawa nie chciała, by Kayax przejęła pełne menadżerstwo nad jej karierą - w przeciwnym razie oznaczałoby to, że wytwórnia miałaby wpływ nie tylko na jej projekty muzyczne, ale również influencerskie i aktorskie.
Po trzech miesiącach od oświadczenia Wieniawy okazało się, że Kayax nie zamierza tak szybko pozwolić odejść artystce ze swoich szeregów. Bo choć piosenkarka twierdzi, że ich współpraca została zakończona, jej profil wciąż znajduje się na stronie wytwórni. Kayax natomiast podtrzymuje, że jej najnowszy singiel, "Sobą tak", powinien był ukazać się pod ich szyldem.
Julia Wieniawa żąda przeprosin od wytwórni Kayax. Sprawa może trafić na drogę sądową
Kawałek "Sobą tak", który zadebiutował w streamingu 10 lipca pod szyldem Wieniawa Records, został ciepło przyjęty przez fanów. Internauci chwalą teledysk i muzykę, podkreślając, że singiel będzie tegorocznym hitem lata. Piosenką zainteresowali się nie tylko słuchacze, ale również Kayax, o czym szerzej opowiedział Onet. Serwis podaje, że wytwórnia miała rozsyłać pisma do związanych branżą muzyczną podmiotów, w których zawarła informację, że piosenkarkę i Kayax wciąż wiąże kontrakt fonograficzny, a nowe produkcje Wieniawy muszą być wydawane wyłącznie przez macierzystą wytwórnię.
Onet skontaktował się również z dyrektorem generalnym Kayax, który podkreślił, że wokalistka podpisała kontrakt na wydanie trzech albumów pod szyldem wytwórni, a do tej pory powstał jeden - "Omamy" z 2022 r. "Długo wspólnie pracowaliśmy nad tym debiutem, okazał się dużym sukcesem. Zgodnie z obowiązującą umową dwa kolejne albumy powinny ukazać się w Kayaxie, a nie innej wytwórni" - twierdzi Tomik Grewiński, współzałożyciel Kayax.
Głos w sprawie zabrał pełnomocnik Wieniawy - twierdzi, że artystka nie jest już związana z wytwórnią.
Pełnomocnik Julii Wieniawy, Marcin Marcinkiewicz, którego oświadczenie pojawiło się na łamach Onetu, podkreślił, że rozwiązanie umowy z wytwórnią miało nastąpić "ze skutkiem natychmiastowym". Dodał, że piosenkarka "nie wyraża zgody na działania, które mogą być uznane za naruszające prawo, nieetyczne oraz naruszające dobre imię jej lub jakiegokolwiek innego artysty" i prosi o to, by nie rozpowszechniać nieprawdziwych informacji. Marcinkiewicz dodał, że "nieprawdziwe informacje niestety mogą narazić ją na utratę zaufania ze strony kontrahentów z branży muzycznej", co w konsekwencji może zniechęcić ich do współpracy z piosenkarką.
W dalszej części oświadczenia pełnomocnik wokalistki poinformował, że Julia Wieniawa żąda przeprosin od wytwórni. Jeśli ich nie otrzyma, sprawa zostanie skierowana do sądu. Marcinkiewicz podkreślił także, że pojawiły się informacje, zgodnie z którymi twórczość Wieniawy mogłaby zostać przez Kayax zablokowana:
W tym wezwaniu Pani Julia domaga się od Kayax stosownych przeprosin, w przypadku ich braku - niestety skierowany zostanie do Sądu stosowny pozew. Formuła w jakiej Kayax komunikuje się z branżą muzyczną, artystyczną i medialną mówiąc o Pani Julii jest zdaniem Pani Julii nie do zaakceptowania. Tym bardziej, że do Pani Julii dotarły informacje, iż Kayax może mieć niestety w planach hipotetyczne podejmowanie prób zablokowania odtwarzania jej utworów przez nadawców publicznych i dystrybutorów cyfrowych bez przedstawiania stosownych i odpowiednich podstaw prawnych.
"Sobą tak" to pierwszy singiel Julii Wieniawy po odejściu z wytwórni Kayax. Wokalistka wspomniała, że jest on dla niej głębokim oddechem po zmianach w jej życiu: "Napisałam ją w przypływie pozytywnych emocji, na wyjeździe z ludźmi, wśród których naprawdę poczułam się sobą. Od długiego czasu nie umiałam napisać żadnej radosnej i lekkiej piosenki (...). Ten utwór ma dla mnie pewnego rodzaju terapeutyczny wydźwięk. Mam nadzieję, że poczujecie wolność, słuchając tego numeru".
Zdjęcie główne: kadr z teledysku "Sobą tak".
O Julii Wieniawie czytaj w Spider's Web:
- Polskie gwiazdy nie lubią Julii Wieniawy. Podejrzewam, że to z zazdrości
- Julia Wieniawa była molestowana w pracy. Opowiedziała o tym u Wojewódzkiego
- Julia Wieniawa oburzona słowami Peszka. Wulgarnie skomentował młode gwiazdy
- Polscy influencerzy mają RiGCz i zbierają miliony na Ukrainę. W końcu ich zasięgi do czegoś się przydają
- Zabawna wpadka we "W lesie dziś nie zaśnie nikt 2". Netflix pomylił Polskę z Rosją